czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 22

*Justin
Myśl że on stał z nią twarzą w twarz niszczyła mnie od środka.
Nigdy nie powinienem nawet pozwolić na to żeby się o niej dowiedział, a co dopiero zobaczył, stał obok niej, rozmawiał z nią...
Nie mogłem tego znieść. To było tak cholernie dziwne uczucie...
Chaz jest nienormalny. Nigdy nie wiadomo co przyjdzie mu do głowy...
Mógł jej zrobić dosłownie wszystko... mógł ją nawet zabić. Byłby zdolny do tego...
Cały czas powtarzam Buenie żeby uważała, a sam nie uważam...
Właśnie przed chwilą mogłem ją stracić na zawsze.
Jak mogłem do tego dopuścić?


*Buena
Justin był skupiony na drodze. Cały czas patrzył przed siebie mocno zaciskając dłonie na kierownicy.
Chciałabym wiedzieć co działo się w jego głowię, bo szczerze powiem w mojej działo się coś dziwnego...
Nigdy nie miałam takiego uczucia więc nie wiem jak je nazwać...
To było coś takiego... ughh...
Po prostu stałam obok chłopaka o którym wiem tylko tyle że jest zły... bardzo zły, że nie ma serca i że zakończył życie nie jednego człowieka.
Rozmawiałam z nim i nie zdawałam sobie sprawy z tego kim jest. Byłam taka spokojna, a tak naprawdę w każdej chwili mogłam... zginąć...
Czułam się dosłownie jakbym właśnie przed chwilą uniknęła śmierci....
-Wiedział kim jestem, prawda?- zapytałam nieśmiało i powoli przekręciłam głowę tak by widzieć twarz Justina
Nadal skupiony patrzył przed siebie, a po chwili potakująco kiwnął głową.
Ciężko przełknęłam ślinę i ścisnęłam pasy.
-Chaz nigdy nie wychodzi. Zawsze do wszystkiego wysyła ludzi. Nigdy nie kręci się od tak po St.John's.
Nastała chwila ciszy, która wcale mi się nie podobała.
O wiele lepiej czułam się gdy słyszałam głos Justina. Nie ważne czy mówił dobre czy złe rzeczy. Jego głos i tak mnie uspokajał.
-Jeśli on od teraz będzie sobie tak po prostu chodził po ulicach St.John's to już nikt nie będzie bezpieczny.
Zamknęłam oczy i oparłam się o zagłówek fotela głośno i powoli wypuszczając powietrze z płuc.
Czasami wyobrażałam sobie jak by to było gdyby Justin był zwykłym chłopakiem. Gdybyśmy mogli spokojnie wyjść do kina. Porozmawiać o zwykłych rzeczach. Razem pomartwić się o sprawdzian lub o to że  nasi rodzice nas denerwują. Po prostu żyć normalnie...

Zaparkował tuż przed moim domem.
Wysiadł, obszedł samochód dookoła po czym otworzył mi drzwi.
Leniwie wysiadłam z auta i stanęłam tuż na przeciwko Justina.
-Przepraszam. To porwanie miało wyglądać trochę inaczej...
Lekko się uśmiechnęłam.
Uniosłam się na palcach i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.
-Nic nie szkodzi- szepnęłam i wtuliłam się w niego
-Buena...- zaczął- Lepiej nigdzie nie wychodź dopóki nie dowiem się o co dokładnie chodzi Chazowi. Nie mam pewności że on już nigdy się tu nie pokaże...
Westchnęłam ciężko znowu zadając sobie pytanie "Czemu to wszystko musi być tak skomplikowane?  Czemu nie możemy żyć normalnie?"



-Więc gdzie się dziś spotykamy?
Znowu ten głos.
Nie słyszałam go dziś w szkole i tak szczerze miałam nadzieję że nie usłyszę go już do końca tego dnia. Może pomogłoby mi to uniknąć dzisiejszego wyjścia.
Odwróciłam się do niego i przybrałam naturalny wyraz twarzy, a nie ten mówiący "Mam cię dość"
Ja naprawdę nie miałam nic do tego chłopaka. Szczerze mówiąc nawet nie widziałam w nim nic "podejrzanego" tak jak Chris.
Jake starał się być miły. Zawsze w szkole gdy czegoś nie rozumiałam lub nie mogłam sobie z czymś poradzić od razu proponował mi pomoc. Rzecz w  tym że nie odstępował mnie na krok i to z dnia na dzień stawało się dla mnie coraz bardziej męczące.
-Może podasz mi swój adres to podjadę po ciebie. Tak będzie chyba najłatwiej- wzruszył ramionami i lekko się uśmiechnął
-Wiesz...- zaczęłam próbując ułożyć w swojej głowię jakieś logiczne zdanie- Może po prostu spotkamy się tu... przed szkołą. Zgoda?
Nie ufałam mu na tyle by podać mu swój adres.
Patrzyłam na niego wyczekująco mając nadzieję że nie będzie naciskał i po prostu się zgodzi.
Chłopak wpatrywał się we mnie jakby intensywnie nad czymś myślał.
-Zgoda- powiedział po chwili, a mi w tym momencie ulżyło -Około 20:00. Pasuje ci?
-Jasne- wymusiłam uśmiech
-To do zobaczenia

