piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 24

Siedzieli na kanapie i oboje unikali mojego wzroku.
Stałam nad nimi z rękami założonymi na piersiach.
-Słucham?-spytałam i patrzyłam na nich wyczekująco
Nic. Cisza.
Z minuty na minute byłam coraz bardziej wkurzona.
Widząc mój wzrok mówiący "Zaraz was zabije" Chris oparł się wygodnie i właśnie otwierał usta by coś powiedzieć, ale Justin szturchnął go w ramię.
Wzniosłam oczy ku górze.
-Cholera! Po prostu mi powiedzcie czemu mnie śledziliście!-wrzasnęłam na nich nie mogąc już dłużej wytrzymać
Myślałam że już nigdy w życiu się nie odezwą.
-Po prostu...-zaczął Justin-Martwiłem się...
Powiedział i wbił wzrok w podłogę.
Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Mów dalej...-powiedziałam czując że to jeszcze nie jest koniec
Znowu siedzieli w ciszy, po czym wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
Chris westchnął ciężko.
-Podejrzewamy że Jake jest z gangu Chaza-powiedział cicho
Serce mi przyspieszyło gdy usłyszałam jego imię.
-Albo jest nowy albo Chaz go tylko wynajął-usłyszałam nagle głos Justin
-Po co go wynajął?-ciężko przełknęłam ślinę
Chłopak westchnął po czym wstał z kanapy i stanął tuż przede mną.
-Tego właśnie nie wiemy dlatego obiecaj że nie będziesz się do niego zbliżała.-szepnął po czym mocno mnie do siebie przytulił

Weszłam do szkoły i od razu skierowałam się w stronę swojej szafki.
Miałam nadzieję że uniknę dzisiaj spotkania z Jake'm i że nie będę z nim musiała rozmawiać na temat wczorajszego dnia.
Ja naprawdę jestem cholernie naiwna.
Chłopak stał tuż przy mojej szafce czekając na mnie.
Zwolniłam trochę by jak najbardziej odwlec rozmowę z nim. Szłam bardzo, bardzo wolno w pewnym momencie zastanawiając się nawet czy w ogóle tam podchodzić. Nie miałam jednak wyjścia, bo chłopak mnie zauważył. Posłał mi przyjazny uśmiech, po czym ruszył w moją stronę.
-Hej piękna
"Hej piękna?"
Chciałam mu w tym momencie wrzasnąć prosto w twarz "Co ty do jasnej cholery gadasz?!"
Nigdy tak do mnie nie mówił. Jake był nieśmiały. Znowu zachowywał się tak jak wczorajszego wieczoru. Czyli zupełnie jak nie on.
-Hej-odpowiedziałam nadal mocno zdziwiona
Zaczęłam nerwowo się rozglądać szukając czegoś na czym mogłabym zawiesić swój wzrok.
Nie chciałam nawet myśleć o słowach które zaraz usłyszę.
-Co się wczoraj stało?
No właśnie.
Cholera!
-Czemu mi uciekłaś?-uśmiechnął się stwierdzając chyba że to co powiedział było zabawne
Ten chłopak naprawdę zaczynał mnie irytować.
-Mówiłam ci. Koleżanka zadzwoniła... miała jakąś ważna sprawę. Musiałam jej pomóc.
Na chwilę przeniosłam swój wzrok na niego.
Nie uwierzył mi.
-Spoko...-powiedział i westchnął ciężko-To może dzisiaj wieczorem się uda?
On naprawdę nie ma zamiaru odpuścić.
-Wiesz Jake...-zaczęłam zastanawiając się jakich słów powinnam użyć-Przepraszam, ale ja ostatnio mam dużo nauki i wiesz... nie mam czasu na kino, imprezy...
Przygryzłam dolną wargę.
-Jak tylko kiedyś będę miała czas...-czyli dla ciebie nigdy- To obiecuje że ci powiem i gdzieś się wybierzemy, zgoda?-wymusiłam sztuczny uśmiech
Patrzył na mnie niezbyt zachwycony tym co powiedziałam.
-Zgoda-powiedział niechętnie
Chciał dodać coś jeszcze, ale nie zdążył.
-Cześć Jake-powiedziała przesłodzonym głosem Stella podchodząc do nas i całując chłopaka w policzek
-To ja nie będę wam przeszkadzać-powiedziałam po czym jak najszybciej oddaliłam się od nich
Justin powiedział że ten chłopak jest podejrzany i żebym trzymała się od niego z daleka... i tak też mam zamiar robić.

