piątek, 15 marca 2013

Rozdział 26

-Kiedy do jasnej cholery w końcu mi ją przyprowadzisz?!
-Niedługo...obiecuje...
-Kurwa! Obiecujesz mi to już chyba 5 raz i gówno mam z tych twoich obietnic.
Zapadła cisza.
-To jest ostatni tydzień. Jeśli w tym tygodniu jej nie dostanę będziesz martwy, rozumiesz?

Mama zwolniła się z pracy i to w dodatku przeze mnie. No może nie powiedziała mi tego wprost, ale i tak wiedziałam że zrobiła to przeze mnie, a może i dzięki mnie...?
Tak czy siak, kiedy wczoraj wróciłam do domu było parę minut po północy i ani mamy ani taty jeszcze nie było. Wrócili dopiero około 1:00. Zawołałam ich do salonu, pomimo tego że byli bardzo zmęczeni kazałam im siedzieć i słuchać co mam im do powiedzenia. No i powiedziałam... powiedziałam im wszystko co leżało mi na sercu. To że mi ich brakuje, to że już nie spędzamy razem tyle czasu co kiedyś i ogólnie że jest mi przykro z tego powodu. Wysłuchali mnie i powiedzieli oczywiście że mam rację, że może i rzeczywiście nie spędzamy już tyle czasu co kiedyś, ale że nadal bardzo mnie kochają itp.
Przechodząc w końcu do sedna sprawy to, gdy dzisiaj wstałam rano i gotowa do szkoły zeszłam na dół zastałam tam mamę. Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała że przemyślała to co wczoraj powiedziałam.
Nie macie pojęcia jak się wtedy ucieszyłam. Może w końcu będzie tak jak dawniej.

Cholernie nie chciało mi się dzisiaj iść do szkoły. W sumie nigdy mi się nie chce, ale dzisiaj nie chciało mi się bardziej niż zwykle. Byłam pewna że dziś na niczym nie będę mogła się skupić. Powodem był oczywiście czarujący chłopak o brązowych oczach, który całkowicie zawrócił mi w głowię, a to co wczoraj zrobił... tak właściwie to było dziwne. Czułam się jakby to się nigdy nie wydarzyło. Jakby to był tylko sen. Czy on naprawdę wczoraj powiedział mi że mnie kocha? Naprawdę to zrobił?
Powróciłam pamięcią do wczorajszego dnia próbując przypomnieć sobie czy to rzeczywiście się zdarzyło, gdy nagle z rozmyślań wyrwał mnie znajomy głos.
-Buena!
Cholera! Mimo tego że byłam przed szkołą miałam ochotę teraz krzyknąć żeby spadał i nigdy więcej się do mnie nie odzywał. Zapewne pamiętacie jak zawsze powtarzałam że nie widzę w Jake'u nic podejrzanego i że wcale mi on nie przeszkadza, a nawet jest miły, a więc... cofam to wszystko. Cholernie zaczął  mi działać na nerwy i mam go już po dziurki w nosie.
Szybkim krokiem podszedł do mnie stając tuż na przeciwko. Na jego twarzy jak zwykle pojawił się wielki uśmiech. Miałam ochotę wywrócić oczami i powiedzieć "Nie wysilaj się".
-Buena, przepraszam, ale ja naprawdę chciałbym się z tobą spotkać...
Gdybyście tylko mogli zobaczyć moją minę, gdy po raz setny usłyszałam te słowa. W tym momencie miałam ochotę walnąć głową w ścianę. Poddaje się.
-Jake...-zaczęłam nie chcąc znów słuchać jego długiej przemowy o tym jak bardzo mu na tym zależy- Dobrze, spotkam się z tobą. Dzisiaj wieczorem czekaj na mnie przy szkole o 20:00. Pasuje ci?- wyrzuciłam z siebie na jednym tchu chcąc mieć już to za sobą
-Jasne że pasuje- powiedział, a uśmiech nie schodził mu z twarzy
Świetnie, a teraz zejdź mi z oczu.
-Chodźmy, bo zaraz zaczną się lekcje- powiedział i zaczął iść w kierunku szkoły, a ja podążyłam tuż za nim
Dopiero po chwili uświadomiłam sobie co takiego zrobiłam. Justin i Chris mówili przecież że podejrzewają że Jake jest z gangu Chaza.
Zatrzymałam się i nie mogłam zrobić ani kroku dalej gdy ta myśl do mnie dotarła.
W co ja się wpakowałam?

