piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 35

Oczywiście było tak jak myślałam.
Nie obyło się bez miliona pytań i 2 godzinnego kazania na temat tego, że mam więcej tak nie znikać i że mam odbierać komórkę... bla...bla...bla
Najbardziej zadowolona byłam z tego, że udało mi się ubłagać mamę, żeby o niczym nie mówiła tacie. Naprawdę ledwo się zgodziła, ale jednak... udało mi się i byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa, ponieważ oznaczało to mniej kłopotów.
Gdy wreszcie wróciłam do domu tego "dziwnego" dnia w którym nie raz znalazłam się w sytuacji w której mogłam zginąć, powiedziałam mamię, że po prostu byłam u koleżanki, bo musiałyśmy zrobić projekt do szkoły. Zazwyczaj mówiła tylko żebym więcej tak nie robiła i następnym razem informowała, że wrócę później, ale tym razem było inaczej.
Zaczęła zadawać mi milion pytań i była jeszcze bardziej zdenerwowana niż zwykle...zaczęła coś podejrzewać. Podejrzewać, że kłamię.
Dlatego też następnego dnia, gdy tylko wróciłam ze szkoły postanowiłam wcielić w życie swój mały plan na, że tak powiem "uśpienie czujności mojej mamy".
-Mamo- krzyknęłam, gdy tylko przekroczyłam próg domu-Jestem.
Zdjęłam buty i weszłam do salonu, gdzie siedziała moja mama i czytała jakąś gazetę.
-Hej. Jak było w szkole?- standardowe pytanie
-Dobrze- i standardowa odpowiedź
Wzięłam głęboki oddech.
-Skoro wróciłaś, więc jest już po 14:00. Nie wiedziałam, że tak późno- powiedziała i odłożyła czasopismo- Muszę się wziąć za obiad.
-Nie- niemal, że wrzasnęłam- Dzisiaj nie musisz nic robić. Po prostu siedź, odpoczywaj, czytaj czy cokolwiek. Ja zrobię obiad, a potem trochę tu posprzątam- szeroko się uśmiechnęłam
Patrzyła na mnie zdziwiona.
-Stało się coś? Przecież nie dałam ci żadnej kary ani nic- zaśmiała się- Więc o co chodzi?
-O to, że jesteś moją mamą i też potrzebujesz chwili dla siebie. Wiesz, co... możesz w tym czasie nawet gdzieś sobie wyjść... na spacer... no wiesz...
-Buena... zaczynam coraz bardziej podejrzewać, że coś jest nie tak- nie spuszczała ze mnie wzroku- Usiądź- powiedziała przyjaźnie i poklepała na kanapie miejsce obok siebie
Niechętnie usiadłam obok niej czując, że z tej rozmowy nie wyjdzie nic dobrego.
-Wczoraj wcale nie byłaś u koleżanki, prawda?
Przygryzłam wargę i spuściłam głowę wbijając wzrok w podłogę.
"Powinnaś się już nauczyć Buena, że prawda zawsze wyjdzie na jaw"- mówił głos w mojej głowię
-Tak- mruknęłam cicho
-Byłaś z nim?
-Z kim?- od razu się ożywiłam
-Z tym chłopakiem, który wtedy ci pomógł, gdy bolała cię noga. Justin, tak?
Moje źrenice momentalnie się powiększyły, a moje serce zaczęło bić tak szybko, że miałam wrażenie, że zaraz wyleci mi z piersi.
Cholera! Wiedziałam, że coś podejrzewa, ale nie wiedziałam, że aż tak. To znaczy nie wiedziałam, że ona wie...ugh... cholera!
-Buena, chyba nie myślałaś, że nic nie wiem. Przecież było słychać jak krzyknął, że cię kocha- moje policzki płonęły- Było widać, że to nie tylko twój kolega...
-Mamo, przestań... to moja sprawa.
-Tak, oczywiście. Ja nie mam zamiaru się wtrącać. Po prostu zastanawiam się po co te wszystkie kłamstwa.
Patrzyła na mnie, a w jej oczach widziałam rozczarowanie i ból.
Zawsze o wszystkim jej mówiłam. Kiedyś nie miałam przed nią absolutnie żadnych tajemnic, ale teraz... po prostu musiałam. To nie było zależne ode mnie. Musiałam kłamać.
Przecież gdybym powiedziała jej kim jest Justin i co dzieje się w moim życiu odkąd go poznałam już nigdy więcej nie pozwoliłaby mi się z nim spotkać, a tego bym nie przeżyła.
-Nie zrozumiesz-szepnęłam tak, że tego nie usłyszała- Przepraszam- powiedziałam już nieco głośniej- Po prostu przepraszam, okej. Nie rozmawiajmy o tym.
Szybko wstałam z kanapy, weszłam do kuchni i zabrałam się za przygotowywanie obiadu.

Minęły 2 dni.
Od całego zamieszania z wybuchem i z Jay'em ani razu nie widziałam się z Justinem. Po prostu go nie było. Tak jakby zniknął. Tak jakby zapadł się pod ziemię.
Dlatego od razu, gdy tylko wróciłam ze szkoły, szybko coś zjadłam po czym postanowiłam iść do jego domu z nadzieją, że go tam zastanę.
-Gdzie idziesz?- głos mamy dotarł do moich uszu, gdy właśnie kończyłam zakładać trampki
Przełknęłam ślinę.
-Do Justina- skoro i tak już wie, że się z nim spotykam nie mam powodu by ją okłamywać.
Zapadła cisza.
Mama wyszła z salonu. Zobaczyłam wilki uśmiech na jej twarzy.
-Widzisz... to nie takie trudne. Nie można było tak od początku?- zaśmiała się- Tylko nie wracaj zbyt późno.
Uśmiechnęłam się do niej po czym opuściłam dom.
Weszłam na chodnik i już po paru krokach dostrzegłam znajomą postać, która szła tuż przede mną.
-Chris?- zawołałam z uśmiechem na twarzy
Dawno się z nim nie widziałam i nie zaprzeczam, że trochę się stęskniłam.
-Chris!- powtórzyłam głośniej kiedy chłopak nijak nie zareagował i nadal szedł przed siebie
-Ej, Chris- dogoniłam go i chwyciłam go za rękę zmuszając by obrócił się w moją stronę
-O, Buena!- udawał zaskoczonego- Co ty tu robisz?
-Pytanie brzmi czemu przede mną uciekasz?- skrzyżowałam ręce na piersi i udawałam, że jestem na niego bardzo zła
Prawda jest taka, że nie mogłabym się gniewać na Chrisa.
-Ja?- zakłopotany podrapał się po karku- Wcale nie uciekam. Po prostu...- unikał mojego wzroku- Spieszę się.
-Czyżby?- mruknęłam pod nosem
Od razu było widać, że coś kręci.
-Nie widziałeś może Justina? Od 3 dni nie daje znaku życia. Martwię się.
-Nie widziałem. Nic nie wiem- odpowiedział natychmiast
Zmarszczyłam brwi.
-Właśnie...- zaczęłam powoli- Właśnie do niego idę...
-Nie!- krzyknął o mało doprowadzając mnie tym do zawału- To znaczy...- zaczął już spokojniej
Chris cały czas rozglądał się na wszystkie strony.
-Okej Chris. Wiem, że coś jest nie tak. Mów co się dzieje.
-Nie mogę. Justin po prostu na razie chce pobyć trochę sam.
-Czyli jest w domu?
Chłopak milczał.
-Chris ja i tak tam pójdę...
-Buena, naprawdę nie możesz. Justin kazał pilnować, żeby nikt do niego nie przychodził.
-Nawet ja?
-Zwłaszcza ty- sądząc po jego minie na pewno nie chciał tego powiedzieć
-Przepraszam. Naprawdę nie możesz do niego iść. Wszystko jest w porządku. Nie martw się.
-Wiesz, że mówiąc, że mam do niego nie iść sprawiasz, że myślę, że jednak powinnam iść, a mówiąc żebym się nie martwiła sprawiasz, że właśnie się martwię.

