środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 21

Justin zdenerwowany trzasnął drzwiami samochodu i podążył tuż za mną.
-Zaczekaj Buena. Wszystko ci wytłumaczę- słyszałam co chwilę głos za sobą
Znowu go ignorowałam. Może nie powinnam, ale tak szczerze nie wiem co miałam zrobić. Po prostu szłam przed siebie starając się go nie słuchać.  
-Buena- znów usłyszałam jego błagalny głos
Wyprzedził mnie i stanął tuż na przeciwko.
Natychmiast chciałam go wyminąć tym bardziej że jeszcze 10 kroków i byłabym w domu, ale to nie było takie łatwe.
-Daj mi szansę- powiedział
Wiedziałam że chce spojrzeć mi w oczy, ale ja unikałam jego wzroku.
Szybko go wyminęłam i podbiegłam do drzwi domu.
Chciałam je otworzyć i jak najszybciej znaleźć się w środku, zapomniałam jednak że rodzice są w pracy.
Westchnęłam ciężko i zaczęłam szukać w mojej torbie kluczy. Chwile mi to zajęło więc Justin już dawno podszedł do mnie.
-Nie ignoruj mnie
Po tonie jego głosu dało się wyczuć że jest zdenerwowany.
-Powiedz coś. Cokolwiek.- syknął przez zęby
Wyjęłam klucze i natychmiast otworzyłam drzwi.
Weszłam do środka i chciałam je zamknąć. Naprawdę muszę być bardzo, bardzo głupia skoro myślałam że Justin tak po prostu da mi to zrobić.
Pchnął je i szybko wszedł do mojego domu.
-Wyjdź- powiedziałam od razu
Włożył ręce do kieszeni spodni, oblizał usta i wpatrywał się we mnie.
Muszę przyznać że wyglądał dziś jeszcze lepiej niż zwykle. O ile to w ogóle było możliwe.
Był ubrany na czarno. Z całą pewnością ten kolor pasował do niego. Wyglądał cholernie seksownie. Jego włosy sterczały na wszystkie strony. Jego oczy wydawały mi się być bardziej czekoladowe , a jego usta kusiły mnie jeszcze bardziej niż zwykle.
Weszłam do salonu, zdjęłam torbę i rzuciłam ją na łóżko, po czym udałam się w stronę kuchni.
Justin wszedł tuż za mną.
-Dobra, mam tego dość. Posłuchaj...- zaczął
Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej sok.
-James jest w moim gangu, ale ja mu nie ufam...
Wyjęłam szklankę i nalałam do niej trochę napoju.
-Lepiej żeby nie wiedział o tobie...- przełknął ślinę- O nas...
Mało się nie zakrztusiłam gdy to usłyszałam.
Czy on powiedział "o nas" ?
Zrobiło mi się przyjemnie ciepło.
Moje policzki na pewno zrobiły się czerwone. Miałam ochotę się uśmiechnąć.
Starałam się nie dać po sobie nic poznać. Odstawiłam szklankę i poszłam na górę do mojego pokoju.
-Wiem komu mogę zaufać, a komu nie...- nadal słyszałam jego głos
Podeszłam do biurka i udawałam że czegoś szukam.
-I wiesz mi że on nie jest osobą godną zaufania. Lepiej żeby wiedział o tobie jak najmniej.
Odwróciłam się i chciałam wyjść z domu. Chciałam gdzieś pójść. Odpocząć. Uciec od tego wszystkiego. Pomyśleć chwile w spokoju.
Poczułam jego ciepłe dłonie na mojej tali. Przyciągnął mnie do siebie. Był tuż przede mną i szedł prosto tak że ja musiałam iść w tył. Chwile potem upadłam na łóżko. Justin był tuż nade mną. Chciałam jak najszybciej wstać, ale naparł na mnie całym ciałem uniemożliwiając mi nawet najmniejszy ruch.
Nawet nie mogłam na niego krzyknąć. Po prostu nie potrafiłam.
Jego twarz była tak blisko mojej. Czułam jego ciepły oddech. Jego oczy znów mnie zaczarowały. Byłam pewna że słyszy jak głośno bije moje serce.
Zbliżył swoją twarz jeszcze bardziej, a chwile później jego wargi znalazły się na moich.
Wplotłam palce w jego włosy i odwzajemniłam pocałunek. Jak dobrze było znowu poczuć smak jego ust.
Moje dłonie powędrowały na jego plecy. Przycisnęłam go do siebie jeszcze mocniej.
Za to jego dłonie powędrowały pod moją bluzkę. Nie ukrywam że trochę mnie to zdziwiło, ale nie ukrywam też że cholernie mi się podobało.
Jego wargi znalazły się nagle na mojej szyi. Składał na niej delikatne pocałunki.
Jęknęłam cicho.
Spojrzał mi w oczy w których dostrzegłam te charakterystyczne wesołe iskierki, które tak bardzo kochałam.
Mój oddech był nierówny. Czułam że zaraz spłonę.
Znowu zbliżył swoje usta do moich i koniuszkiem języka przejechał po mojej dolnej wardze.
Zamknęłam oczy czekając na kolejny pocałunek, gdy nagle on tak po prostu wstał.
Podał mi dłoń. Chwyciłam ją lekko i już po chwili stałam tuż na przeciwko niego.
Przytulił mnie do siebie mocno.
-Przepraszam. Chciałem po prostu żeby to zabrzmiało prawdziwie, żeby James mi  uwierzył, ale to i tak mnie nie usprawiedliwia. Nie powinienem tak mówić.
Stałam wtulona w niego wdychając jego cudowny zapach.
Co miałam mu odpowiedzieć? Przecież ja od samego początku wiedziałam że mu wybaczę  Prawda jest taka że nie mogłabym żyć bez niego. Jestem uzależniona. Uzależniona od Justina.
Może nadal jestem głupia i naiwna. Może on jednak cały czas mnie okłamuje. Może naprawdę tylko się ze mną bawi. Może chce mnie skrzywdzić. Tak naprawdę tego nie wiem.
Ale nawet jeśli jest zły nie obchodzi mnie to... Chce być po prostu przy nim, bo przy nikim nie jestem tak szczęśliwa jak przy Justinie.