Lekcje nareszcie się skończyły. Dosłownie wybiegłam ze szkoły i od razu skierowałam się w stronę domu. Miałam już dość tego dnia i było to spowodowane tylko i wyłącznie przez Jake'a. Wiem że to ja sama zaproponowałam spotkanie, ale to tylko dlatego że w końcu chciałam mieć spokój. Najpierw robię, potem myślę. Jeśli on rzeczywiście jest z gangu Chaza to naprawdę nieźle się wpakowałam.
-Hej
Uśmiechnęłam się rozpoznając ten głos.
Zwolniłam trochę tak by Chris mnie dogonił.
Szliśmy przez chwilę w ciszy.
-Co jest?-spytał
-Zły dzień-westchnęłam- Tak właściwie co ty tu robisz?
-Odprowadzam cię do domu. Justin kazał mi cie pilnować.
Zaśmiałam się.
Całą drogę do mojego domu szliśmy w ciszy. Chris rozglądał się na wszystkie strony tak jakby zaraz ktoś miał wyskoczyć z krzaków i mnie porwać. A ja...? Ja byłam pogrążona we własnych pogmatwanych myślach.
-Dziękuję- powiedziałam gdy stanęliśmy pod drzwiami mojego domu
-Nie ma za co, ale chce coś w zamian
Spojrzałam na niego marszcząc czoło zastanawiając się co takiego wymyślił.
-Znaczy co?-spytałam już bojąc się jego odpowiedzi
-Nic takiego, po prostu się uśmiechnij
-Nie dzisiaj
-Uśmiechniesz się
-Nie sądzę
-A założymy się
Po tych słowach dosłownie rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać.
-Chris!- wrzeszczałam śmiejąc się-Wystarczy! Już się uśmiechnęłam!
Łaskotał mnie jeszcze chwilę.
-No, i oto chodziło- powiedział dumny z siebie po czym mocno mnie przytulił
Odwzajemniłam jego uścisk czując że mój humor znacznie się poprawił.
-Jaki piękny widok
Odsunęłam się od Chrisa i spojrzałam w stronę z której dochodził dobrze znany mi głos.
-Nie przeszkadzajcie sobie- powiedział i włożył dłonie do kieszeni spodni
Patrzyłam na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi.
-Justin...-zaczęłam, ale mi przerwał
-Nie, chciałem pogadać, ale już nie ważne. Nie będę wam przeszkadzał.- powiedział po czym zaczął się oddalać
Stałam przez chwile nie wiedząc czy on mówi to poważnie. Zaraz potem ocknęłam się i natychmiast za nim pobiegłam.
-O co ci chodzi?- warknęłam
Usłyszałam tylko jak cicho się śmieje.
-Jesteś zazdrosny?- cały czas szłam za nim, a on nie miał zamiaru ani się zatrzymać ani spojrzeć na mnie
-Proszę cię- w tym momencie miałam ochotę wybuchnąć śmiechem- O Chrisa? Justin do jasnej cholery to jest tylko mój przyjaciel, twój zresztą też. Znasz go dłużej i powinieneś wiedzieć jaki jest. Myślisz że Chris zabrał by ci dziewczynę...- zaczęłam mówić wszystko co tylko przyszło mi do głowy, aby tylko jakoś go zatrzymać- W ogóle nie wiem o co jesteś zły. Przecież ja nic nie zrobiłam.
Zatrzymałam się nią mając już ani siły ani ochoty iść za nim.
-Świetnie. Jak zwykle milcz i mnie ignoruj!-krzyknęłam-Tylko to potrafisz!
Zatrzymał się, odwrócił i zrobił parę kroków w moją stronę.
Chyba nigdy nie widziałam go tak złego jak teraz. Stał i patrzył mi prosto w oczy jakby zaraz miał mnie zabić.
-Odbiło ci?!-wrzasnęłam ponownie- Zachowujesz się jak dzieciak.
-Ja? Ja zachowuje się jak dzieciak?!-prychnął i potrząsnął głową
-A kto robi aferę o nic?
-O nic? Więc obmacywanie się z Chrisem to jest dla ciebie "nic"?
Nie mogłam w to uwierzyć.
-Słucham?-zapytałam, a moje źrenice rozszerzyły się.
Wczoraj ten gnojek powiedział że mnie kocha, a dzisiaj robi aferę o byle gówno? Błagam powiedzcie mi o co mu chodzi, bo ja się poddaje.
-Czemu jesteś taka zdziwiona? Wiem co widziałem- syknął
Zaśmiałam się.
-Nie, ja po prostu nie wierze. Czy ty słyszysz co ty mówisz?
Oblizał usta i wpatrywał się w jakiś punkt.
-Jesteś nienormalny-powiedziałam
-W takim razie idź do Chrisa! On na pewno jest normalny.-warknął po czym odwrócił się i zaczął iść przed siebie
Co to do jasnej cholery było?