Zawiał delikatny wiatr przyjemnie chłodząc moją skórę dając mi tym orzeźwienie.
Spojrzałam na liście które oderwały się z gałęzi drzew i wirowały w powietrzu co chwile zmieniając kierunek, po czym powoli opadały na ziemie. Po niebie wolno płynęły chmury przez które przebijały się promienie słońca.
Narzekałam na St.John's, ale gdyby się tak przyjrzeć jest to miasto jak każde inne. Przez to że rzadko świeci tu słońce zdaje się że jest takie złe i tajemnicze, ale tak na prawdę... też ma swoje uroki.
Zaśmiałam się cicho i wyrzuciłam ze swojej głowy wszystkie złe i niepotrzebne myśli chcąc chodź przez chwilę niczym się nie przejmować i nie psuć sobie humoru.
Widząc mój dom przyspieszyłam kroku. Gdy właśnie miałam zatrzymać się przed drzwiami i zacząć szukać klucza ktoś mnie zatrzymał.
-Dzień dobry-powiedział radośnie stając tuż za mną
Musnął swoimi rozgrzanymi wargami mój policzek.
Widzę że nie tylko mi humor dzisiaj dopisywał.
-Dzień dobry-odpowiedziałam odwracając się do niego
Złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie.
-Uważałaś?-spytał i wpatrywał się we mnie jakby obawiał się mojej odpowiedzi
-Jak widzisz... jestem cała. Nic mi nie jest...-uśmiechnęłam się chcąc go upewnić że naprawdę wszystko jest w porządku
-A Jake? Nie rozmawiał z tobą dzisiaj?
Patrzyłam na niego nie dając po sobie poznać że nie wiem co mam odpowiedzieć.
-Nie-powiedziałam w końcu dochodząc do wniosku że nie będę go niepotrzebnie denerwowała
Odwróciłam się w stronę drzwi, po czym znalazłam w torbie klucze. Otworzyłam.
-No chodź-powiedziałam przekraczając próg domu
Stał z dłońmi schowanymi w kieszenie spodni i wpatrywał się jakby chciał kogoś dostrzec.
Dopiero po chwili zorientowałam się o co mu chodzi.
-Nikogo nie ma-zaśmiałam się-Chodź- chwyciłam go za skórzaną kurtkę i pociągnęłam w swoją stronę
Zamknęłam drzwi i zaczęłam zdejmować buty. Justin w tym czasie stał  i rozglądał się na wszystkie strony.
-Gapisz się jakbyś był tu pierwszy raz-zaśmiałam się i niechlujnie rzuciłam trampki w kąt
-W zasadzie to jestem. Ostatnim razem kiedy tu byłem nie za bardzo zwracałem uwagę na dom.
W sumie miał rację. Przypomniałam sobie że kiedy był tu po raz pierwszy przyszedł mnie przeprosić, a ja go ignorowałam. Wtedy całą swoją uwagę skupiał na mnie.
Spuściłam głowę w dół i uśmiechnęłam się przypominając sobie jak ładnie przepraszał mnie, gdy byliśmy na górze w moim pokoju.
Przygryzłam wargę.
Na samą myśl zrobiło mi się gorąco.
-Chcesz coś do picia?-spytałam nagle jakby wyrwana ze snu
-Nie dzięki-powiedział po czym wszedł do salonu za to ja udałam się w stronę kuchni
Szybko chwyciłam butelkę wody i wypiłam prawię cała jej zawartość.
Czując że jest mi trochę lepiej i mniej gorąco wyszłam z kuchni i udałam się do salonu.
Justin stał w miejscu i rozglądał się po pomieszczeniu.
Nagle spojrzał w stronę szafki na której stało zdjęcie z wakacji. Powoli tam podszedł i wziął je w dłonie.
Na zdjęciu byłam ja, moi rodzice i Czaps. Było ono zrobione kiedy jeszcze mieszkaliśmy w Los Angeles. Miałam wtedy 13 lat, a Czaps był małym słodkim szczeniakiem.
Podeszłam tam stając tuż obok niego.
Justin uważnie wpatrywał się w to zdjęcie, a na jego twarzy pojawił się blady uśmiech.
-Wszystko w porządku?-spytałam
Westchnął ciężko po czym delikatnie odstawił zdjęcie na miejsce.
-Tak, wszystko w porządku-głos mu się załamał-Hej, może coś obejrzymy?-powiedział nagle zmieniając temat i podchodząc do póki na której stały filmy
Spojrzałam jeszcze raz na zdjęcie zastanawiając się co takiego niezwykłego Justin w nim zobaczył.
-Dużo tu tego masz-powiedział przeglądając pudełka z filmami
-To mojego taty-podeszłam do niego-Ale jasne... możemy coś obejrzeć
Poszłam do kuchni po coś do jedzenia i do picia, a Justin w tym czasie wybierał film.
-I jak... masz coś?-spytałam wchodząc do salonu i stawiając wszystko co przyniosłam na małym stoliku
-Tak-powiedział zadowolony z siebie i pokazał mi pudełko filmu
-Justin-jęknęłam-Ale to jest horror-usiadłam na kanapie i przypatrywałam się jak chłopak wyjmuje płytę z pudełka
-I co z tego?-zaśmiał się
-No i to że...-próbowałam wymyślić coś sensownego- Że jest dzień
-Iiii?-usiadł obok mnie
-No i w dzień to..-założyłam kosmyk włosów za ucho-W dzień nie będzie strasznie.
Tak, to było głupie, ale ja po prostu nienawidzę oglądać horrorów. Zawsze potem nie mogę usnąć, a gdy już mi się to uda cały czas śnią mi się koszmary.
-Po prostu się boisz-zaśmiał się patrząc na telewizor na którym już leciał film.
Przygryzłam dolną wargę nerwowo rozglądając się na wszystkie strony.
-Ej, ty naprawdę się boisz-powiedział przenosząc na mnie swój wzrok
-Nie prawda, po prostu nie lubię horrorów-powiedziałam oburzona i przeniosłam swój wzrok na telewizor
Film ledwo co się zaczął, a ja już nie mogłam na to patrzeć bojąc się że zaraz znienacka wyskoczy jakaś straszna twarz czy bóg wie co...
Nagle poczułam jak Justin przysuwa się do mnie.
Jeszcze nic nie zrobił, nawet mnie nie dotknął, a moje serce już zachowywało się jakby zaraz miało wyskoczyć mi z piersi.
Przysunął się jeszcze bliżej, a ja czułam się skrępowana, bo kątem oka widziałam jak wpatruje się we mnie.
Nagle na ekranie telewizora pojawiła się scena gdzie kobieta wchodziła do ciemnego pomieszczenia z którego dochodziły jakieś szepty.
Patrzyłam na to coraz bardziej przerażona,a gdy nagle główna bohaterka zaczęła krzyczeć widząc jakąś zakrwawioną postać ja szybko zamknęłam oczy i wtuliłam się w tors Justina.
Dopiero po chwili zorientowałam się co zrobiłam.
Słyszałam jak chłopak cicho śmieje się ze mnie, a po chwili poczułam jak obejmuje mnie ramieniem i przyciska do siebie jeszcze mocniej.