Leżałam na łóżku ze słuchawkami w uszach i po raz pierwszy od dłuższego czasu nie przejmowałam się niczym. Nawet już zapomniałam o tej wczorajszej sytuacji z Chazem. Czułam że to się nie powtórzy. Justin na pewno nie zostawi tak tej sprawy. Zrobi coś z tym, więc czuję się całkowicie bezpieczna.
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była 19:30.
Westchnęłam tylko i oderwałam głowę od mojej puchatej poduszki.
Wyjęłam słuchawki z uszu, po czym wstałam i podeszłam do lustra.
Nie chciało mi się nawet jakoś specjalnie szykować na to wyjście. Wzięłam tylko szczotkę i przeczesałam moje długie, brązowe włosy, po czym wyszłam z pokoju.
-Wychodzę- poinformowałam rodziców, którzy siedzieli w kuchni i jedli kolacje
Zaczęłam zakładać czarne trampki.
-Dokąd?- usłyszałam głos mamy
Uniosłam oczy ku górze i mruknęłam pod nosem "Cholera".
-Do kina ze znajomymi ze szkoły- starłam się by zabrzmiało to jak najbardziej przekonująco
Stałam jeszcze chwile i czekałam na ich reakcje.
-Tylko nie wracaj zbyt późno. Wiesz że jutro masz szkołę.
Te słowa z ust taty uspokoiły mnie i utwierdziły w przekonaniu że to kupili.
-Dobrze- rzuciłam tylko i opuściłam dom
Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi zatrzymałam się i wpatrywałam chwilę w miejsce gdzie wczoraj stałam z Justinem.
Przypomniałam sobie że kazał mi nigdzie nie wychodzić do czasu aż sprawa z Chazem się nie wyjaśni.
Westchnęłam ciężko.
Ale Justin zawsze też każe mi uważać.
Więc jeśli pójdę, ale będę uważać to chyba nie stanie się nic złego.
Stałam jeszcze chwile i wpatrywałam się w mrok, po czym niepewnie ruszyłam przed siebie.

*Justin
Wszedłem do domu i udałem się w stronę salonu.
Stanąłem przed niewielką szafką.
Obracałem jeszcze chwile pistolet w dłoniach, po czym odsunąłem szufladę i włożyłem go tam.
Dopiero po chwili zorientowałem się że telewizor jest włączony.
Usłyszałem jakieś szmery dochodzące z kuchni.
-Co do cholery?
Zmarszczyłem brwi rozglądając się wokoło.
Nagle z kuchni jak gdyby nigdy nic wyszedł Chris w jednej dłoni trzymając wielką paczkę chipsów, a w drugiej puszkę coli.
Wszedł do salonu i rozwalił się na kanapie.
-Siema stary- powiedział do mnie, po czym przeniósł wzrok na telewizor
Zrobiłem parę kroków w przód.
-Po pierwsze: żałuje że dałem ci klucze do mojego domu. Po drugie: mógłbyś przestać wyżerać mi wszystko!? a po trzecie: Co ty tu do jasnej cholery robisz?!
Wziął łyk coli i przeniósł na mnie swój wzrok.
-Oglądam- powiedział spokojnie
Mam czasami ochotę wysłać tego chłopaka na jakąś bezludną wyspę.
-Wyluzuj. Siadaj- powiedział i zrobił mi miejsce- Pooglądamy razem.
Jego dłoń powędrowała do paczki z chipsami.
Stałem jeszcze przez chwile i patrzyłem na niego nie wiedząc czy mówi poważnie czy tylko sobie żartuje jak to często miał w zwyczaju robić.
Gdy zorientowałem się jednak że nie usłyszę z jego ust słów "Tylko żartowałem" wziąłem ze szklanego stolika pilot i wyłączyłem telewizor.
-Co ty robisz?- zaraz usłyszałem głos Chrisa
-Chyba kurwa o czymś zapomniałeś- syknąłem przez zęby czując że zaraz nie wytrzymam
Chłopak odstawił cole i chipsy na stół po czym wstał i patrzył na mnie wyczekująco.
Zacisnąłem dłonie w pięści.
-Miałeś jej pilnować do jasnej cholery!!!- wrzasnąłem tak że Chris aż wzdrygnął się ze strachu
-Nic takiego nie mówiłeś...- próbował się usprawiedliwić
-Myślałem że nie jesteś aż tak głupi że trzeba ci to powtarzać za każdym razem. Przecież to oczywiste!
Wsunąłem końce palców w kieszenie spodni próbując się uspokoić.
Przez chwile staliśmy w ciszy.
-No co się tak gapisz?!- ponownie podniosłem na niego głos- Wychodzimy!
Chris natychmiast skierował się w stronę drzwi.
-Jeśli coś jej się stało przysięgam że cię zabije...- warknąłem