Stałam przez chwilę bez ruchu i wpatrywałam się w miejsce gdzie jeszcze niedawno stał Justin, po czym odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę domu. No, bo co niby innego miałabym zrobić? Biec za nim i błagać na kolanach żeby mi wybaczył? Tylko że ja przecież do jasnej cholery nic nie zrobiłam! To on coś sobie ubzdurał! Naprawdę nie wiem co mu odbiło.
-Ej, nie przejmuj się- usłyszałam głos Chrisa który nadal stał przed drzwiami mojego domu i czekał na mnie- Przejdzie mu
Stanęłam tuż na przeciwko niego i powoli wpuściłam powietrze z płuc.
-Ale co mu się stało?-spytałam, a do mojej głowy wdarła się myśl że to może rzeczywiście moja wina
-Justin już taki jest. Czasami coś mu odbije... tak po prostu. Może ma dzisiaj zły dzień. Tak czy inaczej jestem pewien że jeszcze dzisiaj przyleci do ciebie i będzie cię błagał o wybaczenie.
Zaśmiałam się cicho.
-Nie martw sie- powiedział i mocno mnie przytulił
Uśmiechnął się do mnie, po czym zniknął.
Weszłam do domu i jak najszybciej chciałam dostać się do mojego pokoju, położyć na łóżku i po prostu odpocząć.
-Hej- rzuciłam do mamy która krzątała się po salonie
-Hej, Buena, zaczekaj- powiedziała szybko gdy zaczęłam wchodzić po schodach
Zatrzymałam się i odwróciłam do niej.
-Miło że Chris cię odprowadził-uśmiechnęła się
Patrzyłam na nią zdziwiona.
-Mamo! Stałaś przy oknie i podglądałaś? Naprawdę...?
-Nie podglądałam tylko zobaczyłam po prostu...
-Jasne, jasne... nie tłumacz się- zaśmiałam się i pokręciłam głową po czym szybko pobiegłam do swojego pokoju
Przecież mówiłam jej tyle razy że Chris to tylko mój kolega.
Jak moja mama sobie coś ubzdura to nikt nie wybije jej tego z głowy.
Położyłam się na łóżku i chciałam przemyśleć to wszystko na spokojnie. Spotkanie z Jak'em i kłótnie z Justinem, ale do mojej głowy nie zdążyła wpłynąć nawet jedna myśl. Moje powieki w jednej chwili stały się ciężkie, a w drugiej odpłynęłam do krainy snów.

Obudził mnie dźwięk telefonu, który oznaczał że właśnie przyszedł SMS.
Podniosłam się leniwie i usiadłam na skraju łóżka. Ziewnęłam, po czym wzięłam telefon do ręki i widząc nieznany numer już wiedziałam od kogo jest wiadomość.