Mama powiedziała że trudno jej się przyzwyczaić do pracy. Że wolałaby być w domu kiedy ja wracam ze szkoły i kiedy tata wraca z pracy, ale powiedziała że na razie nie ma zamiaru się zwalniać. Mówiła że może to kwestia czasu, że może się jeszcze przyzwyczai.
Naprawdę nie wiem. Nie wiem i nigdy się nie dowiem co jej nagle odbiło z tą pracą.
-Buena, kiedy ja ostatnio widziałam jak się uczysz?
Stałam przed lustrem i poprawiałam fryzurę szykując się do szkoły.
-Nie masz żadnych sprawdzianów?
-Mam- odpowiedziałam krótko mając nadzieję że nie będzie naciskać
-Więc czemu nie widzę jak się uczysz?
-O co ci chodzi mamo? Nie mam żadnych problemów w szkole. Mam dobre oceny.- powiedziałam zirytowana
-Nie denerwuj się. Po prostu się martwię- wzniosłam oczy ku górze- Kiedyś nie było dnia żebyś chociaż na chwile nie zajrzała do książki. Uczyłaś się na każdy sprawdzian, a teraz cały czas gdzieś wychodzisz.
Poprawiłam torbę na ramieniu.
-Wszystko jest w porządku. Znasz mnie. Jakby coś było nie tak powiedziała bym ci o tym- przytuliłam się do niej
Często mówiłam jej te słowa bo to była prawda. Zawsze jej mówiłam gdy coś było nie tak, ale to było kiedyś... teraz nie czułam żeby te słowa były prawdziwe...
-No dobrze- westchnęła
Jeszcze raz spojrzałam w lustro.
-Jadę do pracy. Podwieźć cię?
Uśmiechnęłam się do niej i potakująco kiwnęłam głową.