24 komentarze:

  1. Świetny rozdział;) Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem jak ale Jake wydaje mi sie podejrzamy ma chyba jakis uklad z chazem

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest dobrze napisany ale nie jest to rewelacja.
    Hmm . a po za tym to jest niezłe rozkręcenie akcji i czekam na kolejny <3 /@ZostawcieMnie

    OdpowiedzUsuń
  4. O RAJCIU! ;o Rewelacyjny rozdział! Oh Chris troszkę nawalił :D Ciekawa jestem jak zareaguje Justin na to, że Buena wyszła z domu ;o Rozdział jest niesamowicie ciekawy! :) Nie mogę się doczekać następnego *_*

    @PattLov

    OdpowiedzUsuń
  5. awww *.* cudowny rozdział. I już zaczynam myślec co się stanie dalej, ale pewnie i tak nawet po części nie trafię. :) Czekam na następny :) - @NataliaDrab1

    OdpowiedzUsuń
  6. @OnlyDream_Pycia31 stycznia 2013 15:49

    Coś czuje, że będzie akcja z tym kinem z Bueną. Xd Rozdział świetny. ;) Życzę weny byś szybko dodała następny. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyno uwielbiam Cię :D Rewelacyjny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty rozdział*.* Meega♥
    @MarikaOffical

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział *_*
    ghabghadgga nie mogę się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Cię i Twojego bloga!! ♥
    Czekam na następny!! ; )
    @_TennageDream_

    OdpowiedzUsuń
  11. ajajajaj,świetny swietnyyy rozdział! jestem ciekawa co się wydarzy dalej,czekam niecierpliwie na następny! <3 @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  12. asafsfd jaki świetny rozdział . Jestem ciekawa co się stanie , czy jej się coś stanie . Czekam niecierpliwie na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział ! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. NAJLEPSZE OPOWIADANIE O JUSTINIE JAKIE KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM ! <3 ja chce już następnyy !

    OdpowiedzUsuń
  15. HSNUHSDIFHGSDUFHSDIUHFUHGJFSHJDSHGJGHUDFHS CHCE JUŻ 23 ! NIE KAŻ MI CZEKAĆ !

    OdpowiedzUsuń
  16. Jej rozdział Cudowny:D Szkoda, że taki krótki ale mega;D hmm coś jej się stanie? tak strasznie mnie ciekawi co będzie dalej :D chcę już 23;D
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  17. Super rozdział i blog , przeczuwam że coś się jej stanie .. zobaczymy .. ale blogg niesamowity <333

    OdpowiedzUsuń
  18. O.O jaki tajemniczy.. a Justin taki agresywny.. Mmm.. podoba mi się :3

