piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 23

-Tylko nie baw się z nią zbyt długo. Chce ją mieć jeszcze dzisiaj.
-Spokojnie... będzie jeszcze dziś...
-Mam nadzieję, bo jeśli znowu coś schrzanisz nie skończy się to dla ciebie dobrze
-O nic się nie martw. Mam już wszystko zaplanowane.
Chłopak się rozłączył, a na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech.

*Buena
Szłam bardzo powoli coraz bardziej przekonana tym że to wyjście jednak nie było dobrym pomysłem.
Jakby się tak nad tym głębiej zastanowić to przecież ja wcale nie znałam tego chłopaka. Wiedziałam o nim naprawdę bardzo niewiele.
No cóż teraz już za późno. Nie ma odwrotu.
Zatrzymałam się parę metrów przed szkołą.
Jake już tam był.
Stał oparty o czerwony samochód. Na samochodach się nie znam, ale śmiało mogę powiedzieć że samochód Justina podobał mi się o wiele bardziej.
Westchnęłam ciężko po czym  niepewnym krokiem ruszyłam w stronę chłopaka.

*Justin
-Mógłbyś się pospieszyć-warknąłem na niego przyspieszając kroku
-Czemu po prostu nie pojechaliśmy samochodem?- zapytał po czym dogonił mnie
-Bo dzisiaj samochód jest potrzebny Ryan'owi, a po za tym tak będzie łatwiej ją znaleźć
Szedłem przed siebie ani na chwilę nie zwalniając tempa.
-Nie rozumiem czemu jesteś taki wkurzony. Jestem pewny że nic jej nie jest. Buena nie jest głupia. Pewnie siedzi teraz w domu i ogląda telewizje.
Chciałbym w to wierzyć, ale niestety miałem przeczucie że jest inaczej.

*Buena
Podchodząc coraz bliżej zobaczyłam że ma telefon przyłożony do ucha.
-Spokojnie. Mam już wszystko zaplanowane- usłyszałam urywek rozmowy
Jake rozłączył się po czym wyjął z kieszeni paczkę papierosów.
-Nie wiedziałam że palisz- powiedziałam stając tuż za nim
Gwałtownie się odwrócił i szybko wsunął papierosy z powrotem do kieszeni spodni.
-Buena..- powiedział zaskoczony- Dobrze że już jesteś...- uśmiechnął się do mnie

*Justin
-No widzisz. Mówiłem że nic jej nie jest- powiedział Chris patrząc w stronę szkoły- Jak się pospieszymy to może zdążymy jeszcze na końcówkę meczu.
Chciał się odwrócić i odejść, ale mój głos go zatrzymał.
-Czy ciebie już do reszty popierdoliło?- starałem się nie unieść głosu
Stał i wpatrywał się we mnie chwile po czym wzniósł oczy ku górze.
-Dobra... -powiedział i niechętnie podszedł do mnie
Patrzyłem na niego jeszcze chwilę.
-Czasami wkurwiasz mnie tak bardzo że mam ochotę cię zabić- powiedziałem spokojnie kręcąc głową
Chris tylko spojrzał na mnie niezbyt się tym przejmując po czym znów przeniósł wzrok na Buene.
Staliśmy za drzewem w idealnej odległości żeby móc wszystko dobrze widzieć. Niestety z usłyszeniem czegokolwiek było już gorzej.
-O stary.. ona gada z tym podejrzanym gościem
-Skąd go znasz?- spytałem zdziwiony
-Rozmawiała z nim kiedy wyjechałeś- powiedział jak gdyby nigdy nic nadal patrząc przed siebie
Nie wytrzymałem.
Zacisnąłem dłoń w pięść i z całej siły uderzyłem go w ramię.
-Ałłł....- chłopak wydobył z siebie dźwięk oznaczający że udało mi się dokonać tego czego chciałem
Spojrzałem na Buene i tego frajera upewniając się że nic nie słyszeli.
-I kiedy do jasnej cholery miałeś zamiar mi o tym powiedzieć?- spytałem zirytowany mając coraz większą ochotę go zamordować
Chris stał i pocierał dłonią bolące miejsce.
-Wczoraj też z nim rozmawiała- powiedziałem cicho
Chłopak przeniósł na mnie zwój wzrok.
-Myślisz że jest z gangu Chaza?
Ciężko przełknąłem ślinę.
-Nie wiem, ale trzeba na niego uważać...

*Buena
Stałam i wpatrywałam się w niego. Coś mi nie pasowało...
Był ubrany jakoś tak..inaczej. Nie w jego stylu. Jego zachowanie też nie przypominało mi tego miłego, dobrego, pomocnego Jake'a. I jeszcze to że pali... to już w ogóle było dla mnie ogromnym zaskoczeniem...
-Wsiadasz?-spytał już jakiś czas stojąc przy otwartych drzwiach samochodu.

