niedziela, 29 września 2013

Rozdział 38

Siedziałam przy barze i uważnie obserwowałam Stelle i Chrisa, którzy bawili się w najlepsze.
Tuż obok mnie siedział Justin, który cały czas bacznie obserwował co dzieje się w klubie. Tak jakby się bał, że nagle stanie się coś złego.
Po chwili swój wzrok z tańczących ludzi przeniósł na mnie. Przysunął się do mnie jeszcze bliżej i objął mnie w talii tak jakby chciał podkreślić, że jestem tylko i wyłącznie jego.
Trzymałam drinka w swoich dłoniach i starałam się ignorować to, że dłonie Justina w jednej chwili znalazły się pod moją bluzką.
Starałam się wyglądać na zrelaksowaną i spokojną.
Stella i Chris przestali tańczyć. Stanęli z boku żeby nikomu nie przeszkadzać. Rozmawiali i co chwila śmiali się z czegoś. Wyglądali razem naprawdę uroczo.
Po chwili poczułam ciepły oddech Justina tuż obok mojego ucha.
-Chodźmy stąd- powiedział na tyle głośno i wyraźnie, bym mogła go usłyszeć
-Przecież dopiero przyszliśmy- prawie, że krzyknęłam
Ta głośna muzyka zaczynała mnie już naprawdę irytować. Wspominałam już, że nie za bardzo przepadam za imprezami? Tysiąc razy bardziej wolałabym się spotkać u kogoś w domu, pooglądać filmy i zjeść tyle popcornu ile tylko dam radę. Przyszłam tu tylko i wyłącznie dlatego, że już dawno obiecałam to mojej przyjaciółce.
Byliśmy w klubie nie całą godzinę i myślę, że Stella zabiłaby mnie, gdybym teraz tak po prostu stąd wyszła. Inna sprawa, że nawet gdybym chciała nie mogłabym tego zrobić ponieważ spałam dzisiaj u niej, więc musiałam wrócić do domu razem z nią.
-Wiem, ale nie podoba mi się tu- seksowny głos Justina ponownie dotarł do moich uszu
Wyjął dłonie spod mojej bluzki i już chciał wstać, żeby mnie stąd zabrać, ale nagle tuż przy nas pojawiła się Stella.
-Hej!- krzyknęła- Co z wami? Przyszliśmy tu żeby się bawić, więc ruszcie łaskawie swoje tyłki- z jej twarzy nie schodził uśmiech
Chwyciła mnie za dłoń i wyciągnęła na parkiet nie za bardzo zważając na to, że kompletnie nie miałam na to ochoty.
Wyjście stąd teraz razem z Justinem było o wiele lepszym pomysłem. Moglibyśmy pójść gdziekolwiek, mogłabym nawet stać na dworze oby tylko było cicho i nie było tylu ludzi.
Po chwili pojawił się przy nas Chris, uśmiechnął się do mnie, po czym szepnął coś Stelli do ucha na co ona wybuchła głośnym śmiechem.
Oni byli pijani. Może nie jakoś bardzo tak, żeby nie kojarzyć co się dzieje, ale byli i czułam, że niedługo trzeba będzie ich stąd wyprowadzić.
-Idę zamówić po jeszcze jednym drinku- Chris zwrócił się do Stelli, po czym przerzucił swój wzrok na mnie
-Buena, tobie też coś zamówić?- podszedł do mnie bliżej, tak by lepiej usłyszeć moją odpowiedź
-Nie dziękuje
„I tobie też radzę już nic nie pić” pomyślałam, gdy zobaczyłam, że Chris idzie w stronę baru tak jakby zaraz miał się przewrócić.
Gdy Justin go zobaczył natychmiast podszedł do niego. Gdyby nie ta cholerna muzyka myślę, że usłyszałabym co nieco z ich rozmowy, ale w tej sytuacji nie słyszałam kompletnie nic. Tak czy inaczej Justin na pewno nie był zadowolony z tego w jakim stanie był jego kumpel.
-Buen słońce ty moje- Stella dosłownie uwiesiła się na mojej szyi- Baw się- puściła mnie i zaczęła kręcić się wokół własnej osi
-Stella przestań- chwyciłam ją za ramię zatrzymując ją w ten sposób
Jeśli kręciłaby się tak jeszcze przez jakiś czas myślę, że nie skończyłoby się to dobrze.
-O patrz!- wrzasnęła nagle- Idzie Chris.
Spojrzałam w tamtą stronę widząc, że chłopak zbliża się do nas w ręku trzymając kolorowe drinki.
-Dziękuje- powiedziała słodkim głosem Stella, gdy Chris podał jej jednego z nich
-Niezła blondyna- usłyszałam nagle jego głos, ale nie wiedziałam czy naprawdę to powiedział czy tylko mi się zdawało
-Co?- spytałam jakby wyrwana z innego świata
Oboje ponownie się zaśmiali.
-Mówię, że Justin wyrwał niezłą blondynę.
Na te słowa od razu przeniosłam wzrok w stronę baru przy którym siedział Justin i dostrzegłam, że na krześle tuż obok niego gdzie jeszcze niedawno siedziałam ja teraz siedziała jakaś dziewczyna.
-No ładnie, ładnie…- zaczęła Stella- Zostawiasz go na chwilę, a ten już podrywa jakieś laski. Musisz go lepiej pilnować- wybełkotała, po czym upiła łyk swojego drinka