Szłam w stronę domu Justina nie zwracając uwagi na Chrisa, który nie zamknął się ani na chwilę cały czas przekonując mnie żebym po prostu się zawróciła i poszła do domu, ale nic z tego.
Musiałam się dowiedzieć dlaczego Justin nie chce się z nikim widzieć, a jak to powiedział Chris "zwłaszcza ze mną"
-On mnie zabije- panikował kiedy znaleźliśmy się pod drzwiami domu Justina
Uniosłam oczy ku górze słysząc to już po raz 10 w przeciągu 5 minut.
Nie pukając nawet i nie czekając czy Justin mi otworzy po prostu pchnęłam drzwi i weszłam do środka.
Na dole nikogo nie było. Oprócz okropnego bałaganu, który rzucał się w oczy jako pierwszy kiedy tylko się tu wchodziło.
-Zrobiliście tu jakąś imprezę czy co?- spytałam rozglądając się po salonie gdzie były rozrzucone puszki po piwie i paczki po chipsach
-Gdzie on jest?- zwróciłam się do Chrisa, który cały czas stał przy wejściu
Jego mina była taka jakby bał się, że zaraz skądś wyskoczy Justin z bronią i go zastrzeli.
-On będzie zły... bardzo zły.- ciężko przełknął ślinę
-Ugh... Chris... po prostu mi powiedz gdzie on jest.
Podeszłam do niego.
-Pewnie na górze w pokoju. Praktycznie z niego nie wychodzi.
Nie czekając ani chwili zaczęłam wchodzić, a raczej wbiegać po schodach.
Coraz bardziej miałam przeczucie, że zdarzy się coś złego.
-Justin- powiedziałam pukając do drzwi sypialni
Chris miał minę jakby właśnie mówił "Zwariowałaś? Zabijesz nas!"
Nic. Cisza. Nie odzywał się.
Spróbowałam jeszcze raz.
-Justin... słyszysz mnie?- mówiłam łagodnie
Słyszałam jak zaczyna chodzić po pokoju.
-Słyszę cię do jasnej cholery!- wrzasnął tak, że aż podskoczyłam- Mówiłem ci Chris, że nie chce się z nikim widzieć!
-Wiem, przeprasza. Próbowałem ją zatrzymać, ale...
-Niczego kurwa nie umiesz porządnie zrobić!
Szczerze? Trochę się bałam.
Nigdy nie słyszałam żeby jego głos miał w sobie tyle złości.
-Justin- zaczęłam znowu- Powiesz mi co się stało? Proszę.
-Kurwa! Nie słyszałaś?! Nie chce się z nikim widzieć!
Przygryzłam dolną wargę.
-Co mu jest?- szepnęłam do Chrisa
-Nic jej nie mów!- krzyknął ponownie
W tym momencie nie wytrzymałam.
-Justin do jasnej cholery! Przyszłam tu, bo od 3 dni nie dajesz znaku życia. Nie wiedziałam kompletnie co się z tobą dzieję i czy jeszcze żyjesz. Nie mogłam spać po nocach zastawiając się czy nie wpakowałeś się w jakieś kłopoty, a gdy już tu jestem ty tak po prostu mnie stąd wywalasz? Otwórz te cholerne drzwi!- krzyknęłam i kopnęłam w nie najmocniej jak tylko umiałam
-Nic mi nie jest- warknął
-Gdyby rzeczywiście tak było wyszedł byś i porozmawiał ze mną. Po prostu otwórz drzwi! Słyszysz! Justin, otwórz je natychmiast!
Nie ukrywam, że byłam zdziwiona kiedy drzwi nagle się otworzyły i stanął w nich Justin.
Drżącą dłonią zakryłam usta, a moje oczy zrobiły się szkliste. Nogi się pode mną ugięły i nie byłam pewna jak długo dam radę jeszcze stać.
Justin był w samych spodniach. Nie miał na sobie koszulki przez co widziałam cały jego tors i to co się na nim znajdowało. Mianowicie cały jego brzuch był w siniakach tak jak i twarz. Miał także rozciętą wargę i wielkie rozcięcie tuż nad okiem.
To wszystko wyglądało okropnie.
Ciężko przełknęłam ślinę kompletnie nie wiedząc co teraz zrobić.
-Zadowolona!- krzyknął mi prosto w twarz- To chciałaś zobaczyć! Jesteś kurwa szczęśliwa?!- w moich oczach zbierało się coraz więcej łez- Więc teraz już możesz stąd wyjść.
Po tych słowach zszedł na dół, a ja wiedziałam, że jak najszybciej muszę się ocknąć iść za nim i z nim porozmawiać.
-Wszystko w porządku?- spytał Chris kładąc mi dłoń na ramieniu
Tylko lekko skinęłam głową, po czym odwróciłam się i powędrowałam za Justinem, a Chris tuż za mną.
Gdy zeszliśmy na dół od razu dostrzegłam Justina w salonie. Siedział z dłońmi złożonymi jak do modlitwy i wpatrywał się w jakiś punkt.
Zacisnęłam dłonie i wzięłam głęboki oddech przygotowując się na to, że zaraz miałam do niego podejść.
Chris cały czas stał za mną i szeptał, że najlepiej by było gdybym już poszła i wróciła tu za kilka dni, ale ja nie zamierzałam się poddać... na pewno nie w tym momencie.
Pewnym krokiem podeszłam do Justina. Nawet nie drgnął, gdy zajęłam miejsce tuż obok niego.
Chwilę się w niego wpatrywałam szukając odpowiednich słów.
Ze zdenerwowania cały czas przygryzałam dolną wargę.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić.
-Justin...- chciałam to powiedzieć noramlnie, a wyszedł z tego szept
Spróbowałam jeszcze raz.
-Justin słuchaj... przyszłam tu, bo się o ciebie cholernie martwię. Nie wiem dlaczego jesteś zły i krzyczysz na mnie...
Nie dał mi dokończyć.
-Nie wiesz?!- znów zaczął krzyczeć- Nie wiesz kurwa?! Masz problemy ze słuchem czy jak? Chyba ci mówiłem, że nie mam ochoty się z nikim widzieć! Nie rozumiesz?! Po prostu stąd wyjdź!
Postanowiłam to zignorować.
-Byłeś z tym u lekarza?
Na jego twarz wkradł się dziwny uśmiech.
-Śmieszna jesteś- spojrzał na mnie jakbym kompletnie zwariowała
-Ona ma rację Justin- Chris po raz pierwszy się odezwał- Powinieneś iść.
-O co wam kurwa chodzi?! Jesteście moimi pieprzonymi rodzicami, że cały czas mówicie mi co mam robić?!
Byłam więcej niż przerażona.
Nigdy w życiu nie widziałam go w takim stanie.
Oddychał ciężko i ani na chwilę nie przestawał krzyczeć.
Zaczynałam się go bać... naprawdę.
Niepewnie przysunęłam swoją dłoń do jego twarzy i delikatnie opuszkami palców przejechałam po jego rozciętej wardze.
Natychmiast złapał mnie za nadgarstek i ścisnął go tak mocno, że aż pisnęłam.
Przybliżył swoją twarz do mojej i z nienawiścią spojrzał wprost w moje oczy.
-No dotykaj mnie- wysyczał
Jego dłoń jeszcze mocniej zacisnęła się na moim nadgarstku.
-Justin- jęknęłam- Proszę...- z moich oczu zaczęły lecieć łzy- Zostaw...- szepnęłam
Gdy wreszcie mnie puścił wybuchłam płaczem
Szybko wstałam z kanapy i jak najszybciej skierowałam się w stronę wyjścia.
Świerze powietrze uderzyło we mnie. Głęboko wciągnęłam je do płuc.
Nawet nie zauważyłam, że stoję w miejscu. Moje nogi odmówiły posłuszeństwa.
-Buena- usłyszałam głos, a już za chwilę byłam przytulana przez Chrisa
Wtuliłam się w niego mocno, a on opuszkami palców jeździł po moich plecach.
-Cicho... już dobrze. Nie płacz.- uspokajał mnie, ale naprawdę niewiele to dawało