Wczoraj chmury dzisiaj słońce.
I nie myślę tu tylko o pogodzie, bo dokładnie to samo było ze mną... z moim życiem...
To zabawne jak wszystko szybko potrafi się zmienić.
Uśmiechnęłam się wychodząc ze szkoły i ciesząc się że miałam dzisiaj tak mało lekcji.
Szłam przed siebie z głową zwróconą w stronę słońca. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech gdy przypomniałam sobie to co wczoraj wydarzyło się w moim pokoju. Zaśmiałam się cicho nie zwracając nawet uwagi na to czy ktoś idzie blisko mnie i to usłyszy.
-Buena, zaczekaj...
Nie dość że w szkole cały czas słyszę ten głos to jeszcze po szkole też muszę go słuchać. Nie to że nie lubię Jake'a, ale Chris powiedział że ten chłopak jest podejrzany więc wolałam uważać na niego.
Podszedł do mnie i uśmiechnął się. Zupełnie odwrotnie niż ja, bo z mojej twarzy właśnie w tej chwili uśmiech zniknął.
-Wiesz że ja nie odpuszczę- zaśmiał się
Spojrzałam na niego nie wiedząc o co mu chodzi.
-Ale czego?
-No... nie poszłaś ze mną na imprezę więc będę próbował dotąd aż mi się uda...
O co mu do jasnej cholery chodzi?
-Jutro wieczorem wyskoczymy razem do jakiegoś klubu. Co ty na to?
Patrzyłam na niego niezbyt przekonana co do tego pomysłu.
-Albo do kina. Gdziekolwiek- znowu się zaśmiał- Proszę...
Dobra. Pójdę z nim do tego kina. Obejrzę jakiś film i się odczepi.
Westchnęłam.
-No dobra. Zgadzam się...
-To super.
-To jeszcze pogadamy dokładnie jutro w szkole, a dzisiaj muszę już iść...
-To do jutra..
Wymusiłam uśmiech, odwróciłam się i poszłam.
Świetnie. Miałam trzymać się od niego z daleka.
Szłam przed siebie chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu. Mama miała rację. Powinnam się trochę pouczyć. Moje oceny już nie są tak dobre jak kiedyś...
-Mogę cię porwać?- usłyszałam nagle najseksowniejszy głos na świecie tuż za sobą
Odwróciłam się i gdy tylko go zobaczyłam na mojej twarzy znów zagościł uśmiech.
Chłopak podszedł do mnie powolnym krokiem i łapiąc mnie za biodra przyciągnął do siebie.
-Zależy na jak długo?-powiedziałam
Zarzuciłam dłonie na jego kark splatając na nim palce.
-Najlepiej na zawsze- szepnął
Zaśmiałam się i zawstydzona spuściłam głowę.
Chwile potem zrobiłam krok w tył.
-Musze wracać do domu- powiedziałam smutno
Teraz to Justin się zaśmiał.
-Porywacza to nie obchodzi...
-Porywacz niestety będzie musiał zaczekać i porwać mnie kiedy indziej...
Zrobił smutną minę i podszedł do mnie.
Złapał mnie za dłoń.
-Tylko na chwilę- powiedział i pociągnął mnie za sobą
Podszedł do swojego samochodu i otworzył mi drzwi.
Co miałam zrobić? W końcu byłam porywana... nie miałam innego wyjścia...
Spojrzałam na Justina ponownie się śmiejąc po czym wsiadłam do auta.