Gdy Stella i Chris ponownie zaczęli tańczyć zapominając o wszystkim i po prostu dobrze się bawiąc ja stałam na środku parkietu co chwila popychana przez tańczących ludzi i wpatrywałam się w Justina i w tą sztuczną blondynę.
Siedziała tuż obok niego, zdecydowanie za blisko i cały czas coś do niego mówiła. Ubrana była w bluzkę na ramiączka, bardzo obcisłą spódniczkę i buty na tak wysokim obcasie, że gdybym ja takie założyła to zapewne zabiłabym się w nich. Włosy miała związane w wysokiego kucyka, a na twarzy mocny makijaż. Myślę, że gdyby go zmyła żadne z nas już by jej nie poznało.
Justin uważnie jej się przyglądał od czasu do czasu biorąc łyk swojego drinka.
Po chwili dziewczyna słodko się do niego uśmiechnęła, po czym jej dłoń wylądowała na jego ramieniu, a we mnie w tym momencie wszystko się zagotowało. Jakim pierzonym prawiem ona go dotyka?
Przysięgam, że w tym momencie miałam ochotę do niej podejść i wydrapać jej oczy.
Justin jakby nerwowo się poruszył, ale nic z tym nie zrobił. Po prostu tam siedział pozwalając na to, by dłoń dziewczyny sunęła po jego ciele przechodząc przez jego szyję, prosto na kark. Widziałam jak przygryza dolną wargę, wplatając palce w jego włosy. W tym momencie Justin zwinnie zeskoczył z wysokiego barowego krzesła i stanął obok niej kontynuując rozmowę.
W końcu się ocknęłam i odsunęłam się trochę na bok by nie przeszkadzać tańczącym ludziom.
Kompletnie nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Czy on flirtował z tą dziewczyną? Powinnam tam teraz podejść czy po prostu wyjść z klubu? Nie. Uciekanie nie jest dobrym pomysłem.
Ta pusta blondynka nadal wdzięczyła się do niego, a ja zauważyłam, że Justin zaczął rozglądać się we wszystkie strony. Czyżby sobie o mnie przypomniał?
Weszłam na środek parkietu i postanowiłam wmieszać się w tłum. Przepychałam się przez tańczących ludzi, gdy nagle ktoś wpadł na mnie z taką siłą, że wylądowałabym na podłodze, gdyby nie to, że znalazłam się w czyichś silnych ramionach.
-Przepraszam- powiedziałam od razu, odwracając się by móc zobaczyć kto uratował mnie od upadku
Jak się okazało był to bardzo przystojny chłopak o zielonych oczach i niechlujnie ułożonych włosach, które z całą pewnością pasowały mu, bo wyglądał w takiej fryzurze cholernie seksownie.
Po jego oczach widać było, że nie jest do końca trzeźwy. Patrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem zbliżając się do mnie coraz bardziej. Nawet nie wiem kiedy dosłownie przycisnął mnie do siebie, a jego dłonie wylądowały na moim tyłku.
Chciałam go odepchnąć, naprawdę ostatnią rzeczą na którą teraz miałam ochotę było tańczenie z jakimś pijanym kolesiem, nawet jeśli był to cholernie seksowny pijany koleś, ale po tym co zobaczyłam zmieniłam zdanie.
Justin właśnie chciał odejść od tej dziewczyny, ale ona chwyciła jego dłoń by go zatrzymać. Moje serce zaczęło bić nienormalnie szybko kiedy on podszedł do niej bardzo blisko, zdecydowanie za blisko. Nie widziałam co było dalej, ponieważ tłum był coraz większy i ludzie zasłonili mi wszystko.
Świetnie. Czyli tak to wygląda… Zostawiam go na parę minut, a on już zabawia się z jakimiś panienkami.
Uspokój się Buena. Nic nie widziałaś. To ta dziewczyna się do niego przywala.
Poczułam jak chłopak, z którym tańczę (o ile można w ogóle nazwać to tańcem) przenosi swoje dłonie z moich pośladków pod moją bluzkę.
Ugh… cholera.
-Skarbie jesteś gorąca- wyszeptał wprost do mojego ucha
Wzdrygnęłam się kiedy jego dłonie dotykały moich pleców, a on wcale nie miał zamiaru przestać tego robić.
Chciałam go od siebie odepchnąć, ale był silniejszy.
Ciężko przełknęłam ślinę. Ten chłopak przyciskał mnie do siebie tak mocno, że zaczynało brakować mi tchu.
Nagle poczułam jak ktoś kładzie dłoń na moim ramieniu. Uniosłam głowę w górę i ujrzałam Justina. Chłopak po chwili odsunął się ode mnie też przenosząc na niego wzrok.
-Masz jakiś problem stary?- powiedział do Justina widząc jak stoi tuż obok i uważnie nas obserwuje
Justin jednak kompletnie go zignorował, zamiast tego zwrócił się do mnie.
-Co ty wyprawiasz?- jego dłonie zacisnęły się w pięści