Nie wiem dokładnie ile czasu stałam tak wtulona w Chrisa, ale wiem na pewno, że bardzo długo.
Chris zaproponował, że odprowadzi mnie do domu.
Musiałam się dowiedzieć co stało się Justinowi.
-Powiesz mi kto mu to zrobił...?
Westchnął ciężko.
-Chaz, za to, że Justin zabił Jaya.
Zapadła chwila ciszy.
-Dlaczego? Dlaczego on dzisiaj taki był?
-Widzisz... wiesz czego Justin nienawidzi najbardziej na świecie?
Pokręciłam przecząco głową.
-Przyznawać się do porażki. Dlatego nie chciał żeby ktoś go zobaczył. Nie chciał pokazywać, że dał się pobić, że przegrał. Powiedział wczoraj "Jeśli nawet siebie nie potrafię obronić to jak mam obronić ją?" uwierz mi, że on bardzo się o ciebie martwi. Obwinia się. Justina czasami naprawdę nie łatwo zrozumieć. Ma trudny i ciężko charakter. No cóż, ale taki już jest od wielu lat i raczej już się nie zmieni.
-Musisz naprawdę długo go znać, że wiesz o nim tak dużo- lekko się uśmiechnęłam
-Znam go już jakieś 6 lat. Jest dla mnie kimś więcej niż tylko kumplem... jest dla mnie jak brat. Nie raz uratował mój tyłek- zaśmiał się- Uratował mi życie. Gdyby nie on nie byłoby mnie tutaj.
-Skoro jesteście jak bracia, więc... dlaczego on tak często krzyczy na ciebie?
-Bo widzisz... Justin ma to do siebie, że najczęściej rani tych których najmocniej kocha. Po prostu ważni dla niego ludzie troszczą się o niego, a on tego nie chce. Uważa, że jest bogiem i że sam ze wszystkim sobie poradzi. Więc kiedy odniesie porażkę... zachowuje się tak jak dziś.
-Nie chce, żeby tak było. Nie chce cały czas się z nim kłócić.
-Masz na niego wpływ jak nikt inny. Może uda ci się coś z tym zrobić. Kiedy już się uspokoi pogadaj z nim. Może on się zmieni... dla ciebie. Naprawdę nigdy w życiu na nikim nie zależało mu tak jak na tobie.
Uśmiechnęłam się.
-Chris dziękuje ci za wszystko- powiedziałam i mocno go przytuliłam
-Nie ma za co. Wszystko się ułoży. Zobaczysz- szepnął i jeszcze mocniej przycisnął mnie do siebie
-Mam nadzieję- westchnęłam
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jooł

UWAGA! Teraz będzie ogłoszenie.
Wiecie jak to zaczęło wyglądać? Dokładnie tak:
Jest nowy rozdział, wchodzicie, czytacie, nie komentujecie, a jeśli komentujecie to jest to coś w stylu "Super. czekam na nn" po czym idziecie na mojego aska pytać kiedy będzie kolejny rozdział.
Serio ludzie? Serio?
Może z waszej perspektywy to wygląda fajnie, ale z mojej ani trochę.
NIE JESTEM MASZYNĄ DO PISANIA, OK

Wracając jeszcze do waszych "komentarzy" o ile w ogóle to tak można nazwać.
Ostatnio najczęściej widzę komentarze typu "Super, czekam na nn", "Kocham to", "ajksbnajhsajksn" albo " :) "
Jeśli macie pisać coś takiego to ja bardzo dziękuje, ale lepiej nie piszcie wcale.
Dla mnie ilość komentarzy naprawdę nie jest ważna. Nie ważna jest ilość, ale jakoś, a wasze komentarze tej jakości nie mają.
Totalnie to olewacie. Piszecie komentarz na odwal i szczęśliwi czekacie sobie na kolejny rozdział.
A jak ja mam go napisać?
Wiecie co... kiedy nie miałam weny zawsze czytałam sobie wasze komentarze i to mi naprawdę pomagało, a teraz...? Co ja mam czytać? Jakieś minki czy może "ajsbajhhbsjha"?
I skąd mam widzieć czy rozdział wam się podobał czy nie? Co wam się w nim najbardziej podobało? Czy ja pisze dobrze czy może mam nad czymś popracować? Może jest za mało akcji, a może coś wam się nie podoba... nie wiem... cokolwiek.
To tyle...
Bardzo was proszę o zastanowienie się nad tym :))
A jeśli macie jakieś pytania (inne niż "kiedy nn?") to zapraszam http://ask.fm/Swaggie385 pytajcie.
Dziękuje.