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej... znowu mi głupio cokolwiek tutaj pisać... ostatnio już kompletnie nic mi nie wychodzi. Zawodzę wszystkich naokoło. Nawet ciebie... a co najgorsze samą siebie także. Oszukuję się i wmawiam sobie coś, co w ogóle nie jest prawdą i takie są tego późniejsze skutki... Przepraszam.
    Zabierałam się za nadrobienie zaległości na tym blogu od jakiegoś tygodnia i jakoś nie mogłam się za to zabrać .___. Ale w końcu naszła mnie straszna ochota na przeczytanie tych rozdziałów i aż nie mogłam się temu oprzeć. I nie żałuję, że to zrobiłam. Nawet nie wiesz jak przeczytanie tych zaległych rozdziałów mnie ucieszyło.. Naprawdę. Właściwie przy dwudziestym i dwudziestym pierwszym cały czas płakałam, ale aż mi się zrobiło gorąco jak to wszystko czytałam. Tak... ciepło, miło? Sama nie wiem. Po prostu od kilku dni nie robię nic poza płaczem, a dzięki tym rozdziałom płakałam, ale tym razem ze szczęścia. I cholernie się cieszę, że w końcu się za to wzięłam... bo to właśnie dzięki Tobie w tej chwili choć po części odzyskałam humor. Może nie na długo, ale zawsze coś i bardzo ci za to dziękuję. Chciałam po prostu, żebyś wiedziała, że dzięki myśli o Tobie i twoim opowiadaniu automatycznie robi mi się cieplej na sercu.. Czasem zastanawia mnie jak ty to robisz... nawet jak jestem w okropnym humorze ty zawsze potrafisz mnie z tego wyciągnąć i jakoś pocieszyć... nawet jeśli nic nie zrobisz. Jesteś naprawdę wyjątkowa. Dziękuję Ci z całego serca. Za wszystko, za to, że po prostu tutaj jesteś. Ze mną. I zawsze słuchasz mojego pierdolenia, nawet, jeśli ta sprawa w ogóle cię nie dotyczy i mało cię to interesuje i tak mnie słuchasz.. Dziękuję.
    Ale okay, bo kompletnie zmieniłam temat.. Powoli zaczynam być w tym mistrzem ;x W każdym razie... zakochałam się w tych rozdziałach. Wszystkich trzech. Chyba jeszcze przy żadnym nie miałam takiego uczucia, jak przy tych. Nie wiem czy to przez mój dzisiejszy nastrój czy jak, w każdym razie tego uczucia nie da się opisać.. Nie wiedziałabym jak. Chciałabym wspomnieć, że z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej zakochuję się w twoim Justinie.. we wszystkim co robi. Jest taki kochany.. taki słodki. I Buena ma naprawdę wielkie szczęście, że może się nim nacieszyć. Wiele bym oddała, aby poznać właśnie takiego chłopaka... No cóż.. mimo, że moje marzenia się nigdy nie spełniają nie znaczy, że nie mogę ich mieć. W końcu skąd miałabym wytrzasnąć takiego chłopaka? Nie ma takich. A jeszcze z moim szczęściem i wyglądem... już to widzę ;p W każdym razie tutaj, w tym zadupiu, w którym zwykłam przebywać nie ma nikogo choć odrobinkę podobnego do tego Justina, nie mówiąc już o prawdziwym. Ale... chyba znowu odchodzę od tematu. Noo... więc ten.. wiedz, że to rozdziały ci naprawdę wyszły. I to nawet bardzo dobrze wyszły. Jak już wcześniej wspomniałam zakochałam się w nich. I cholernie podobała mi się pierwsza akcja w samochodzie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „ -Otwórz- powiedziałam stanowczo
      Nic. Żadnej reakcji.
      -Justin... otwórz te pieprzone drzwi- syknęłam przez zaciśnięte zęby
      Jeszcze chwile panowała cisza po czym w końcu usłyszałam jego głos.
      -Fajnie gdy ktoś cię ignoruje prawda?- zdjął okulary i przeniósł swój wzrok na mnie” jshgvsahgcvsjkhfgcxjsvghcvjsnhgvckhjgsvjxgjshgcvjsnhgvchkjsgavjhcgs *.* Tak wiem, obowiązują prawa autorskie, mam nadzieję, że nie pozwiesz mnie za skopiowanie tych jakże zajebistych zdań. Ale Justin był tam taki sjhdcvskhgcvds. W ogóle jak on musiał wtedy seksownie wyglądać *___* Taki wkurwiony, w ogóle nie wiedział o co chodzi i co się dzieje, a przecież to nowość... jhdcvjhgd. Dobra, ja nie mogę o tym myśleć -,- W każdym razie ja zostanę chyba przy Chrisie... on też nie wydaje się wcale taki zły.. wręcz przeciwnie *.* Z resztą ja już ci się tutaj spowiadałam z moich uczuć do niego... ahahahah :D Ale on też pewnie jest tak seksowny *.* Jak się jebnął na tą kanapę z tymi chipsami... chyba bym umarła, jakbym to zobaczyła. Choć tak właściwie nawet nie wiem jak on wygląda, ale to tam... Z resztą Chaz też nie wydaje się taki zły... skoro spodobał się Buenie to znaczy, że musiał coś w sobie mieć. W końcu Justin też nie jest takim aniołkiem... Może nie jest aż taki zły jak Chaz, ale na pewno nie jest też takim niewiniątkiem :D W każdym razie jest dobry dla Bueny i to się liczy. Chyba jednak muszę go sobie odpuścić i zostawić Buenie... zadowolę się Chrisem.. On nie jest jeszcze zajęty, prawda? Jak coś to ja jestem chętna *.* lol. Dobra, bo pierdolę od rzeczy xd
      Jeszcze tak na chwilkę wracając muszę jeszcze raz powtórzyć, że te rozdziały są po prostu zajebiste. Justin jest w nich taki zajebisty. I Buena też. Kocham jej myśli i zachowanie... Ale jeszcze bardziej uwielbiam czytać coś z perspektywy Justina... to wtedy jest takie... nie wiem jakie. Jedyne co przychodzi mi do głowy to jhsvckhjgsvkcghsd. Własnie takie. A tak w ogóle to Jake coraz bardziej zaczyna mnie niepokoić... coś mi w nim nie pasuje od samego początku i nie mogę się tego pozbyć, choć znając moją bardzo dobrą intuicję na końcu i tak okaże się, że to nie z nim było coś nie tak, a ze mną .___. Zawsze tak jest xd A ty mnie jeszcze czymś zaskoczysz, jestem tego pewna.
      I ogółem to całe jej porwanie... to było takie słodkie ;') Nawet, jeśli nie wypaliło. I widać, że Justinowi na niej zależy i się o nią troszczy. I to cholernie. Nie pozwoliłby, żeby cokolwiek jej się stało. Prędzej sam by zginął i pozabijał każdego, kogo by spotkał. I to jest takie urocze w tych wszystkich opowiadaniach o złym Justinie. Jest taki straszny, okropny i w ogóle zły, a dla jakiejś tam dziewczyny jest taki delikatny i kochany.. Boże, ześlij mi tu kogoś takiego... Dla Karli też. My naprawdę nie pogardzimy takimi prezentami *.* Okay... to było dziwne, zważywszy, że ja się nigdy nie modlę xd Ale akurat o to mogłabym modlić się nawet codziennie. No i tak poza tym to chciałam powiedzieć, że już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału... więc mi go tutaj szybko dodaj :3
      I jeszcze raz dziękuję za poprawienie mi humoru, za napisanie tych rozdziałów, po prostu za wszystko. - Taki tam sobie nikt, czyli wiesz kto :3
      Hdchvdhgv, prawie bym zapomniała :c Miłej zabawy na koncercie :) Mam nadzieję, że będzie to dla ciebie udany wieczór i najlepszy dzień w życiu. Jak już tam będziesz to możesz pozdrowić ode mnie Justina :3 I tak dla ścisłości – na bloga przez ten czas oczywiście będę wchodzić i postaram się komentować :}
      KOCHAM CIĘ.