*Justin
-Cholera! Zrób coś! Ona zaraz wsiądzie do tego samochodu!
-Uspokój się
-Jak mam się uspokoić? Wymyśl coś!
Cały czas patrzyłem na Buene jakby to miało jakoś pomóc i odciągnąć ją od samochodu i tego kretyna.
-Masz broń?-nic innego teraz nie przyszło mi do głowy
Nastała chwila ciszy.
-Mam-powiedział cicho-Ty chyba nie chcesz...
-Daj-rozkazałem
Patrzył na mnie nie wykonując mojego polecenia.
-Daj mi ten cholerny pistolet!- wrzasnąłem
Niechętnie mi go podał.
Wycelowałem pistolet w niebo i strzeliłem.
-Chodź-powiedziałem i szybko zacząłem oddalać się z tamtego miejsca-Szybciej-dodałem gdy Chris wlekł się parę metrów za mną
Gdy byliśmy już dość daleko od szkoły zatrzymałem się.
-Teraz dzwoń-zwróciłem się do chłopaka
-Ale gdzie?-zapytał nie wiedząc o co mi chodzi
Wzniosłem oczy ku górze.
-Do Bueny i powiedz jej żeby przyszła do mnie do domu
-Czemu od razu po prostu do niej nie zadzwoniliśmy?
-Kurwa, Chris! Zadasz jeszcze jedno pytanie to ponownie użyje tej broni, ale tym razem nie strzelę w niebo...
-Dobra, spokojnie. Już zdzwonię-wyjął telefon z kieszeni spodni- Co mam jej powiedzieć?
-Nie wiem. Wymyśl coś. Powiedz że mam do niej jakąś ważną sprawę...
-Czemu ty nie możesz zadz...-przerwał widząc jak bardzo jestem wkurzony jego pytaniami i nareszcie zadzwonił

*Buena
Tak dziwnej sytuacji chyba jeszcze w życiu nie miałam.
To był odgłos strzału i to tak blisko.
Ja i Jake wpatrywaliśmy się w tamto miejsce dość długo i gdy postanowiłam tam iść nagle zadzwonił mój telefon. To był Chris. Kazał mi przyjść do Justina mówiąc że mają mi coś ważnego do powiedzenia.
Tak... z całą pewnością było to bardzo, bardzo dziwne.
Ale cóż... grzecznie przeprosiłam Jake'a. Był wyraźnie zdenerwowany i rozczarowany że z naszego wyjścia znowu nic nie wyszło.

Nie lubiłam chodzić sama po ulicach St.John's. Nawet w dzień kiedy było jasno i wszystko było widać, a co dopiero w nocy. Dlatego biegłam żeby jak najszybciej znaleźć się u Justina. Naprawdę nie nawiedziłam być sama w tym mieście w nocy.
Nawet nie zapukałam do drzwi, po prostu weszłam do środka. Musiałam z nimi wyjaśnić parę rzeczy.
Weszłam do salonu.
Chris siedział na kanapie i oglądał coś w telewizji, a Justin chodził po pokoju w tą i z powrotem, ale gdy tylko zobaczyli że przyszłam oboje przenieśli na mnie wzrok.
-Więc...-zaczęłam zakładając ręce na piersi- Co to za ważna sprawa?
Spojrzeli na siebie, a potem znowu na mnie.
Justin zakłopotany podrapał się po karku.
-A więc...-zaczął-Ta ważna sprawa jest taka że...-oblizał usta i nerwowo zaczął się rozglądać we wszystkie strony
-Myślicie że jestem głupia?-spojrzeli na mnie nie wiedząc o co mi chodzi-Wiem że to wy tam byliście i to wy strzeliliście
Ich miny w tym momencie były bezcenne.
-Jakim cudem nas widziałaś?-zapytał Justin marszcząc brwi jakby nie mógł w to uwierzyć
-Normalnie. Jak tylko usłyszałam strzał spojrzałam tam i zobaczyłam jak odchodzicie.
Nastała chwila ciszy. Patrzyli na mnie nie wiedząc co powiedzieć.
-Dlaczego mnie śledziliście?-odezwałam się w końcu
-Dlaczego umówiłaś się z tym frajerem?- Justin podszedł do mnie
-Pierwsza spytałam- jeszcze bardziej zmniejszyłam odległość między nami
Uporczywie się w niego wpatrywałam.
Wyglądał jakby się zastanawiał jakie kłamstwo ma mi wcisnąć.
Westchnęłam ciężko.
To wszystko coraz mniej mi się podoba...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To chyba najgorszy rozdział na tym blogu .____.
Zaczęłam go pisać już jakiś czas temu i bardzo chciałam już skończyć no i wyszło jak wyszło. Czyli do dupy -.-
Jakoś ostatnio coraz rzadziej mam wenę  pisze mi się coraz gorzej i mam coraz mniej pomysłów...nie wiem co się dzieje i nie wiem czy mi to przejdzie...
No... także nie pytajcie kiedy będzie kolejny rozdział, bo nie wiem czy jeszcze kiedyś w ogóle będzie...
Przepraszam...

27 komentarzy:

  1. Nie jest taki zły.. naprawdę :)kiedyś też pisąłam sobie takie rzeczy ale w zeszycie, i też po jakimś czasie brakowało mi weny coraz bardziej i już nie piszę. Ale mam nadzieję że znowu wpadniesz w rytm pisania :)
    - @NataliaDrab1

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny. I nie jest najgorszy. Dobrze piszesz. nie marnuj takiego talentu. Dziękuję, że wgl piszesz to opowiadanie;)
    @MarikaOffical

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest zły :) Może niedługo wróci do Cb wena :) Pozdrawiam Wero :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcale nie jest zły! Oby chęć do pisania Ci powróciła. Szkoda marnować takiego talentu, i tego opowiadania, bo jest naprawdę świetne. Mam nadzieję, że wszystko Ci się uda i doprowadzisz to opowiadanie do końca. Trzymam kciuki <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest super! Naprawdę jest to najbardziej wciągające i ciekawe opowiadanie! Wszystkie inne są nudne,czekam na kolejny rozdział,please! <3 @kejti34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nieprawda . okay , spoko pisze ale inne opwiadania tez sa barzo ciekawe

      Usuń
  6. Jest zajebiste!!!!! Czekam na kolejne!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Coraz bardziej tajemniczo,czekam na kolejne rozdziały. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jest zły . jest ŚWIETNY. mam nadzieję ,ze wena ci wróci ... trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest zajebisty <3 Nie moge się doczekać co zrobi Justin i Buena. Są nieprzewidywalni co czyni ich unikatowymi :) Nie tracisz weny po prostu masz też inne nasilające sie zajęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Co ty gadasz . Jest zajemegacudny ! i nie mów , że jest 'do dupy' bo nie jest !!

    OdpowiedzUsuń
  11. mmmmmm nie spodziewałam się tego!! ciekawie! czekam :)@swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest super ♥ Zapraszam do mnie. JUSTIN .. nie wiedziałam, że wymyśli coś coś takiego xd

    OdpowiedzUsuń
  13. wcale nie jest zły! mi się bardzo podoba! :)życzę Ci,żeby wena powróciła bo naprawdę świetnie piszesz i kocham Twoje opowiadanie,trzymam kciuki ! <3 @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział nienajlepszy ale mogło być gorzej.
    Mam nadzieję, że wena wróci <3
    Czekam na kolejny xox <3 /@ZostawcieMnie

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mów że jest zły bo nie jest! Mi się BARDZO BARDZO BARDZO podoba:3 Życzę żeby ci wena wróciła. Kocham twoje opowiadanie<3 :) /@Patoskaa

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie prawda.. Wcale nie jest zły:D Jest super; ) Już się bałam, że ona tam wsiądzie do tego samochodu i, że ten Jake jej coś zrobi, na szczęście juju zdążył xD życzę weny:)
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  17. tobie sie chyba w d**ie poprzewracało ! Świetny rozdział a marudzisz jak nie wiem...xd czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Co ?! Piszee super bloga *.* czekam ciągle na nowe rozdziały kocham te opowiadanie .. jest boski nie rezygnuj z pisania bo się załamie :/ :D <333

    OdpowiedzUsuń
  19. ROZDZIAŁ JEST ŚWIEEETNY ! MUSI BYC NASTEPNY BŁAGAM ! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam nadzieję że wroci ci wena, bo długo nie wytrzymam bez tego bloga.xd tyle czekam aż dowiem się jak to wszystko się skończy, więc nie kończ proszę opowiadania <3 ~ @way_to_believe

    OdpowiedzUsuń
  21. [Spam]
    Silniejsza osobowość - silniejsze cierpienie, straszniejsze upadki, większa amplituda przeżyć. Być silnym - to boli.
    Chciałabym zaprosić Cię na moje opowiadanie przedstawiające historię Justina Biebera oraz Ebony Crawford. Akcja rozgrywa się w Los Angeles a ich życie jest normalne – do czasu. Czeka ich wiele rozczarowań, przeżyć i wspomnień. Mam nadzieję, że będziesz chciała śledzić ich losy.
    Zapraszam serdecznie :*)
    www.badboymeetsdevil.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. nadrobiłam wreszcie znowu rozdziały ii.. po prostu nie ważne jak bardzo myślisz i piszesz że je schrzaniłaś że są beznadziejne to ja myślę że się mylisz.. Z każdym rozdziałem to opowiadanie coraz bardziej mnie wciąga i chcę aby trwało dalej.. Dlatego proszę Cię nie kończ pisać, zrób sobie przerwę lub coś ale nie kończ tego
    -@karolinaanielak

    OdpowiedzUsuń
  23. tylko nie koncz prosze cie !

    OdpowiedzUsuń
  24. Kazdy ma lepsze i gorsze dni, co nie oznacza, ze trzeba konczyc z pisaniem. A co do rozdzialu uwazam, ze jest swietny i nieziemsko sie go czyta *.*
    MuchLove M.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie jest zły! Jest niesamowity jak każdy! :)
    Mam nadzieję, że nie przestaniesz pisać! <3
    @_TennageDream_

    OdpowiedzUsuń
  26. Zajebisty blog.. Przez cb bola mnie oczy bo przeczytalam w ciagu wieczora tego calego bloga :D gdybys mogla, informuj mnie na twitterze o nowych rozdzialach : @klaudia3240 :D x

    OdpowiedzUsuń