76 komentarzy:

  1. Kochanie Boże naprawdę jestem pełna podziwu, kazdy rozdział niesie ze sobą jakies emocje i ja poprostu zawsze sie rozklejam HAHAHAH a w tym to ja siedzialam z oczami wielkości KULEK pingpongowych i rozkminiam co sie teraz stanie HAHAHAH Mam nadzieje ze dodawa niedługo NN LOVE U @Domciulka

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam twoje opowiadanie praktycznie od początku. Proszę, nie miej do nas pretensji, że nie komentujemy, bo znając życie ty też nie piszesz pod każdym rozdziałem w każdym opowiadaniu komentarzy na 1000 słów. Ja komentuję tylko okazyjnie, ale wiedz, że zawsze czytam i zawsze mi się podoba. Czasami jestem zdenerwowana, jak np. długo nie dodajesz, a jak dodajesz to bardzo krótki, ale to normalne, że możesz nie mieć weny, czy coś. Ale każdy rozdział czymś mnie zadowala. Rozumiem co masz na myśli z tymi komentarzami, bo "asdfsdssgda" raczej nie motywuje, więc wolę nic nie pisać niż pisać "świetny, czekam na nn" lub "asdfgfdsg".
    Co do tego rozdziału uważam, że Bieber zachował się jak dupek, a Chris postąpił słodko przytulając ją. Gorzej będzie, jak Chris zakocha się w Buenie. Cieszę się, że Buena przyznała się mamie i że jej mama nie zareagowała gwałtownie i przyjęła tą informację pozytywnie. Co jeszcze? Mam nadzieję, że Bieber zrozumie swój błąd i to, że zranił swoją dziewczynę.
    Kocham,
    @iluvourkidrauhl xx.

    OdpowiedzUsuń
  3. bfdbdfjhdfhj kocham kiedy nn? <33333 HAHAHA ŻARTUJĘ, BARDZO MI SIĘ PODOBA TO OPOWIADANIE, ŚWIETNIE PISZESZ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi sie to opowiadanie :) kocham

    OdpowiedzUsuń
  5. masz talent do pisania , jak mało kto ! naprawdę ! jesteś niesamowita . jeszcze nigdy żadne opowiadanie mnie tak nie wciągnęło ! kocham ciebie i to opowiadanie ! naprawdę <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Człowieku, masz tak wielki talent, na że ja pierdziele. Zaczęłam czytać twoje opowiadanie jakiś czas temu i teraz codziennie patrze nawet co godzinę czy nie dodałaś nowego rozdziału, jestem po porostu uzależniona od twojego opowiadania. Piszesz tak realnie, że w nie których momentach mam wrażenie, jakbyś opisywała swoje przeżycia. Nie chcę żeby to zabrzmiało jak jakiś minus tego opowiadania, ale mam prośbę czy mogła byś dodawać więcej w tych rozdziałach miłosnych chwil, bo sama napisałaś żeby pisać swoje uwagi, czego brakuję więc to napisałam, ale nie chcę żeby to wyszło na to że źle według mnie piszesz to opowiadanie. Nie złość się że nikt nie piszę porządnych komentarzy, chcę żebyś wiedziała, że ja zawszę będę czytała to opowiadanie. BŁAGAM TYLKO NIE PRZYSTAWAJ PISAĆ TEGO OPOWIADANIA, ONO JEST ZAJEBI**E, TAK JAK TY. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. cudownie piszesz i nie przejmuj sie niektorymi komentarzami. przeciez wiesz ze cie kochamy i twoje opowiadanie takze <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział - jak każdy. Uwielbiam twój styl pisania, serio. Masz talent.
    Nie spodziewałam się, że Justin tak się zachowa. Mam nadzieję, że Buenie uda się zmienić Justina, choć trochę. I oby JB zrozumiał swój błąd i przeprosił ją.
    Życzę dużo weny, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem stworzona do wypowiedzi ale to opowiadanie jest naprawdę niesamowite. kocham cię za to że je piszerz i oczywiście za twoją osobowość. gdybym nie wiedziała myślałabym że to jakieś tłumaczenie. życzę weny wierna @EachDayIsDrive

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam to kochanie... ughh miałam tak samo więc rzucilam wszystko w diabły i pisze sama dla siebie.
    Przejdę do rozdziału gdyż tworzę mój jakże zajebisty komentarz w tramwaju.
    Justin zachowuje sie dla mnie zrozumiałe (może dlatego ze sama mam takie odchyly ) kocha Buene i zależy mu na tym by była bezpieczna więc nie może znieść porażki. sądzę że to wszystko jest uzasadnione ...
    z niecierpliwoscia oczekuje na następny rozdział i przepraszam że do tej pory nie komentowalam ale blogspot bawi się w onet...
    @shinyygirl

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział jest super :) nie spodziewałam się takiego zachowania Justina. I obiecuje że postaram się komentować wszystkie rozdziały. Życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi tam się podoba to jak piszesz. Nie robisz w ogóle błędów, lub jest ich tak mało że ja ich nie zauważam. Choć przyznaję że fajnie by było gdyby rozdziały były dłuższe, bo tu jakaś akcja się rozkręca, ja się wkręcam w czytanie a tu bum! koniec. ;p Ale wiem że to nie tak łatwo napisać długie rozdziały i żeby wgl pisać więc cieszę się tym co jest.:) Lubię takie Justina jak w tym rozdziale. Kiedy pokazuję że nie zmienił się tak nagle w słodziutkiego i kochanego Justinka, jak jest w większości opowiadań. Lubię jak krzyczy na Buene. Wiem dziwna jestem...hahaha.;) Dziękuję że dalej piszesz to opowiadanie i jesteś i tak bardzo wytrwała z takimi czytelniczkami jak my.;P Pozdrawiam i czekam na nn.;*** LucyBieber

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm .. cóż więcej dodać . Doliczam do komentarzy na górze . Uwielbiam twojego bloga . Jest jednym z najlepszych jakie czytam . Masz talent i nie marnuj go . Chris dobrze postąpił pocieszając ją . Ale też był przekomiczny gdy powtarzał , że Justin go zabije . Em ... Justin był dziś dupiek i keszcze ją szkrzywdził . Szkoda . No a więc czekam na następnt , ale nie poganiam . POZDRO . ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiesz, że twoje opowiadanie przypomina mi prawdziwe życie. Jest takie realistyczne, że czasem mam ochotę płakać razem z Beuną. Co do twojego stylo bardzo mi się podoba. W moim pamiętniku piszę podobnie :) Twoje opowiadanie jest zajefajne. Proszę cię nie myśl tylko o tym, żeby je przerwać pisać. Kocham cię (tak jakby). ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Boze masz taki talent , ze o jezu . Jak czytam twoje opowiadanie rozdzial po rozdziale to nwm ale chyba sie w nim zakochalam ahaha jak to banalnie brzmi xd no ale coz wczulam sie , to opowiadanie i przezywam wszystko tak jak Buena . Rozdzial niesamowity , czekam na nn ale nie poganiam . <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Takimi ogłoszeniami motywujesz mnie do napisania komentarza xd Jak dla mnie rozdział pod względem gramatycznym to jakieś cudo, bo dawno nie widziałam tak dopracowanego tłumaczenia bądź tekstu w jakim kolwiek ff. Wgl cały rozdział martwiłam się jakbym była Bueną za co szczery podziw dla ciebie. Po raz pierwszy chyba nie mam zastrzeżeń po przeczytaniu opowiadania o Justinie, brawo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanko, autorka opowiadania wcale go nie tłumaczy ! Ona sama je piszę! Gdzieś ty wyczytała że to tłumaczenie?