-Po pierwsze gdzie jedziemy? A po drugie jestem głodna- powiedziałam gdy jechaliśmy już jakiś czas, a mi ponownie zaburczało w brzuchu
-Po pierwsze: Nie wiem gdzie jedziemy.
Zaśmiałam się.
-Ale jeśli jesteś głodna to może pojedziemy coś zjeść...
-Nie dzisiaj Justin. Na prawdę zaraz muszę wracać do domu..
-No dobra. W takim razie pójdę do sklepu i coś ci kupię, a potem na chwile pojedziemy na plaże. Zgoda?
-Zgoda- powiedziałam
Patrzyłam na niego i byłam tak cholernie szczęśliwa. Sama nie wie czemu. Wystarczyło że po prostu był...
-Buena..- zaczął
Nastała chwila ciszy. Widziałam jak mocniej zaciska dłonie na kierownicy.
-Tak?- spytałam zachęcając go żeby mówił dalej
Słyszałam jak nabiera powietrza w płuca.
-Kim był ten chłopak z którym rozmawiałaś przed szkołą?
Nie wiem czemu, ale miała ochotę zacząć się śmiać.
-A co? Zazdrosny jesteś?
Spytałam i rozbawiona przeniosłam na niego swój wzrok.
Justin był śmiertelnie poważny.
-Po prostu... uważaj na siebie.
-Zawsze mi to mówisz. Nie martw się. Uważam.
Nic nie odpowiedział, ale czułam że nie za bardzo uwierzył w moje słowa.
O co mu chodzi? Przecież ja naprawdę uważam.
Nagle się zatrzymaliśmy.
Odpięłam pas i wysiadłam z samochodu.
-To co ci kupić?- zapytał patrząc w stronę sklepu
-Cokolwiek. Jakiegoś batonika czy coś...
-Zaraz wracam- pocałował mnie w policzek i poszedł
Stanęłam na środku chodnika i rozglądałam się. Nigdy nie byłam w tej okolicy. Szczerze mówiąc niczym nie różniła się od innych w St.John's. Tu też nie było nikogo, było ciemno i ponuro.
Westchnęłam tylko chcąc żeby Justin już wrócił.
Wyjęłam telefon z kieszeni i zobaczyłam nieodebrane połączenie od mamy.
Chciałam oddzwonić. Wybrałam jej numer i zrobiłam parę kroków przed siebie żeby złamać lepszy zasięg, gdy nagle na kogoś wpadłam.
Telefon wypadł mi z dłoni ja na szczęście się nie przewróciłam, bo ten ktoś mnie złapał.
-Przepraszam...- powiedziałam szybko
Był to jakiś chłopak.
Schylił się po mój telefon, podniósł go i podał mi.
-To ja przepraszam -powiedział i spojrzał na mnie
Dopiero wtedy dokładnie zobaczyłam jego twarz.
Miał około 20 lat. Ciemno brązowe oczy, prawie czarne. Włosy koloru mlecznej czekolady. Pełne, czerwone usta. Był trochę wyższy niż ja i dobrze zbudowany.
Patrzyłam na niego z otwartymi ustami. Musiałam wyglądać jak kretynka.
Nie moja wina że był cholernie przystojny.
-Chyba nie jest zepsuty?- zapytał i przeniósł wzrok na mój telefon
Ciarki mnie przeszły gdy usłyszałam jego głos. Był niesamowity. Jeszcze bardziej zachrypnięty niż głos Justina. Miał w sobie coś wyjątkowego. Coś takiego że chciało się go słyszeć cały czas.
-Nie- odpowiedziałam i ciężko przełknęłam ślinę
Nic więcej nie byłam teraz w stanie z siebie wydusić.
-Buena..!- usłyszałam nagle zaniepokojony głos Justina
Chłopak uśmiechnął się do mnie i zniknął.
Justin w jednej sekundzie znalazł się przy mnie.
-Nic ci nie jest- zapytał szybko patrząc na mnie z przerażeniem w oczach.
-Nie, nic. O co chodzi..?
-Na pewno?- zapytał ponownie
-Na pewno. Mógłbyś mi powiedzieć co się stało.?- spytałam coraz bardziej się niecierpliwiąc
Jeszcze chwile patrzył na mnie po czym zmniejszył odległość między nami.
-Wiesz kto to był?
Zauważyłam że trzęsą mu się ręce.
-Nie wiem. Jakiś chłopak. Wpadł na mnie i...
-To nie był jakiś chłopak Buena...
Patrzyłam na niego coraz bardziej nie wiedząc o co mu chodzi i coraz bardziej chcąc się już tego dowiedzieć.
Nagle nawet sama nie wiem dlaczego moje serce zaczęło bić szybciej. Tak jakbym czuła że zaraz powie coś niedobrego.. coś złego...
Słońce schowało się za chmurami sprawiając że było jeszcze mroczniej niż wcześniej.
Justin spojrzał mi w oczy i wziął głęboki wdech.
-To był Chaz...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ajnakjsndksn kocham was *.*
Piszecie mi tak wspaniałe komentarze że mam łzy w oczach gdy je czytam ;')
Nawet nie macie pojęcia jak bardzo się cieszę że poświęcacie swój czas na czytanie mojego opowiadania. Nigdy nie sądziłam że będzie je czytało tyle osób i że jeszcze będzie wam się podobało o:
Bardzo, bardzo, bardzo wam dziękuje...


37 komentarzy:

  1. shsauhdaid *.* Kiedy nowy? Buena wpakuje sie w jakies klopoty...czuje to w swoich starych kosciach

    OdpowiedzUsuń
  2. sdhbgreybtuierbyurebyuetbyuerbyrubyruy, jaki świetny rozdział *___*
    ten justin.. niodsgnruibyuibuuibyirubuyirby<3
    ciekawa jestem tego kina.. mam przeczucie, że coś się stanie..