Co ja wyprawiam? Co on do jasnej cholery miał na myśli? To chyba nieodpowiednie pytanie sądząc po tym co on przed chwilą „wyprawiał” przy barze z tą laską.
Patrzyłam na niego oddychając ciężko i szczerze mówiąc nie wiedząc co mam teraz zrobić.
Justin chwycił mnie za nadgarstek i zaczął prowadzić w stronę wyjścia.
Chłopak z którym tańczyłam cały czas krzyczał coś w stylu „Zostaw ją”, „Znajdź sobie własną laskę”, ale Justin w ogóle nie zwracał na niego uwagi.
Gdy byliśmy już na zewnątrz zimne wieczorne powietrze uderzyło w moją twarz dając mi tym orzeźwienie. Moje włosy targane były przez wiatr na wszystkie strony.
Po chwili zrobiło mi się zimno. Cholernie zimno.
Justin stał przede mną tak jakby czekał na to co mam mu do powiedzenia. Zabawne, bo akurat nie miałam kompletnie nic. Nie musiałam mu się z niczego tłumaczyć, ponieważ nic złego nie zrobiłam.
-Co to było?- zapytał w końcu przerywając ciszę między nami
Wsunął dłonie w kieszenie spodni i oblizał wargi.
Przestąpiłam z nogi na nogę i założyłam dłonie na piersi.
-Mogłabym cię spytać o to samo- uniosłam jedną brew w górę
Nadal było słychać muzykę dochodzącą z klubu, ale tu na zewnątrz była ona o wiele, wiele cichsza co mnie cieszyło, bo nareszcie mogłam od niej odpocząć. Tam było dla mnie o wiele za głośno.
-Co masz na myśli?- zrobił krok w moja stronę
-Pytasz co mam na myśli?- zaśmiałam się- Zgadnij.
Byłam na niego z każdą sekundą coraz bardziej zła.
- Nie wkurzaj mnie Buena- jego głos stawał się coraz bardziej ostry i zimny
Mało nie otworzyłam ust ze zdziwienia, gdy to usłyszałam.
-Czego mam nie robić?- prawię, że krzyknęłam
Czy on sobie ze mnie żartuję?
Chciałam mu tu i teraz powiedzieć wszystko co miałam teraz w głowię. Wszystkie te myśli. To co myślałam o tej całej sprawie, ale naprawdę nie nienawidziłam się z nim kłócić, więc po prostu postanowiłam nie mówić nic.
-Zawieź mnie do domu- nakazałam, po czym podeszłam do jego samochodu
Przez chwilę stał w zupełnej ciszy po prostu wpatrując się we mnie, a mi z jego twarzy było trudno wyczytać jakiekolwiek emocje.
Gdy nareszcie podszedł w stronę auta i otworzył drzwi ja natychmiast zrobiłam to samo i szybko wślizgnęłam się na miejsce pasażera.
Wspaniały zapach perfum Justina dotarł do moich nozdrzy wcale nie ułatwiając mi racjonalnego myślenia.
Tak cholernie nienawidziłam się z nim kłócić.
Owszem byłam na niego zła, ale i zarazem miałam ochotę się w niego wtulić i powiedzieć jak bardzo go kocham.
Co jeśli on pewnego dnia będzie miał dość tych naszych pieprzonych kłótni i po prostu sobie odpuści? Da sobie ze mną spokój…. Zostawi mnie…
O mój boże…
Nerwowo się poruszyłam.
Chciałam jak najszybciej wypędzić te myśli z mojej głowy.
Justin odpalił silnik, a ja się ocknęłam.
-A co ze Stellą i Chrisem?- prawie, że krzyknęłam
-Spokojnie. Załatwię to.- powiedział wjeżdżając na ulicę
Wyciągnął z kieszeni spodni telefon i zadzwonił do kogoś mówiąc, żeby przyjechał po Stelle i Chrisa. Podał nazwę klubu w którym się znajdują i spytał mnie gdzie mieszka Stella, gdy mu odpowiedziałam podał temu komuś jej adres po czym rozłączył się chowając telefon z powrotem do kieszeni.
Nie wiedziałam do kogo dzwonił, ale wolałam o nic nie pytać. Poza tym ufałam mu. Przecież wiem, że nie zadzwoniłby do byle jakiego człowieka i nie kazał mu odwieźć Stelli i Chrisa do domu.
Justin wie co robić.
Oparłam głowę o szybę. Było już zupełnie ciemno i czym dłużej wpatrywałam się w krajobraz za oknem tym bardziej byłam przerażona. Czułam się jak w jakimś horrorze. Dwójka młodych ludzi jedzie przez mroczne ulice miasta i nagle coś ich atakuje.
Mój oddech przyspieszył.
Wiem, że tworząc takie historie tylko jeszcze bardziej się nakręcałam, ale to naprawdę nie moja wina. One pojawiały się w mojej głowię bez mojej zgody.
-Justin- szepnęłam nagle, a mój głos zadrżał
Chłopak natychmiast przeniósł na mnie swój wzrok.
-Co? Coś nie tak?- spytał, po czym znów całą swoją uwagę skupił na drodze
Zamknęłam oczy i próbowałam się uspokoić i myśleć o czymś miłym.
-Nie, już nic
Przecież nie powiem mu, że się boję, że zaraz coś mnie zaatakuje, bo uzna mnie za jakąś nienormlaną.
Ugh… proszę, chce już być w moim domu.