Gdy horror nareszcie się skończył odetchnęłam z ulgą. Nie że siedzenie w objęciach Justina nie było przyjemne, ale mogłyby temu towarzyszyć jakieś przyjemniejsze widoki niż krew i jakieś potwory...
-Hej, pamiętasz mnie jeszcze?-powiedział Justin widząc Donaco zbiegającego po schodach-Ale on urósł..
Podszedł do psa i wziął go na ręce.
Uśmiechnęłam się przypominając sobie chwilę kiedy mi go dał. To był pierwszy raz kiedy widziałam Justina w tak dobrym humorze. Tego uśmiechu nie zapomnę do końca życia.
Zaśmiałam się widząc jak chłopak próbuje go pogłaskać, a pies cały czas się kręci nie za bardzo mu na to pozwalając.
-Ja już muszę iść-powiedział po chwili stawiając psa na ziemi i idąc w stronę drzwi
Westchnęłam ciężko i podążyłam tuż za nim.
-Przepraszam-powiedział i chwycił moją dłoń- Nie wiedziałem że nie lubisz horrorów
Zaśmiałam się.
-Nic nie szkodzi...- Z tobą mogłabym oglądać horrory codziennie
Nie wiem czemu nie powiedziałam tego na głos.
Staliśmy tak chwile na przeciwko siebie. Justin nadal trzymał moją dłoń, a ja za to wpatrywałam się w jego usta.
Odkąd tylko go dzisiaj zobaczyłam tak cholernie miałam ochotę go pocałować.
Nie wiedziałam jednak jak on na to zareaguje. Czułam się dziwnie, bo tak naprawdę nie wiedziałam co między nami jest. Nie wiedziałam czy Justin traktuje to poważnie czy też nie.
Przygryzłam wargę i już miałam się z nim pożegnać gdy nagle on przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta.
Wplotłam palce w jego włosy odwzajemniając pocałunek. Czekałam na to cały dzień. To było wspaniałe uczucie móc znów poczuć smak jego ust.
Justin wodził dłonią po moich plecach, a mi powoli zaczynało brakować tchu.
Odsunęłam się od niego. Oblizałam wargi i uśmiechnęłam się chcąc w tym momencie wykrzyczeć całemu światu jaka jestem szczęśliwa.
-Do zobaczenia- szepnął po czym otworzył drzwi i zniknął