    CZEKAM NA KOLEJNY:)
    @biebsgangsta

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham , kocham , kocham *.* wszystko sie pomału komplikuje. czekam na dalszy obrót sprawy ! : ). dawaj szybko następny <333
    @MyLoveIsHuge

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ten rozdział, a scena, kiedy się godzili była taka asdfghjk! Więcej takich! xDD Co do tego spotkania w kinie, to nie mam pojęcia co się wydarzy, ale jestem pewna, że to nie będzie zwykłe spotkanie. Czekam na następny :) @whitegoody

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Twoje opowiadanie *o*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział z resztą jak zwykle ! adhgfhafs

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham Kocham Kocham Jesteś taka niesamowita <33

    OdpowiedzUsuń
  8. No nareszcie :d tyle czekałam na pojawienie się Chaza.xd i wgl noo boski rozdział. I pisze to zawsze no ale jak pisać tu cokolwiek innego. To opowiadanie jest niesamowite, a ty masz niesamowity talent do pisania *-* kocham cię po prostu <3 ~ @way_to_believe

    OdpowiedzUsuń
  9. kjewfdegge ojezuuuniu! świetny rozdział! jak oni słodko się godzili dsuhbfuf aaa,czekam nicierpliwie na następny rozdział! koooocham Twoje opowiadanie! <3 @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  10. no no.... dzieje się! coś czuję że Jake będzie zły i zaprowadzi ją do Chaza, a Buena mu ulegnie. ;) mmmmm czekam! @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  11. no no rozdział jak zwykle świetny jestem ciekawa co będzie dalej życzę weny i zapraszam do mnie cause-everythings-gonna-be-alright-jb.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
  12. czemu ten blog jest aż tak zajebisty ?

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział jak i całe opowiadanie ! CHCEMY JUZ NASTEPNY ! :* x

    OdpowiedzUsuń
  14. zajebisty rozdział. . tyle emocji do samego końca. Oby więcej takich rozdziałów*.*
    MarikaOffical

    OdpowiedzUsuń
  15. Adhagsshgahssvyabajdhdaha.!! ^.^ My Dziękujemy że piszesz tak świetne opowiadanie.! <3 doobrze że znów u nich wszystko ok. ;) czekam już na następny bo się uzależniłam, tak jak Buena od Juju. xD i jeszczeten gif na końcu.! *___* <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Fbzcvdsghafsfsdvcbga.! Ja dziekuje ze piszesz takie niesamowite opowiadanie!<3 O boze ona wpadla na Chaza. Ciekawi mnie czy nie bedzie miala klopotow z tego spotkania z Jakem?? ;) Szybko dodawaj nastepny.! <3 ;*
    @justysia20003

    OdpowiedzUsuń
  17. Oficjalnie, przy wszystkich z ręką na sercu oświadczam że to mój ulubiony rozdział. Jestem cholernie zazdrosna, zazdrosna o twój talent. Chciałabym pisać tak jak ty, naprawdę. Jeśli chcesz to możesz oddać trochę weny :D Czekam na kolejny.
    PS. Zmieniłam nazwę z @YoBieber_Swag na @semomma, więc byłabym wdzięczna gdybyś informowała mnie na nowy username :) xx

    OdpowiedzUsuń
  18. agshwjj. zajebisty !!!! :D tylko niepokoi mnie ze Buenie spodobal sie Chaz i ze myslala o nim 'lepiej' niz o Justinie ;D ale to twoj blog i ty tu rzadzisz :D

    OdpowiedzUsuń
  19. O maaaaatko! Ona poznała Chaza! Cholera, uznała go za lepszego niż Justina? Coś się święci! o.O kurde, mnie to jakoś zestresowało, no bo to wróg Justina, a oni są taaaaaką słodką parą, że normalnie nie mogę, uwielbiam ich, kocham i w ogóle, tak się wczuwam w ten ich romans, że sama mam motylki jak o nich czytam, bez ściemy :D znak, że kocham tego bloga xd uuuuuwielbiam tego bloga. A teraz chętnie napiszę jakieś słowo o rozdziale, ale nie wiem, jakiego użyć, bo nawet "boski, zachwycający, wspaniały, idealny" nie oddają perfekcji całego bloga, wszystkich rozdziałów włącznie z tym, no i Twojego talentu. Tak, wiem, słodzę strasznie, może to wygląda dla Ciebie na przesadę, ale w komenentarzach zawsze jestem szczera. Jeśli coś mi się nie spodoba, na pewno Ci napiszę, ale po prostu póki co nie mam jak Cię oczernić :o czekam na nn! Oby tylko Buenie nie spodobał się ten idiota z drugiego gangu, Chaz, ani ten dziwak z jej szkoły, nie wiem, czemu, ale go nie lubię xd