Otworzyłam oczy dopiero, gdy poczułam, że samochód się zatrzymał.
Odetchnęłam z ulgą, że już zaraz znajdę się w swoim miłym pokoju i pójdę spać w moim ciepłym, kochanym łóżku.
Szybko wysiadłam z samochodu i zaczęłam iść przed siebie chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu jednak, gdy uniosłam głowę w górę natychmiast się zatrzymałam i rozejrzałam dookoła.
Odwróciłam się do Justina marszcząc brwi i zastanawiając się o co tu chodzi, ale on jak gdyby nigdy nic ominął mnie i otworzył drzwi do domu.
-Cholera!- wrzasnęłam, po chwili wchodząc tuż za nim- Myślisz, że to jest zabawne?- spytałam krzyżując ręce na piersi
W tym momencie miałam ochotę go udusić.
-Ale co?- spytał udając, że kompletnie nie wie o co mi chodzi
Zacisnęłam dłonie w pięści.
-Chciałam żebyś mnie zawiózł do mojego domu- syknęłam przez zęby starając się powstrzymać chęć zabicia go- Więc dlaczego do jasnej cholery jesteśmy w twoim?
Justin zdjął buty, po czym rzucił je gdzieś w kąt.
-Skarbie, powiedziałaś tylko „Zawieź mnie do domu”, więc proszę bardzo…. Jesteś w domu. Jaki masz problem?
Stałam i wpatrywałam się w niego nie widząc czy mówi poważnie czy tylko sobie żartuje.
Wszystko aż się we mnie gotowało.
Ten człowiek potrafi wkurzyć mnie jak nikt inny.
-Więc oświeć mnie… po co przywiozłeś mnie do swojego domu? Żebyśmy się kłócili i pozabijali?
-Raczej żebyśmy porozmawiali i wszystko sobie wyjaśnili- zrobił krok w moją stronę
-Wyjaśnili?- mruknęłam- A co tu wyjaśniać? Zabawiałeś się z jakąś blondyną przy barze kompletnie o mnie zapominając.
Na jego twarzy natychmiast pojawiło się zdziwienie.
-Co robiłem?
-Dobrze słyszałeś
-To ona się do mnie przywaliła i dla twojej wiadomości nie robiłem z nią kompletnie nic.
-Skoro to było dla ciebie kompletnie nic to…
-Ja pierdole, Buena!- wrzasnął tak, że ja aż podskoczyłam- A może dla odmiany…
-Może co..?
-Może choć raz byś mi zaufała.- powiedział, a potem między nami zapadła długa cisza
W mojej głowie pojawiło się tysiąc myśli i nagle uderzyło we mnie poczucie winy.
Czy Justin ma racje? Czy naprawdę dałam mu powody by sądził, że mu nie ufam? Nigdy tego nie chciałam.
Myślę, że i ja i on nie wiedzieliśmy co zrobić. Po prostu staliśmy w ciszy i patrzyliśmy na siebie.
Powinnam go w tej chwili przeprosić?
-A ty…- zaczęłam powoli- Ty rzucasz się na każdego chłopaka z którym rozmawiam i masz ochotę go zabić, bo mi ufasz?
-Tobie ufam, nie ufam im…
Westchnęłam.
-To nie ma sensu Justin…
-Nienawidzę się z tobą kłócić- dało się wyczuć smutek w jego głosie
-Tak, ja z tobą też. Dlatego teraz powinnam wrócić do domu i powinniśmy to wszystko sobie przemyśleć.
Odwróciłam się w stronę drzwi i chciałam wyjść, ale zatrzymał mnie jego głos.
-Nie idź, proszę…
Nie odwróciłam się do niego, ale czułam jak powoli podchodzi do mnie.