Odkąd mama znalazła prace można by powiedzieć że mieszkam sama. Rodziców od rana do wieczora nie było w domu co naprawdę nie podobało mi się. Oczywiście gdy tylko wracali jedliśmy razem kolacje, oglądaliśmy jakiś film, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, niby nic się nie zmieniło, ale kiedyś to było normalne, a teraz zdarza się to coraz rzadziej. Zawsze miałam dobry kontakt z rodzicami i nie mówię że teraz jest inaczej, ale i tak wolałabym żeby było jak dawniej. Żeby mama była w domu, a tata wracał z pracy o normalnej godzinie. Inne dziewczyny w moim wieku pewnie cieszyły by się że mają cały dom tylko i wyłącznie do swojej dyspozycji. No właśnie "inne", a ja niestety albo i stety nie byłam jak te "inne".
Leżałam na łóżku w moim pokoju i czytałam książkę. Donaco leżał tuż przy mnie, a ja co jakiś czas głaskałam go po głowię. Był teraz o wiele spokojniejszy. Wyrósł już chyba z gryzienia wszystkiego co napotka i z rozwalania wszystkich rzeczy po całym domu.
Zamknęłam książkę i zaczęłam sobie nucić jakąś tylko mi znaną melodię. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 21:30.
Nagle usłyszałam dźwięk SMS.
Wzięłam telefon do ręki i przeczytałam wiadomość od nieznanego numeru.

Mam do ciebie bardzo ważną sprawę. Wyjdź z domu i kieruj się w stronę plaży. Uważaj na siebie.
-Twój Justin

Długo wpatrywałam się w tą wiadomość. Wszystko było by z nią w porządku gdyby nie ten podpis.
-Twój Justin?-mruknęłam pod nosem i zmarszczyłam czoło
Usiadłam na skraju łóżka zastanawiając się co mam teraz zrobić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że musieliście tyle czekać i bardzo, bardzo wam dziękuje za cierpliwość.
Mam nadzieje że rozdział się wam podoba, bo nie będę ukrywać trochę się nad nim napracowałam. Starałam się z całych sił żeby wyszedł jak najlepiej i żeby był trochę dłuższy niż zwykle, bo wiem że poprzedni rozdział totalnie zawaliłam.
Dziękuje że nadal jesteście 
#muchlove





24 komentarze:

  1. o jaaa. ciekawe co wyjdzie z tym sms'em *_* hmmm. ciekawe czy tam pójdzie... oby nie! a jeśli zdecydujesz, że tak to oby jej się nic nie stało :D
    - @Klauuuuuudia

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa *-* ja bym nigdzie nie poszła.xd
    I dziękuję światu za to, że znów masz wene <3 ~ @way_to_believe

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu, świetny jak i każdy *.* Podejrzewam kto napisał tego sms'a... Oby tam poszła ale żeby nic jej się nie stało:) Czekam na kolejny<3 //@Patoskaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział! Tak długo czekałam!
    Jak ja uwielbiam jak oni się całują <3 To takie fndjhhjvhdtgh. A co z tym sms? Wydaje mi się, że to nie Jus ;/ Bo on pisze tylko 'Justin', no nie? Nie mogę się doczekać następnego! Piszesz genialnie! Uwielbiam Cię i mam nadzieję, że spotkamy się na koncercie :) // @_Beeliebers