      Usuń
  17. na prawde jestem pod wrazeniem, akcja sie bardzo szybko rozwija, jestem zadowolona z tego co czytam, co piszesz mowiac szczerze rewelacja, wciagnelo mnie to maksymalnie, jestem ciekawa co bedzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział jest cudowny, co prawda Justin swoim zachowaniem troche mnie wkurzył ale kolorowo też nie zawsze będzie bo nudno by było ;) Ty piszesz cudownie, jak dla mnie nie musisz nic zmieniać, chyba że długość rozdziałów bo są troche krótkie ale rozumiem, że brak weny, do tego wakacje itp. Po prostu musisz zrozumieć, że jestem uzależniona od tego opowiadania, codziennie wchodze i patrzę czy jest nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobra ino xd więc kocham to opowiadanie bo nigdy sie nie nudze czytając je, zawsze cos sie wydarzy i akcja jest umiarkowana po trochu w każdym rozdziale, tak jest najlepiej pisać bo wtedy nie braknie pomysłów :D Mam nadzieję, że Justin sie szybko ogarnie bo uwielbiam te sceny jak jest taki słodki dla Bueny ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Genialne<3
    Bałam się, że jemu coś się poważniejszego stanie i nie znajdzie się w domu, a jak już czytałam ten rozdział to przestraszyłam się, że może on ją uderzy, na szczęście nie.
    Coś czuję, że ona mu pomoże.
    Mam nadzieję,że Justin w miarę szybko wróci do formy.
    Nawet nie wiesz jak cholernie się cieszę, jak widzę nowy rozdział.
    I z tymi komentarzami to masz rację, gdybym ja prowadziła bloga też nie byłabym zadowolona gdybym widziała tylko jakieś" fdjanfauwnfa" w komentarzu.
    Jestem ciekawa jak dalej to wszytko się potoczy.
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  21. hej, weszłam dzisiaj na tego bloga i po przeczytaniu wszystkich rozdziałów mogę stwierdzić, że się zakochałam :) gratuluję pomysłu i wiem, że musi być Ci ciężko pisać takie opowiadanie,bo czasem brakuje weny, a komentarze typu:" czekam na nn ", wcale nie pomagają jej przywrócić. Tak więc życzę Ci ciekawych pomysłów na dalszy ciąg wydarzeń i pamiętaj, że pisanie ma sprawiać przyjemność, a nie zaspokoić czytelników :>

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo podoba mi się rozdział i piszesz żebyśmy w komentarzach pisali co jest dobre a co trzeba zmienić. Niestety ja nie widzę niczego do zmienienia. To jak piszesz jest idealne. Kocham cie i przepraszam za błędy ale jest już prawie pierwsza i nie myślę :D kiedy zobaczyłam że jest nowy rozdział pieprzylam godzinę i zaczęłam czytać. Kocham i czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdział jest świetny .. tak jak cały blog . Chociaż moim zdaniem Justin jest zbyt surowy . Nie zmieniłabym nic .. to jest tak cudowne .
    A tak na marginesie to pamiętaj ,że jesteś wspaniała i bd czekać na następne rozdziały ile bd trzeba :) KOCHAM CIĘ ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Jej szkoda mi Justina ! ;<
    A Chrisa to normalnie kocham , jest taki miły i kochany dla Bueny ♥
    ROZDZIAŁ ŚWIETNY
    Boże ... awww kocham to opowiadanie <3
    pozdrawiam i weny życzę . kckc
    XX

    OdpowiedzUsuń
  25. To opowiadanie jest jedno z moich ulubionych. Przepraszam że nie daję żadnych kreatywnych komentarz ani nic ale po prostu nie potrafię.. Kocham to jak piszesz, że masz tyle pomysłów na to i że nie przestajesz pisać mimo że dajemy Ci nieraz w kość. Jak dla mnie nie musisz nic zmieniać i powinnaś pisać tak jak pisałaś do tej pory. Po prostu nic dodać nic ująć ;)
    - @swago_

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie wierzę, że nareszcie ktoś napisał "nie ważna jest ilość, a jakość". Naprawdę, gdy teraz czytam jakiekolwiek blogi, to każda, dosłownie każda bloggerka chce tylko ilości, nie ważne, jakie są to komentarze, może być nawet sam uśmieszek, albo "super", aby tylko było ich więcej. Dla mnie to też zawsze było bez sensu. Podziwiam Cię i przepraszam, że nie piszę komentarzy, okej, jestem leniem. Ale masz rację, komentarze na pewno motywują. Gratuluję Ci talentu, tak w ogóle, bo nie wiem, czy już Ci pisałam, że taki, jak Twój jest wyjątkowo rzadko spotykany, a ja czytam bardzo dużo i blogów i książek. Całe dnie to wszystko czytam, więc coś o tym wiem :) powodzenia w dalszym pisaniu. Mam Twój blog zapisany na pulpicie i codziennie zaglądam, więc niecierpliwie czekam na następny rozdział, pamiętaj, jesteś świetna.

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozdział jest świetny, nic dodać,nic ująć. Wiesz, jeżeli ja raz napisałam tak banalny komentarz jak ::),super itd. to przepraszam, ale czasem po prostu albo nie mam weny, albo nie mam czasu.
    Chris jest taki awww

    OdpowiedzUsuń
  28. rozdział wyszedł świetny, jak zawsze♥ całkowicie się tego nie spodziewałam, że akcja się tak potoczy...
    jak dla mnie to jest mało opisów miejsca, w którym się znajdują, a tak po za tym to Zajebiście jest ^.^
    @MarikaOffical

    OdpowiedzUsuń
  29. opowiadanie jest nieasmowite. gratuluje talentu i dziekuje ze tyl dla nas poswiecasz piszac to.

    OdpowiedzUsuń
  30. ooo :c biedna Buena ;//. Mam nadzieję, że poradzi sobie z ciężkim charakterem Justina ;). Fajnie, że Chris opiekuje się dziewczyną =3 / laura.

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetny rozdział. Dobrze, że mama Bueny wspiera ją. Uwielbiam Chrisa. A Justin mam nadzieję, że się szybko opanuje i przeprosi Buene.

    OdpowiedzUsuń
  32. Świietny blog świetny rozdział komentuje pierwszy raz bo od wczoraj dopiero czytam a dziwnie by to wyglądało jak rozdział był dodany we wrześniu a ja komentuje w lipcu KOCHAM TEGO BLOGA mam nadzieje że justin przeprosi buene i jej rodzice wkońcu go poznają <3

    OdpowiedzUsuń
  33. no, no jeszcze tego nie było! zawsze kiedy laska przychodziła do Justina, on się uspokajał i było słoooooooodko ;P tu było inaczej ;P podoba mi się! ;P bardzo! jestem ciekawa co będzie dalej i czy Chaz zrobi coś Buenie ;) @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  34. bardzo spodobał mi się nowy szablon *.* A co do rozdziału to nie spodziewałam się że powie swojej mamie o Justinie.
    Nie spodziewałam też się tego że Justin tak zareaguję. Myślałam że tak jak zawsze uspokoi się gdy ją zobaczy a tu zły, ale myślę że to dobrze bo coś się ciekawego dzieje. Szczerze? To w każdym twoim rozdziale jest duuużo ciekawych ''akcji'' <3
    KOCHAM *o*

    OdpowiedzUsuń
  35. Czytam tego bloga od początku i widzę jakie postępy zrobiłaś w stosunku do pierwszego rozdziału :) cieszę się że rozwijasz swój talent bo idzie Ci to naprawdę dobrze. Uważam że ja osobiście nic bym nie zmieniła w tym opowiadaniu. Ilość akcji, długość rozdziałów, długość i ilość dialogów, liczba postaci głównych, pierwszoplanowych, drugoplanowych i trzecioplanowych; wszystko jest idealne. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, życzę Ci dużoo weny ! Love @befuddled_angel

    OdpowiedzUsuń
  36. o kurcze zajebisty rozdział gratuluje talentu do pisania naewno masz 6 na koniec z polskiego

    OdpowiedzUsuń
  37. zacznijmy od tego że nie wiem co mam napisać. Zawsze zaskakujesz mnie rozwojem akcji i ciężko przewidzieć co zdarzy sie w kolejnym rozdziale i za to lubię twoje opowiadanie. Świetny rozdział,czekam na akcje w kolejnym :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ughh!
    Aż miałam ochote walnąć Justinowi!
    Dzazas!
    Świetnie piszesz.:D
    Czeka na kolejny.:D
    @OMB_OMJ

    OdpowiedzUsuń
  39. wciągające opowiadanie ale co do twojej notki chciałam zauważyć że zaprzeczasz samą siebie ;) najpierw piszesz że mało komentujemy (za co cię strasznie przepraszam z mojej strony) a następnie że ilość komentarzy nie jest dla ciebie ważna. a co do rozdziału to co się dzieje z Justinem? liczę że przyszły rozdział będzie przesłodki z powodu przeprosin Justina (:

    OdpowiedzUsuń
  40. biedna Biena musi znosic humorki Justin'a :/
    rozdział jak zawsze genialny, masz wielki talent do pisania :)
    juz się nie mogę nastepnego doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  41. Bardzo podoba mi sie, ze weszlo miedzy nich takie napiecie, bo to dodaje smaczku. A nie to ciagle 'kocham cię' i inne sllodkie pierdoły. Jest wiele takich głupiutkich opwiadan dzieje sie coś złego porwanie lub grozenie dziewczynie w nastepnym rozdziale jej super chlopak ktory jest oczywiscie nastolatkiem samodzielnie pokonuje kilku starszysz od siebie typów, taką ściemę źle się czyta. U ciebie natomiast nie ma takich głupich wpadek. Swoją drogą wogóle nierealnych. Ale w całej mojej wypowiedzi chodzi o to że bardzo podoba mi się twoje opowiadanie i nie chce zebys tą dobrze wyjreowaną postać głównej bohaterki zmieniła w taką która straci swój charakter, bo chlopak do niej przyjdzie powie przepraszam czy to szczerze czy na odwal. A ona mu siie rzuci na szyje. Wpakowałaś fajną dramę do ich życia i prosze cie z calego serca nie zepsuj jej i nie zmien w durna sielanke. Pozdrawiam, zagorzała czytelniczka -A. :)

    OdpowiedzUsuń
  42. sjkbjchsbjhcwqhxqwnxwqjhbxjhwvscghjvwghvwqhbhjbsajhxbjhgvgwhsbjhbsajhvbjjsvxjsbajhsa czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jest pod kazdym rozdziałem ?? O.o

      Usuń
  43. ↑ Tak, to moje dzieło. Zrobiłam to specjalnie, hahahahaha, przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.
    A teraz tak serio... jak zwykle nie bardzo wiem co mam napisać, no ale cóż, coś się wymyśli. Pewnie jakieś bzdury, jak zawsze.
    Było dużo Chrisa = rozdział idealny jdhnsbcvjhdsvbjhsbdjhsjdbcdjsbcdsj. Moje kochanie jest takie słodkie awww <3 On jest taki słodki omg. Kocham, gdy przytula Buenę, pociesza ją, opowiada jej o Justinie i stara się ją uspokoić. Zawsze jest przy tym taki uroczy. Jezu, ja naprawdę nie wiem dlaczego się tak do niego doczepiłam, ale on jest najukochańszy na świecie. Weź daj mu jakąś idealną dziewczynę, która na niego zasługuje, niech się kochają najmocniej na świecie i niech żyją długo i szczęśliwie. Razem oczywiście. I zrób im ślub jdbfjskhdbjhsbdjvhdsjbvjsd. omg, umarłabym.
    Noo... a teraz tak bardziej co do treści xd Co Justin najlepszego narobił?! ugh. On nie jest mordercą :c Jest kochanym, słodkim Justinkiem Bueny :c Dobra, wcale nie jest, ale to nie zmienia faktu, że dla niej jest uroczy... nawet jak na nią wrzeszczy. Tak swoją drogą... cieszę się, że na nią nakrzyczał... znaczy może nie sam fakt, że się na nią wydarł mnie cieszy, co to, że przez to wprowadziłaś do opowiadania jakąś akcję, poniekąd nowy wątek. Te siniaki musiały wyglądać przerażająco... ciekawe czy boli... dobra, Justin i tak się do tego nie przyzna xd Ale go zapytam :3
    Co do twojego pisania... w sumie znasz moje zdanie. Od samego początku, odkąd tylko zaczęłam czytać tego bloga, raczej się nie zmieniło. Nadal brakuje mi nieco opisów miejsc czy czegoś, ale i tak jest lepiej niż na początku. Są rozdziały, w których te opisy są porządne, ale są też takie, w których nie ma ich w ogóle. A opisy są bardzo ważne w całości. Mimo tego, nadrabiasz to resztą. Faktycznie, jest kilka literówek i nieliczne błędy, ale w porównaniu do innych opowiadań, u ciebie gramatyka jest na bardzo wysokim poziomie. Nie robisz raczej żadnych poważnych błędów. Nie widziałam żadnego ortograficznego, interpunkcyjne się zdarzają, ale rzadko, czasami ze składnią jest coś nie tak, ale nie są to jakieś wielkie błędy. Raczej wynika to z nieuwagi. Tak samo jak literówki. No ale kto się będzie tego czepiał? Pewnie nawet nikt nie zwraca na to uwagi, ja szczerze mówiąc też nie, ale jak pytałaś, to ci odpowiadam.
    W całości opowiadania nie zmieniłabym niczego, dosłownie. Wszystko jest idealne takie jakie jest. Cieszę się, że Justin powiedział jej, że ją kocha tylko 2 razy, a ona też jakoś zbyt często o tym nie wspomina. Uwielbiam sceny, jak się całują, przytulają czy coś, ale dobrze, że nie jest tego za dużo, bo to z czasem robi się nudne i oklepane. W każdym opowiadaniu to samo. Co nie zmienia faktu, że kocham ich kłótnie i chwile, w których myślę, że zaraz któremuś może się coś wyrwać i to będzie koniec. Jesteś w tym niezła.
    No i ten.... kocham cię najmocniej na świecie ♥ Zazdroszczę sobie, że miałam okazję cię poznać. Czasami sobie czytam, jak niektórzy piszą, że chcą cię poznać, a ja wtedy jestem taka dumna, że mi się to udało. hahaha. Wiem, że może nie znam cię jakoś bardzo dobrze, ale mimo wszystko traktuję cię jak przyjaciółkę, a fakt, że obie jesteśmy Belieber sprawia, że jesteś moją rodziną. To wspaniałe i dzięki temu jestem tak cholernie szczęśliwa. Kocham cię i nigdy nie przestanę, obiecuję.
    Wybacz długość.

    OdpowiedzUsuń
  44. Buena teraz powinna się wrócić do domu Justina, a on na nią ciągle krzyczy ona go uspokaja i jest miedzy nimi przepychanka nagle on orientuje się że nie może się tak zachowywać. caluję ją ona odpycha go ale jest miedzy nimi coś co muszą rozładować jakies nieopisane napięcie, wtedy Justin łapie ją gwałtownie i rzuca na łóżko chce to napięcie rozładować! dochodzi do pieszczot, już jest naprawdę goraco i posunęli się bardzo daleko ale nie az tak daleko, ona strasznie napalona ale także przestraszona tym że gdyby odmówiłam mu mógłby jej cos zrobic zgadza się na dalsze poczynania kawalera :) po czym on odchodzi bo wie że to na co się zgadza buena nie jest szczere, widzi strach w jej oczach, a nie o to mu chodziło przecież ja kocha :) pomogłam :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Zajebisty rozdział!:) pisz tak dalej!! <3

    OdpowiedzUsuń
  46. Hej <3 wlasnie spedzilam 6 godzin na przeczytaniu wszystkich rozdzialow i jeszcze mi malo xdd Twoje opowiadanie dopiero wcxoraj znalazlam (cale szczescie ) a juz sie zakochalam w twoim stylu pisania go,w bohaterach , i w tym ze nie jest to jakies kolejne slodkie opowiadanie bez zadnych problemow <3 Ono jest po prostu idealne *.* mam nadzieje ze bedziesz pisala je do konca i nie zostawisz tego opowiadania bez jakiegos happy end'u xdd Jestes najlepsza polska pisarka opowiadan ff <3 Przepraszam ze to napisze ale czekam na nastepny !! x

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja już dodałam jeden komentarz do tego rozdziału,więc jak ktoś będzie czytał ten kom. to proszę sobie nie myśleć że ja tylko uwagi piszę, ale właśnie czytałam inne komentarze i właśnie sobie przypomniałam czego tu brakuje, słodkich i namiętnych chwil i słówek Justina i Bueny. Nie chcę żeby to zabrzmiało źle, że komentuje twoje pisanie negatywnie, ale jak już to dodasz to będzie dużo lepiej niż ZAJE***CIE, nie mówię że n ie jest ZAJEBIŚ**E.Kocham ciebie, twoje opowiadanie i to jak piszesz. <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Tan komentarz wyżej to jeszcze nie to chciałam napisać, może tak, dodaj więcej seksowny chwil i seksownych słówek i Nie chcę żeby to zabrzmiało źle, że komentuje twoje pisanie negatywnie, ale jak już to dodasz to będzie dużo lepiej niż ZAJE***CIE, nie mówię że n ie jest ZAJEBIŚ**E.Kocham ciebie, twoje opowiadanie i to jak piszesz. <3( wiem mam zachcianki gorzej niż kobieta w ciąży, nie chcę obrażać kobiet w ciąży, ale tak się mówi) <3

    OdpowiedzUsuń
  49. O mój Boże. totalnie mnie zaskoczyło zachowanie Justina. Sądzę, że Buena, ma prawo być wkurzona na Justina.
    Ale z drugiej strony podobał mi się taki J. ;) Taki... agresywny ^^


    Straasznie mi się podobał ten rozdział :) Życzę Ci duuużej dawki weny :)

    @Anne_195

    OdpowiedzUsuń
  50. Twój blog został nominowany. Więcej dowiesz się tutaj - http://thelakehousejb.blogspot.com/2013/07/nominacja.html :)

    OdpowiedzUsuń
  51. nominowałam cię do The Versatile Blogger , więcej informacji na: http://tlumaczenie-abuse.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  52. Dziś przeczytałam całego Twojego bloga i jestem pod wielkim wrażeniem. Jeden z najlepszych jakie czytałam o Justinie Bieberze. Piszesz bardzo ciekawie. Szczególnie wciągnęłam się w to opowiadanie, bo uwielbiam Justina w gangach ;P
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział.

    PS. Moim zdaniem przydałoby się jakieś porwanie.

    OdpowiedzUsuń
  53. Masz mega talent mało się zdarza opowiadań polskich dobrych jak twoje. Szczerze to opowiadanie czytam tylko twoje a reszta to tłumaczenia ;) GENIALNE

    OdpowiedzUsuń
  54. no więc.... nie wiem od czego zacząć.... najlepiej od początku, haha. :D nie przejmuj się ludźmi, którzy myślą, że jesteś jakimś robotem. jesteś wspaniała czy dodajesz rozdziały codziennie czy co tydzień. masz ogromny talent dziewczyno i nie zmarnuj go z powodu jakiś debili. niech ci nawet do głowy nie przychodzi przestanie pisać bo cię znajdę i osobiście uduszę, haha. :p co do rozdziału to kocham jak justin taki jest. kocham jak przeklina, zabija czy krzyczy. może jestem nienormalna ale bardziej lubię sceny typu jak się biją czy zabijają. co nie oznacza, że nie lubię słodkich scen bo też mają w coś w sobie ale "groźne" sceny mają w sobie "to coś" co uwielbiam dlatego cieszę się, że bieber tak na nią naskoczył. <3 a z chrisa naprawdę wspaniały chłopak. a jeszcze bardziej mnie do tego przekonał pocieszając buene.

    teraz odejdę trochę od tego rozdziału. ze względu na to, że zaczęłam czytać to opowiadanie niedawno i przeczytałam 34 rozdziały w jedną noc jest to mój dopiero drugi ( za to długi :p ) komentarz. i na początku jak zaczęłam czytać to jak zobaczyłam imię "buena" chciało mi się śmiać, haha. :D nie odbierz tego źle ale to serio śmieszne imię. teraz się do niego przyzwyczaiłam i w sumie nawet pasuje do "bueny", haha. :) ale podziwiam cię, że wpadłaś na pomysł takiego imienia. szacun.

    i tak na koniec "kop w dupę na szczęście" i wierzę w ciebie i twoją wenę, haha. :) kocham cię, serio. @uhswagger

    OdpowiedzUsuń
  55. Wiele opowiadań na tak, że Justin ma coś z charakterem, iż rani tych, których kocha, więc to nie było nowością.
    Przede wszystkim dla mnie w tym opowiadaniu oryginalne jest imię - Buena.
    W ogóle nie spotyka, a to mi się w opowiadaniach podoba.
    Podoba mi się Twój styl pisania - lekki, amatorski - czyli taki, który miło się czyta. :)
    Historia mi się bardzo podoba, a więc masz u mnie wielkiego plusa, oczywiście.

    POZYTYWNEJ WENY ! ;*

    + zapraszam do siebie third-timee.blogspot.com :P

    OdpowiedzUsuń
  56. poryczałam się. jejku kocham to opowiadanie. jedno z najlepszych jakie w życiu miałam okazję przeczytać... a może nie jedno z, a najlepsze?

    OdpowiedzUsuń
  57. więc tak, jem teraz ale muszę napisać ten komentarz.
    Najlepiej by było jakby w rozdziałach było więcej namiętności między Bueną i Justinem. Więcej opiekuńczości od strony Justina :)
    Przydałyby się jakieś opisy np.:gołej klaty Justina lub urody Bueny :)
    Pozdrawiam Nina <3

    OdpowiedzUsuń
  58. sffgrcnkkotdsxcbnjursavmk xD nie no zart. Swietne opowiadanie. Wszystko mi sie tu podoba i licze na nastepny rodzial ze bedzie rownie dobry jak poprzedni :) kochaaaam. Kiedy sex? Xdd

    OdpowiedzUsuń
  59. Jejku, skończyłam czytać całe o 3.44 nad ranem i stwierdzam, że było warto! Dziewczyno masz ogromny talent, nie moge sie doczekać następnego, mam nadzieję, że bedzie troszeczke dłuższy, ale mega sie ciesze, że zaczęłaś to pisać!

    OdpowiedzUsuń
  60. Rozdział był świetny strasznie mi się podobał ;) widać ze masz talent do pisania. Bardzo podoba mi się rozwój akcji, to jaki jest Justin i jak się zahowoje widać ze masz pomysł i faktycznie można by było dać jakieś opisy postaci czekam na następny i życzę weny kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  61. czytając te wszystkie komentarze doszłam do wniosku ze duzo tu zboczeńców xDD ja nie bede sie rozpisywac bo nie potrafie pisac długich kometarzy tak aby miały sens wiec tylko tyle ze czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  62. szczerze? to bylo pierwsze opowiadanie jakie zaczelam czytac a uwierz mi teraz czytam naprawde .duuzo i kiedy przeczytalam pierwsze trzy rozdzialy tak strasznie mi sie to spodobalo ze nie moglam doslownie oderwac wzroku i mimo tego ze teraz czytam duzo innych opowiadan o JB to zawsze powracam do twojego opowiadania i naprawde sie ciesze gdy widze nowy rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  63. kocham to opowiadanie <33

    OdpowiedzUsuń
  64. Początkowo nie podobało mi się to opowiadanie wydawało mi się jakieś pospolite, lecz z każdym kolejnym rozdziałem zakochiwałam się w nim coraz bardziej :)) Muszę przyznać teraz już jestem uzależniona i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :*
    Zapraszam http://fear-bitch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  65. Uwielbiam twój styl pisania. Przez dwa dni przeczytałam całego bloga, naprawdę bardzo bardzo mnie wciągnął.♥ Mam nadzieję że te wszystkie komentarze dodadzą ci weny,a rozdział wyjdzie naprawdę świetnie. Chociaż wszystkie rozdziały były świetne. Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  66. Strasznie mnie zaciekawiło :3 Dzisiaj zaczęłam i dzisiaj skończyłam i czekam na następny :) KOCHAM I DZIĘKUJE <33

    OdpowiedzUsuń
  67. Wczoraj znalazłam twój blog przez twitlongera. Zaczęłam go czytać i dopiero dziś się oderwałam, gdy skończyłam. Podoba mi się ta historia, podziwiam twoją wyobraźnię. Widzę, że czasami piszesz, że ci nie wyszedł rozdział, ale nigdy się w tej kwestii z tobą nie zgodziłam, bo każdy jest wspaniały, każdy jest inny, każdy jest wyjątkowy i ciekawy. Zdziwiło mnie zachowanie Justina w tym rozdziale i nie mogę się doczekać co będzie w kolejnym. Najbardziej podobają mi się słodkie sceny Justina i Bueny. Liczę, że będzie ich więcej. Pozdrawiam i czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  68. jeju juz chyba miesiac czekam na nowy :(

    OdpowiedzUsuń
  69. Czytam tego bloga i coraz bardziej mnie zaskakujesz ...
    Blog zajebisty , i nie ukrywajmy każdy będzie pisał "czekam na nn " bo tak na pewno jest . Rozdział fajny i zaskakujący , tym bardziej zachowanie Justina :P Pozdrawiam.. Dodawaj i nie przejmuj się osobami które dodają te komentarze .

    OdpowiedzUsuń
  70. Świetny rozdział, jak każdy. NIe denerwuj się tak kochanie spokojnie. Wiem, że denerwują Cię takie komentarze super czekam na nowy wiem, że to flustrujące, ale tak się zdarza, zapewne czytają Cię dziewczyny 12/13 letnie i tak naprawdę od nich ciężko wymagać długich komentarzy, oczywiście z całym szacunkiem do tych dzieci, ale no wiesz o co mi chodzi. Są tez osoby, które Ci piszę dłuższe komentarze, więc spokojnie. Fajnie piszesz bardzo mi się podoba. KOcham Cię. /Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  71. pozdro , kazdy pisze co chce w komach i nie mozesz miec pretensji o to ze ludzie pisza to co chca ci przekazac . ciesz sie ze wgl twoje ff komentuja . ja mam opowiadanie ktore ma ponad 370 wejsc i 2 komentarze . Fajnie co? uwaga sarkazm-_-

    OdpowiedzUsuń