-Dlaczego?- prawie, że szepnęłam- Podaj mi chociaż jeden powód dlaczego mam zostać.
W jednej chwili znalazł się tuż za mną.
Czułam jego ciepły oddech na moim karku.
Jego dłonie znalazły się na moich biodrach. Delikatnie obrócił mnie w swoją stronę tak bym na niego spojrzała.
W jego oczach dostrzegłam te charakterystyczne wesołe iskierki.
-Bo cię kocham
Gdy usłyszałam te słowa nogi się pode mną ugięły. Myślę, że gdyby Justin nie trzymał mnie w tej chwili to na pewno bym się przewróciła.
Zaczął zbliżać swoje usta do moich, a gdy nasze wargi nareszcie się zetknęły cała moja złość na niego nagle gdzieś zniknęła.
Całował mnie powoli i delikatnie wkładając w to wszystkie swoje uczucia.
Przez całe moje ciało przebiegł dreszcz rozkoszy, gdy jego język zaczął drażnić moje podniebienie.
Wplotłam palce w jego włosy i zapomniałam o wszystkim.
W tej chwili byłam tylko ja i on i nic innego się dla mnie nie liczyło.
Nagle Justin wziął mnie na ręce, zrobił to tak gwałtownie, że aż się przestraszyłam i pisnęłam. Szybko zarzuciłam mu ręce na szyję trzymając go mocno.
Zaśmiał się.
-Przepraszam…
-Co ty wyprawiasz?- na mojej twarzy pojawił się uśmiech
Zaczął wchodzić po schodach, a gdy znaleźliśmy się już na samej górze otworzył drzwi i znaleźliśmy się w jego sypialni.
Delikatnie położył mnie na łóżku i nim się zorientowałam był nade mną.
Zaczął sunąć nosem po mojej szyi od czasu do czasu składając na niej mokre pocałunki.
Czułam ciężar jego ciała, nie mogłam się ruszyć i spanikowałam, wiedząc co zaraz prawdopodobnie się stanie.
Nie wiem czy to przez to co naopowiadała mi Stella czy przez to, że miał być to mój pierwszy raz…. Naprawdę nie wiem przez co, ale wiem, że byłam w tym momencie tak zestresowana, że myślałam, że zaraz nie wytrzymam i po prostu się rozpłaczę.
Justin oderwał się od mojej szyi widząc, że coś jest nie tak.
Spojrzał prosto w moje przestraszone oczy i poczułam jak splata swoje palce z moimi.
-Boisz się?- spytał chodź tak naprawdę dobrze znał odpowiedź na to pytanie
Lekko kiwnęłam głową.
-Jeśli nie jesteś jeszcze gotowa po prostu mi powiedz
Słucham? On naprawdę był w stanie jeszcze dłużej czekać na mnie?
Chyba nie ma takich słów, aby określić jak wspaniały był ten chłopak.
Bałam się, oczywiście, że cholernie się bałam, ale gdybym teraz po raz kolejny odpowiedziała „Nie” wiedziałam, że znów bym go zawiodła.
-Jestem gotowa- powiedziałam patrząc prosto w jego oczy
-Na pewno? Buena… nie chce cię do niczego zmuszać, ja…
Zamknęłam mu usta pocałunkiem.
Gdy jego dłonie znalazły się pod moją bluzką, gdy jego usta i dłonie były na całym moim ciele i gdy z każdą minutą na naszych ciałach było coraz mniej ubrań wszystkie moje wątpliwości gdzieś zniknęły.
Byłam coraz bardziej pewna, że chce to zrobić.
Właśnie teraz, właśnie tutaj, właśnie z nim… z chłopakiem, który jest dla mnie wszystkim.