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowne ♥ Wpadłam przypadkiem, ale kocham... ' Buena' ;)) Zapraszam do mnie bardzo mi zależy proszę o szczere komentarze :)
    http://www.my-destiny55.blogspot.com/
    http://www.past-is-not-important.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. O.O bardzo fajny i tak.. ahmmm... Justin jest tutaj taaaaaki seksowny *.* Ja nie wiem jak Ty to piszesz, ale czułam, że dychał i na szyję O.o http://i-make-you-believe-jb.blogspot.co.uk/ zapraszam też do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział.

    + zostałaś nominowana przeze Mnie do Liebster Award.
    Wejdź na just-do-not-turn-away-jb.blogspot.com żeby dowiedzieć się więcej. Dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  23. Asdfghjnbvc NO NIC DODAĆ NIC UJĄĆ JEST PO PROSTU ŚWIETNY.KIEDY BĘDZIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ????????????

    OdpowiedzUsuń
  24. To jest jak uzależnienie... Żeby ona sie nie zadłużyła w tym całym Chazie, Świetny rozdział czekam na dalszą akcje :)
    abbie

    OdpowiedzUsuń
  25. awwww czekam na nn! świetny jest! kurde:D akcja się rozkręca :D

    OdpowiedzUsuń
  26. przepraszam że tak rzadko komentuję tutaj rozdziały .. ale wiedz że za każdym razem po przeczytaniu czekam z niecierpliwością na następny <3 twój blog strasznie wciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Super czekam na następny! zapraszam na mojego bloga http://believethatwewillsucceed.bloog.pl/?ticaid=6ff47
    @KasiaBeleibers :)

    OdpowiedzUsuń
  28. jeju to jest CUDOWNE:D po prostu mega;)
    Uwielbiam to opowiadanie;D Szczerze, teraz zrobiło się tak mrocznie:D hmmm.... mam nadzieję, że jej nie odbije coś do łba i nie będzie chciała bliżej poznać tego Chaza... :D
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  29. DAWAJ NASTĘPNY ! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. nigdy nie komentowałam jeszcze, ale teraz się wzięłam za to, lol. opowiadanie fajne, teamtyka tez, ale jedyna rzeczjaka mnie wkurza to imię głównej bohaterki...omg po porstu wrrrr...nie wiem czemu, oryginalne jest, ale mnie irytuje. hahah:) no, ale to Twoje opowiadanie i Twoi bohaterzy, poza tym reszta jest okej :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Huhuhu... Czyżby Buena została oczarowana Chazem? xd Fajnie, że Justin z Bueną się pogodzili i wyjaśnili sprawy ^^ Jednak nie podoba mi się, że zgodziła się pójść z Jake'iem do kina. DO KINA :D jakby nie wiedziała głupia co się w kinie robi xd podpowiem jej.. napewno nie ogląda się filmów xd lol
    I coś czuję, że Jake łatwo się nie podda, nie odpuści :D
    Więc... KIEDY NN? :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Pierwszy raz czytam to opowiadanie i bardzo mi się spodobało! Masz wielki talent do pisania, jak się czyta to ma się wrażenie jakby było się główną bohaterką :) Czekam na nowy. / @ForeverBelieb12

    OdpowiedzUsuń
  33. Ajajajajajaja chas?! ... PISZ KOLEJNY NOO!!!!
    To opowiadanie mogłabym porównać do Danger <333
    Czekam, czekam czekam kurwa no! <333333 /@ZostawcieMnie

    OdpowiedzUsuń
  34. ale cudowny,czytałam od 1 do 21 ponieważ 1 raz tu jestem coś pięknego,chce się tylko więcej i więcej <3 czekam na następny!! <3
    @kejti34

    OdpowiedzUsuń
  35. osz ty ! wspaniałe :* czekam na kolejne :*

    OdpowiedzUsuń
  36. Oooo . . . Chaz przystojniak tak? mrrr ...xd jestem nienormalna , liczy sie wnetrze np. jelita :)

    OdpowiedzUsuń