Wyjdź przed dom. Proszę.
 -Justin

Ciekawe o co tym razem chce się ze mną pokłócić. Wniosłam oczy ku górze, po czym mój wzrok powędrował na zegarek. Dosłownie zerwałam się z łóżka kiedy zobaczyłam która jest godzina. Jakim cudem tak długo spałam?
Miałam 10 minut żeby być pod szkołą. Świetnie...
Chwyciłam torebkę i spakowałam do niej parę potrzebnych rzeczy. Przed wyjściem z pokoju jeszcze szybko spojrzałam w lustro. Nie wiem czego się spodziewałam. No, bo niby jak miała wyglądać dziewczyna która dopiero co wstała. Moje włosy były tak rozczochrane że po prostu musiałam wziąć szczotkę i przeczesać je trochę.
Szybko zbiegłam na dół.
-Wychodzę-krzyknęłam w pośpiechu zakładając buty
-Dokąd?-usłyszałam głos mamy
-Do kina
-Z kim?
-Z Chrisem
Wiedziałam że jeśli powiem że wychodzę z Chrisem to na pewno pozwoli mi iść i nie będzie już więcej o nic pytać.
-Baw się dobrze, tylko nie wracaj zbyt późno
Uśmiechnęłam się pod nosem po czym szybko wyszłam z domu.
Spojrzałam w niebo.
Chyba nigdy w życiu tu w St. John's nie widziałam tak pięknej nocy. Na niebie nie było ani jednej chmury dzięki czemu doskonale było widać wszystkie gwiazdy i księżyc w pełni. Nie wiał wiatr, nie było ani ciepło ani zimno. Było wręcz idealnie.
-Buena-gdy usłyszałam ten głos po całym moim ciele rozeszły się przyjemne ciarki
Opuściłam głowę i od razu ujrzałam Justina.
Stał w niewielkiej odległości ode mnie, ale po chwili i tak ją zmniejszył stając tuż przede mną.
Wpatrywałam się w niego i próbowałam odkryć w jakim jest nastroju.
Westchnął ciężko, po czym spojrzał mi prosto w oczy, a po chwili splótł nasze dłonie.
-Przepraszam- oblizał usta- Wiem że zachowałem się jak idiota, ale gdy zobaczyłem jak Chris cię dotyka-uśmiechnęłam się widząc jak policzki Justina stają się lekko czerwone- Po prostu ty jesteś tylko moja i nie chce się z nikim tobą dzielić. I wiem że Chris to tylko twój przyjaciel i to był przyjacielski uścisk, ale... ja...po prostu...
Zaśmiałam się cicho po czym wpiłam się w jego usta.
Przyciągnął mnie bliżej do siebie dłońmi objął moją twarz i pogłębił pocałunek. Wplotłam palce w jego włosy. Czułam że zaczyna mi brakować tchu, ale Justin wcale nie miał zamiaru skończyć. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, po czym rozchylił mi nim usta, by po chwili wsunąć go do mojej buzi. Jęknęłam cicho. Nasze języki przez chwilę toczyły ze sobą "walkę".
Oderwałam się od niego czując że już dłużej nie dam rady, musiałam złapać oddech.
-Bardzo ładne przeprosiny- powiedziałam uśmiechając się
Zbliżył usta do mojego ucha.
-Mogą być jeszcze ładniejsze-szepnął zmysłowym głosem, a moje serce momentalnie zaczęło bić szybciej
Justin seksownie oblizał usta.
Czy on musi mi to robić?
-Chodź-powiedział cicho i chwytając mnie za dłoń zaczął gdzieś prowadzić
-Ale Justin- powiedziałam szybko i zatrzymałam się- Przepraszam, ale nie dzisiaj. Ja... spieszę się...
Patrzył na mnie trochę zaskoczony.
-Dokąd?- jego dłonie powędrowały do kieszeni spodni
Przygryzłam wargę zastanawiając się co mam mu powiedzieć. Tak cholernie nie chciałam go okłamywać, ale niestety musiałam...
-No wiesz... z ludźmi ze szkoły. Idziemy do kina.
Przy rodzicach kłamałam tak dobrze, czemu przy nim mi to nie wychodziło.
Na pierwszy rzut oka widać było że mi nie uwierzył.
Powoli zaczęłam się oddalać, gdy nagle usłyszałam jego głos.
-Nigdzie nie idziesz- z całą pewnością nie było to pytanie
Odwróciłam się do niego.
-Słucham?- spytałam oburzona
-To co słyszałaś. Nigdzie nie idziesz. -jego głos był jeszcze bardziej pewny i zdecydowany niż przed chwilą
-Kim ty do cholery jesteś żeby mi mówić co mam robić?-prawie że krzyknęłam
Teraz to on był zdziwiony.
-Przecież wiesz że robię to dla twojego dobra. Jest już ciemno i nie będziesz się szlajała z grupą jakiś obcych ludzi.
-Po pierwsze to są ludzie ze szkoły i bardzo dobrze ich znam, a po drugie nie będziemy się szlajać... po prostu idziemy do kina- syknęłam mając ochotę go zabić
Zacisnęłam dłonie w pięści.
Odwróciłam się i zaczęłam iść przed siebie.
Nagle poczułam jak mocno chwyta mnie za nadgarstek.
-Puść!- wrzasnęłam- To boli!
Szarpnął mnie tym samym przyciągając bliżej do siebie.
-Ałaa! Justin!!!- pisnęłam czując że jego dłoń ściska moją rękę jeszcze mocniej
W końcu udało mi się wyrwać.
Zaczęłam pocierać mój nadgarstek, który piekł mnie cholernie mocno.
-Co ci odbiło?
-Nic kurwa! Idź i rób co chcesz. Nie obchodzi mnie to.
Włożył dłonie w kieszenie spodni odwrócił się i poszedł.
Co się z nim do jasnej cholery dzieje. Mam go serdecznie dosyć!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ten rozdział pojawił się dzięki wam. Gdyby nie wy, gdyby nie wasze komentarze i te wszystkie wspaniałe wiadomości na twitterze ja już dawno przestałabym pisać. To wy mnie inspirujecie i dajecie chęci na dalsze pisanie.
I może jeszcze w pełni wena do mnie nie wróciła, bo uważam że ten rozdział nie jest super, mega rewelacyjny  ale już samo to że miałam ochotę go pisać jest wielkim plusem ;)
No i mam pomysł... będzie się działo *-*
Jeszcze raz bardzo, bardzo wam dziękuje 

31 komentarzy:

  1. KAKXKSKCKKDKVDJFKDKK JESTEM W NIEBIE ?!:D OSZ KUZWA CO TU SIE DZIEJE TO POEZJA !!*___* @Domciulka

    OdpowiedzUsuń
  2. jezujezujezujezu dkflgsjdklfgkjldfs świetny! Strasznie jestem ciekawa co dalej. Nie przestawaj pisać <3
    @semomma

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajny coś się dzieje :d tylko zastanawia mnie jak to możliwe że ona nie ma zapisanego numeru justina w komórce ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj uważnie rozdział 15 to się dowiesz ;)

      Usuń
  4. Cudowny ! Kocham to jak piszesz jesteś zajebista w tym co robisz. Świetny roździał ;) Czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. tak tak tak! wena wróciła ♥ czekałam na to - @way_to_believe

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ! Cieszę się , że wena wróciła . Wiem , jak to jest gdy jej zabraknie ;) Z niecierpliwością czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  7. super, cieszę się, że wracasz do pisania. :) i nie martw się, rozdział jest super :) *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww*.* Zajebisty. cieszę się, że powoli wraca Ci wena. a co do rozdziału to ekstra;)
    @MarikaOffical

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam tego bloga, jest inny niż wszystkie. Jest taki ujmujący, wciągający, no po prostu cudoo ;D Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jejej,świetny rozdział,jestem strasznie ciekawa co się dalej wydarzy i czekam niecierpliwie na następny :) strasznie się ciesze,że jednak nie skończyłaś z pisaniem! <3 @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  11. jejku! jak się cieszę, że tak szybko dodałaś :) rozdział świetny! ;) Justin bipolarny jak w Dangerze ;) lol haha jestem ciekawa co masz zaplanowane ;) i czy Jake porwie Buene ;)czekam z niecierpliwością. / @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  12. super hiper mega rozdział oby nic jej sie nie stało jak pójdzie na to spotkanie ! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurwa wnerwia mnie już Buena za to że jest taka naiwna -.-"

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudooo*.* A już myślałam, że odpuści sobie to spotkanie z tym gościem... on jej coś zrobi-.- Wgl nie pojmuje Justin'a co mu się stało? Raz miły za chwilę nie potem znowu i potem znowu niee.... nigdy taki nie był- rozdział genialny :) Strasznie mnie ciekawi co teraz bd.. co ten Jake zrobi.. jak zachowa się Justin i wgl; p
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  15. nie mam słowa ... ale powiem tylko tyle "OMB" @Justin_My_Booo

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział;) Najpierw się godzą, a później kłócą. Czekam na nn;)

    OdpowiedzUsuń
  17. BOŻE NIE MOGĘ ASDFGHJKL *.* Justin jest taki MRRRRRRR hahaha świetny rozdział. Kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie moge doczekac sie kolejnego xd swietny blog

    OdpowiedzUsuń
  19. ZAJEBISTY,UWIELBIAM GO!
    KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ? :*
    @kejti34

    OdpowiedzUsuń
  20. wtf Justin ? trzeba chłopaka ogarnąć ;p

    OdpowiedzUsuń
  21. ooooomg, rozdział jest świetny. jejejj, czemu Buena umówiła się z Jakiem... z tego nic wyniknie nic dobrego. a Justin to straszny zazdrośnik. trochę przesada. czekam z niecierpliwością na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Na moim blogu pojawił się nowy rozdział. Zachęcam do czytanie i przepraszam za spam: http://promises-scry.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Oushshshhhssushshjjsjdhdhdhdhdhd jezu kocham to.

    OdpowiedzUsuń
  24. świetny ! Justinowi odbija :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Aaaa wez pisz nn bo sie doczekac nie moge xd wciagnelam sie w to opowiadanie xd

    OdpowiedzUsuń
  26. odmdkdkdckmsk *-* o jejciuu..chce nastepny :o <3

    OdpowiedzUsuń
  27. OMG !!! dziewczyno te opowiadania doprowadzają mnie do szaleństwa , przeczytałam przez tą noc wszystkie rozdziały i mimo że tak cholernie chce mi sie spać to musiałam wszystko przeczytać nawet wysiliłam się na komentarz choć ledwo kontaktuje nie tylko przez zaspanie ale też dlatego że jestem w szoku , że masz taki talent i tak genialnie piszesz , pozazdrościć tylko :) a wracając do rozdziału to jestem ciekawa co z Bueną zrobi Jake? Ja już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału . To jest nie samowite jak wciągające jest to opowiadanie można się od tego uzależnić to jest jak narkotyk.

    Dodawaj szybciutko następny rozdział . Proszę. Bo ja już dłużej nie wytrzymam musze się dowiedzieć co będzie dalej nooooo musze. ... ! :D Życzę weny kochana :** No i możesz przy okazji zajrzeć do mnie. Ale moje opowiadanie w porównaniu do twojego to jakieś gówniane wypociny. Ojejku ale się rozpisałam . Będę sprawdzać codziennie czy coś dodałaś!I jeszcze raz życzę ci weny na następny mam nadzieje długi rozdział bo co do treści to wiadomo że będzie zajebistaaaa !Przepraszam poniosło mnie ^^ .


    http://thisislondonandlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziewczyno, błagam Cię pisz jak najszybciej.! nie mogę się doczekać następnego rozdziału.! Czytałam twojego bloga do rana aż usnęłam przed komputerem, to jest tak cholernie interesujące.! Błagam nie każ mi dłużej czekać na następny rozdział .! :)
    Pozdrawiam i życzę weny ♥
    ~@Weraa_99

    OdpowiedzUsuń
  29. Dziewczyno kocham to opowiadanie. *.* błagam cię też bym chciała pisać tak zajefajne rozdziały kiedy nie mam weny. A nie przepraszam ja nie mam talentu pisarskiego. xD mam nadzieje że kolejny rozdział sie szybko pojawi już nie moge sie doczekać :3

    OdpowiedzUsuń
  30. No po prostu kocham *-* Tak mi się spodobał ten blog, że nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału...
    MOGŁABYŚ MNIE INFORMOWAĆ NA TT?? @MrsStylinsson

    OdpowiedzUsuń