***

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno i padające wprost na moją twarz.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i leniwie się przeciągnęłam.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam tak szczęśliwa.
Ta noc była bez wątpienia najlepszą nocą w moim życiu i utwierdziła mnie w przekonaniu jak bardzo kocham Justina.
Gdy właśnie chciałam wstać z łóżka drzwi do łazienki otworzyły się, a po chwili w pokoju pojawił się Justin.
Był bez koszulki co pozwalało mi zobaczyć jego nagi tors w pełnej okazałości. Miał na sobie jedynie spodnie opuszczone tak nisko, że mogłam dostrzec jego czerwone bokserki.
Wpatrywałam się w niego i z każdą sekundą narastała we mnie chęć aby go przytulić. Chciałam go mieć przy sobie.
Justin zaczął szukać czegoś w szufladzie nie za bardzo zwracając na mnie uwagę, a po chwili usłyszałam jego zimny, ostry głos:
-Co ty tu jeszcze robisz?- warknął
W jednej chwili całe moje szczęście gdzieś odpłynęło.
Moje serce przyspieszyło, a ja z nerwów przygryzłam moją dolną wargę tak mocno, że aż zaczęła boleć.
-J-jak to?- jęknęłam i ciężko przełknęłam ślinę
Justin założył koszulkę, po czym przeniósł na mnie swój wzrok. Był zimny i pozbawiony jakichkolwiek uczuć.
-Spytałem co tu jeszcze robisz?- jego ostry głos ponownie dotarł do moich uszu
Siedziałam na łóżku przykryta kołdrą i przerażona i zdezorientowana wpatrywałam się w niego.
-Spierdalaj- prawie krzyknął
Wziął moje ubrania i rzucił je w moją stronę.
-Ubierz się i po prostu stąd wyjdź.
W moich oczach zebrały się łzy.
-Justin, myślałam, że…
-To źle myślałaś!- jego krzyk rozniósł się po całym pomieszczeniu
Zaczął zmierzać w stronę drzwi.
-Justin, zaczekaj!- mój głos się załamał
Nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły lać się z moich oczu.
Podeszłam do niego i chciałam chwycić go za dłoń, ale on natychmiast cofnął się o krok uniemożliwiając mi to.
-Więc kłamałeś… cały czas. Ty… mówiłeś, że m nie kochasz- z trudem wypowiadałam każde słowo, a on zdawał się być tym niewzruszony
Po prostu stał i wpatrywał się we mnie.
Gdy wybuchłam jeszcze większym płaczem, poczułam jego dłoń na swoim policzku. Pogłaskał mnie, po czym zmusił bym na niego spojrzała.
-Skarbie, było fajnie, ale to już koniec- powiedział patrząc mi prosto w oczy, a na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech
Potem tak po prostu wyszedł z pokoju, a ja upadłam na kolana i zaniosłam się płaczem.

Obudziłam się, a moje serce biło jak oszalałe.
Byłam spocona, a gdy dotknęłam moich policzków poczułam, że są mokre. Naprawdę płakałam.
To, że był to tylko sen wcale mnie nie uspokoiło.
Cały czas oddychałam ciężko i miałam ochotę płakać.
Chciałam przytulić się do Justina. Musiałam jak najszybciej mieć go przy sobie, usłyszeć jego głos i poczuć jego ciepło… Chciałam mieć pewność, że wszystko jest dobrze…
Gdy spojrzałam w bok nikogo przy mnie nie było. Na łóżku leżałam tylko ja. Tylko ja byłam w pokoju.
Tylko ja i miliony myśli w mojej głowię.
-Justin- szepnęłam czując jak z każdą chwilą ogarnia mnie coraz większa panika
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że tak długo musieliście czekaj, ale ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na pisanie i od razu wam mówię, że nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział.
Mam do was prośbę.... przeczytajcie jeszcze raz to co jest napisane pod rozdziałem 35 bardzo was proszę.
Jeśli macie jakieś pytania to zapraszam tu http://ask.fm/Swaggie385 i bardzo wam dziękuje za cierpliwość 

52 komentarze:

  1. To takie jhuikjh KOCHAM CIĘ I TWOJE OPOWIADANIE !! @kochamcie3609

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę świetny rozdział :) Szkoda że nie opisałaś tej nocy :D W kazdym razie jestem bardzo ciekawa co będzie w następnym rozdziałe

    OdpowiedzUsuń
  3. jest świetnie. nie umiem pisać komentarzy, ale na prawdę masz talent, trzymaj tak dalej, jestes cudowna ~ @way_to_believe

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham to, jesteś świetna <3 dziękuję Ci za to :")

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział! *.*
    Kocham to! <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, no to teraz ja machnę komentarz w ramach rewanżu za rozdział.
    Widzę, że Buena wpada ze skrajności w skrajność. Dosłownie. Niech ona się opanuje i zaufa wreszcie biednemu Justinowi. Poważnie, zaczyna się robić zaborcza, z resztą Justin podobnie. No to się dobrali... Muszę Ci powiedzieć, że o mało nie dostałam zawału gdy zaczęłam czytać sen Bueny, bo w pierwszym momencie myślałam, że zwyczajnie pomieszała Ci się czcionka. Autentycznie miałam w oczach łzy, moja pierwsza myśl była "co ten Justin odwalił, ja go tak bronię a on co?!". Na szczęście okazało się, że to tylko jej chore wyobrażenie. Następnym punktem mojej wypowiedzi jest to, że postać Chrisa doprowadza mnie do śmiechu w każdej możliwej sytuacji. Nie mam pojęcia czemu, ale nie mogę przestać się uśmiechać gdy o nim czytam.
    Opowiadanie to, z rozdziału na rozdział jest coraz lepsze pod względem gramatycznym i językowym. BRAWO! Zrobiłaś ogromny postęp i jestem z ciebie strasznie dumna. Mam nadzieję, że dalej będziesz dążyć do perfekcji i nie skończą ci się pomysły. Tego również z całego serca życzę. Mam nadzieję, że nowego rozdziału doczekam się szybciej oraz, że mój komentarz zaliczy się do tych "rozbudowanych". Często nie daje rady komentować z powodu braku czasu, ale sądzę, że dziś porządna wypowiedź należy ci się w stu procentach.
    Pozdrawiam cię serdecznie i z niecierpliwością oczekuję następnego genialnego rozdziału.
    @ShinyyGirl

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty mówisz jedno, a ludzie i tak robią swoje. Ale nie przejmuj się! Jesteś dobra w tym co robisz. Nie liczy się też czas czy ilość ale jakość i Ci z nas którym naprawdę zależy na tym opowiadaniu bd czekać. Jeśli chodzi o rozdział to jest świetny. Naprawdę dobra robota! Buena mogła by trochę wrzucić na luz. 3-maj się <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hey ♥
    Zgadzam się całkowicie z moją przedmówczynią.
    Serio niech Buena zaufa w końcu Justinowi. Może to wyglądało dziwnie jak ta blondynka się do niego przystawiała, a wyglądało że on z nią flirtuje na ale..... trochę zaufania by się przydało.
    Myślałam że padnę na zawał jak czytałam ten sen. Na początku nie zauważyłam zmiany czcionki tak byłam zaczytana. I sobie tak myślę czemu Justin kazał jej spierdalać. Po prostu masakra. Później jeszcze było ,,Skarbie, było fajnie, ale to już koniec" jak to przeczytałam to myślałam że umieram, A potem okazało się że to sen. Jaka ulga...
    Jednak najbardziej do gustu przypadł mi ten uroczy Justin jak jej się pytał, że jeśli jeszcze nie jest gotowa to on może zaczekać. To było takie słodkie. ♥ Rozpłynęłam się ze szczęścia, :))
    Jesteś niesamowita. Ja bym tak zajebiście jak ty pisać nie umiała. ♥ ♥ ♥
    @Roxy_Wachowiak

    OdpowiedzUsuń
  9. mam nadzieję że Buena w końcu zaufa Justinowi :)
    znam ten ból, sama prowadzę bloga i strasznie mnie wkurza jak ktoś pisze jako komentarz minki albo "sdsd", a lbo jak wgl nie komentuję chociaż ich o to proszę :/
    wiem ile pracy i czasu trzeba włożyć w napisanie rozdziału, ale niektórym sie chyba wydaję że to jest mega proste..
    rozdzaił genialny jak zawsze z resztą, czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział idealny. Jestem ciekawa gdzie zniknął Justin. Ciesze się, że wreszcie powiedział, że ją kocha w tak słodkim momencie. Pisze bardzo dobrze. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest całkiem bardzo zajebisty.
    W Twoim stylu pisania najbardziej podoba mi się to, że mogę wczuć się w bohaterkę.
    Mam prośbę: nie zmieniaj się a bynajmniej nie zgub po drodze siebie.
    Czekan na kolejny <3 kiedykolwiek on będzie. /@ZostawcieMnie

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział świetny i jeszcze ten sen. Na początku się nie domyśliłam i jak go czytałam to myślałam że się rozplacze ale na szczęście to był tylko sen :) Już nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  13. koncowka jest poprostu hdnsbc *.* mam nadzieje ze justin nie jest glupi i jej nie zostawi..

    OdpowiedzUsuń
  14. To jet najlepsze opowiadanie ever ! Już myślałam że ten sen Bueny to na prawdę i miałam ochotę się rozplakac :p nie.mogę sie doczekać kolejnego. Laska zajebiście piszesz !!!!!!! Jestem ciekawa co będzie w dalszej części ich przygody :********

    OdpowiedzUsuń
  15. kocham tego bloga;* choć rzadko dodajesz posty ale to zrozumiałe;* czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. BOOŻE *-* Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!! Kocham to opowiadanie !!!!!! Masz supeer talent !!!!! Kocham Cię za to że to piszesz ! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale mi napędziłaś stracha teraz ;p Nie bd mogła spać myślać co dalej hah ;D Na prawdę świetnie kończysz rozdziały, są takie pełne napięcia i po prostu ciekawość bierze górę ;D
    Nie mogę się doczekać następnego ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziewczyno chcesz żebym zawału dostała ? CO TO MA BYĆ ! tak bardzo sie boje ? hahaha dobra to nie jest banie się ale..ta końcówka ! matkomatkomatko !

    OdpowiedzUsuń
  19. wow wow wow cudowny rozdział. taki trzymający w napięciu. ja już na początku wiedziałam, że tak skończą haha. ale justin na pewno nie jest taki jak w śnie bueny no i nie może jej zostawić! :(

    OdpowiedzUsuń
  20. O jezuu!!! Zobaczyłam ten blog przypadkiem i jak zaczęłam czytać to przeczytałam wszystko w jeden dzień. Jejku ale ja se cieszę że to weszłam dfjkgnfdkjgf Jejku czekam na nn!!! Cudnie piszesz!!! KOCHAM TWOJEGO BLOGA!!!! <333333333

    OdpowiedzUsuń
  21. Wow ;o zaskoczyłaś mnie zakończeniem ;o czytałam to aż dwa razy, bo nie mogłam zrozumieć C:
    z niecierpliwością czekam na nn! ;)
    @Swag_Marika97

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział... Uwielbiam Cię <3
    - @loseXmyself

    OdpowiedzUsuń
  23. Aaaaa genialny , normlanie kocham to i Cię i wgl boskie <33!

    OdpowiedzUsuń
  24. Świeetny rozdział uwielbiam to zawsze się tak wczuwam haha KC ♥!

    OdpowiedzUsuń
  25. khuefiuhesiuaa Jejku już nie moge doczekać sie następnego :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  26. Genialne wiesz ? :) KOCHAM CIĘ

    OdpowiedzUsuń
  27. http://danger-justin-bieber-love-hatred-fear.blogspot.com/ proszę nie usuwaj

    OdpowiedzUsuń
  28. omg cudowne <3
    hmm ciekawe gdzie justin xd
    fajnie, ze się pogodzili xd
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  29. O matko, Ty jesteś cudowna! Dawno nie miałam dostępu do internetu, więc nie miałam jak tego czytać, a teraz nadrobiłam i czuję się, jakbym się unosiła nas ziemią :) uwielbiam Twojego bloga, to napięcie i wszystko, raaaany! Proszę, proszę, nie każ nam długo czekać na nn. ^^ fantastyczny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  30. Dawaj następny:* kocham tego blooga mój ulubiony! lovelovelovelove ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. Zapraszam tez na mojego coś podobnego do tego ;D
    http://evilcanbedanger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Kocham, kocham,kocham,kocham,kocham <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  33. będzie następny???? proszęęęęę<3333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  34. lubie twojego bloga wchodźcie też na http://make-it-stop-opowiadanie1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. http://make-it-stop-opowiadanie1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. Kocham twojego bloga przeczytałam go całego. Chciała bym czytać dalsze losy Bueny i Justina. Niemoge doczekać się next'a =D

    OdpowiedzUsuń
  37. Kocham twojego bloga czekam na nn .
    boze ja myslalam ze on tak na serio wez nie strasz mnie kobieto !
    tak sie wystraszylam bozeee <3 to napiecie , na to czekalam, ale i tak blog cudowny .masz super talent zazdroszcze ci <3

    OdpowiedzUsuń
  38. Informuj mnie na ask'u o nowych rozdziałach . Proszę < 33
    http://ask.fm/PatrycjaRoszak
    Twój bloog jest zajebisty dziś przeczytałam cały. Jesteś niesamowita ; * ♥ ♥ !

    OdpowiedzUsuń
  39. o matko ile emocji w ty rozdziale, sama płakałam jak czytałam jej 'sen' i potem że obudziła się sama to już wgl moje serce biło jak szalone. ;O ;c
    Mam nadzieję, że wróci ci wena i będziesz dalej prowadzić tego bloga bo naprawdę dobrze ci idzie pisanie. ;> Jestem z Tobą od początku i będe czekać tak długo ile będzie trzeba. Dziękuję. <3

    OdpowiedzUsuń
  40. No to tak czytam twojego bloga od dwóch dnie yeah ; > Bardzo mi się podoba , historia jest ciekawa , mam nadzieje , że nie będzie nieszczęśliwego zakończenia ... Widać , że się starasz , rozumiem ,że masz swoje życie prywatne dlatego nie będę pisać "kiedy nn" i już wole się wypowiedzieć co mi się podobało . ; ) KOCHAM TO OPOWIADANIE <3

    OdpowiedzUsuń
  41. Jejciu, zaczęłam czytać tego bloga wczoraj o 16.00 i skończyłam dopiero o 01;00.Te opowiadanie jest przecudowne ! Widać że bardzo się starasz nad rozdziałami. Może wrzucaj rozdział co dwa tygodnie? Albo raz w miesiącu :) Czekam na następny.
    PS: Na następny rozdział mogę czekać wieczność !
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie popieram FioletowąMabmę te Twoje opowiadanie jest super mam nadzieję że będzie więcej rozdziałów :)

      Usuń
    2. Matko kocham <3 Dawaj nn bo się wciągnęłam :D
      Jak chcesz zapraszam do mnie http://as-long-as-you-love-me-remember16.blogspot.com
      Dawaj szybko nn :)

      Usuń
  42. Zostałaś nominowana do Liebster Award Blog :) Więcej tu: http://seven-scary-secrets.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. wspaniałe opowiadanie, świetny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  44. Jezu jak ja sie zdenerwowałam jak zaczęłam czytac ten jej sen myślałam że to na serio. To było straszne i prosze powiedz ze to się nie powtórzy w rzeczywistości ! Oni są cholernie słodcy <3 Chce kolejny rozdział <3 wczoraj siedziałam do 3 i czytałam od początku to opowiadanie ono jest boskie !!

    OdpowiedzUsuń
  45. Mega czekam na nn <33

    OdpowiedzUsuń