      Usuń
  20. hej ;] jakos przypadkiem zobaczylam, ze ktos dal pod postem 'dajcie jakies fajne opowiadania o justinie' link do twojego opowiadania. wiec weszlam ;) zaczelam czytac, oczywiscie, od pierwszego rozdzialu. powiem szczerze, ze moim zdaniem za szybko sie to wszystko z justinem zaczelo. malo opisow np. przyrody, nie spotykala sie z nikim innym i od poczatku myslala tylko o nim.. troche nudne. w pewnym momencie nawet chcialam wylaczyc, ale po przeczytaniu chyba 7 rozdzialu mysle sobie 'kurde, ale jak to dalej z nimi bedzie?' ;) wiec postanowilam czytac dalej. nie zaluje!co prawda w niektorych momentach skladnia zdania jest poprzestawiana, brak przecinkow, nieliczne bledy ort. ale czy to takie wazne?
    fajne zwroty akcji, ciekawie pisane.. wydaje mi sie, ze z kazdym rozdzialem piszesz coraz lepiej :) mowie ci, nie oderwalam sie od kompa przez chyba przeszlo 1h, bo caly czas czytalam ;) naprawde mi sie podoba i sorry, ze tak na poczatku myslalam, ze bedzie klapa ;p ale chyba dobrze byc szczerym, nie? :)
    juz sobie zapisalam w ulubionych linka do tego bloga i na pewno bede zagladac i czekac na nastepne rozdzialy. naprawde bede ci polecac kolezankom, bo baardzo dobrze sie czyta takie przystepne opowiadanie.
    aa. no i mialam ci powiedziec, ze nie czytalam jeszcze opowiadania o justinie 'gangsterze' ;o
    fajnie, fajnie! pozdrawiam cieplo ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. aw aw aw aw Superr blog <333 czekam na nowy rozdział <#33

    OdpowiedzUsuń