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo ! Wydaję mi się , że to nie Jus , ale zobaczymy ;)Zapraszam na moje blogi
    http://justin-with-dancer.blogspot.com/
    http://opowiadania-o-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. NARESZCIE, NARESZCIE, NARESZCIE!!! :D
    No to kiedy następny? :P
    A tak wgl to ja wiem że Justin specjalnie włączył horror xd a te jego potajemne przybliżanie sie do Bueny xd hahahaha
    No i on się tak bardzo o nią martwi ^^
    Wpadł chłopak po uszy xd widać że się ZAKOCHAŁ i to tak fest xd lol

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem w 86% pewna że ktoś kto napisał tego smsa to nie Justin. omg czuję sięj ak w jakimś filmie kryminalnym fkgkjdfkgdsf czekam na kolejny
    @semomma

    OdpowiedzUsuń
  8. omg omg ! :O To nie /Justin! Na pewno, tylko żeby ona nie poszła do Jake! No bo jestem pewna że to nie on.... :O orany, nie moge się doczekac następnego!
    @NataliaDrab1

    OdpowiedzUsuń
  9. Warto było tak długo czekać :) świetny rozdział! kurde udb ybxsdjhd to na pewno nie Justin nshdyw,nie mogę doczekać się następnego! <3 @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  10. OOOOOOOOOO KUZWAAA A JA PODEJRZEWAM ZE TEN SMS TO NIE OD JUSTINA BO ZA BARDZO PODEJRZANY "twój Justin" :D CHOCIAŻ NO MOŻE NWM E ROZDZIAŁ NAPRAWDĘ ŚWIETNY I NORMALNIE CHCE JUZ NN:D @Domciulka

    OdpowiedzUsuń
  11. AHDHGAHSDF Świetny .. to na pewno nie Justin .. chyba ....czekam z niecierpliwością na następny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebiście*.* Suuuuuper rozdział i super Ty, bo piszesz takie fajne opowiadanie;) Dziękuję♥
    @MarikaOffical

    OdpowiedzUsuń
  13. No oby nie poszła, Justin miał się podpisywać Justin haha :D
    pozytywny rozdział:D

    OdpowiedzUsuń
  14. tsfggjewarfgjg *___________* to teraz będzie!! czekam z niecierpliwością :))) @swaggyjsuteen

    OdpowiedzUsuń
  15. ijuhygfcrdftyguhjikoijuygtfrt czekam na następny <333
    @meetmetwotimes ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam Twoje opowiadanie <3 a ten rozdział świetny, właśnie ciekawe czy pójdzie czy jednak skapnie się że coś nie tak :D
    Czekam z niecierpliwością na nn;3
    @karolinaanielak

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział <3
    Nie mogę się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  18. <333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialne<3 Twój Justin.. coś czuję, że to nie Jus napisał i, że to sprawka Chaza.. Jeju juju w stosunku do niej jest taki kochany i wgl:) Są przesłodcy:D
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  20. boże jak ja kocham twojego bloga !!! zawsze coś się z nim dzieje dlatego jest taki jdjxjdjdj po prostu jest jedynym z najlepszych jaki kiedykolwiek czytam ! poprosze info @Justin_My_Booo

    OdpowiedzUsuń
  21. Ojej, podoba mi się :3 Zapraszam do mnie (:

    OdpowiedzUsuń
  22. [SPAM] Czy wiesz jak trudno ukrywać uczucie przed każdym i przed osobą którą się kocha? Jak trudno chronić ją przed niebezpieczeństwem? A jeszcze trudniej jest jeżeli tym niebezpieczeństwem jesteś ty. Jeżeli ktokolwiek się dowie jakim silnym uczuciem obdarowujesz tą osobę...zabiją ją. Dlaczego? O co chodzi? Co się stanie?
    never-give-up-what-you-want-most-jb.blogspot.com

    ~~
    Przepraszam za spam.
    Czytam twoje opowiadanie od samego początku i jest doskonałe. Mam nadzieję że pozostawisz również szczery komentarz pod moim najnowszym rozdziałem. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń