czwartek, 20 grudnia 2012

Rozdział 15

Wybiegłam z domu. Byłam już spóźniona o 10 minut. Rzadko kiedy spóźniałam się do szkoły. Zawsze starałam się być jak najlepszą uczennicą. Dlatego też dziękowałam w myślach że moich rodziców nie było rano w domu. Gdyby zobaczyli że wyszłam do szkoły zbyt późno nie byli by zadowoleni. A tak miałam problem z głowy. Tata oczywiście był w pracy, mama w pewnym sensie też. Tak, moja mama postanowiła znaleźć sobie pracę. Szczerze? Na prawdę nie wiem co jej odbiło. Zawsze to tylko tata pracował, mama zajmowała się domem, a ja chodziłam do szkoły. Więc czemu teraz ma być inaczej? Może mają jakieś problemy finansowe o których nie chcą mi powiedzieć? Nie to bez sensu. Gdybyśmy mieli za mało pieniędzy tata na pewno zmienił by prace na jakąś lepszą. W takim razie na prawdę nie wiem skąd mojej mamie taki pomysł wpadł do głowy...
Wracając do tego że dzisiaj zaspałam. Chyba nie muszę mówić przez kogo. No, może nie dosłownie przez niego, ale przez myśli z nim związane. Tak, znowu nie spałam całą noc zastanawiając się co będzie dalej... i co jest teraz...
Od szkoły dzieliło mnie już tylko parę kroków. Miałam tylko nadzieję że pani od historii (bo właśnie taka była moja pierwsza lekcja) będzie w dobrym humorze i nie ukarze mnie za spóźnienie.
-Zaczekaj- poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek
Odwróciłam się gwałtownie i próbowałam uspokoić swój oddech.
-Przestraszyłem cię?- zapytał, a w kącikach jego ust dostrzegłam uśmiech- Przepraszam, nie chciałem...
Nie wiem czy mój przyspieszony oddech był spowodowany tym że się przestraszyłam czy tym że po protu zobaczyłam go... Nadal nie mogę uwierzyć (i chyba tak już zostanie na zawsze) jak ktoś tak idealny może chodzić po ziemi.
-Justin, nie mogę teraz rozmawiać. Jestem już spóźniona...-odezwałam się
-No właśnie. Za 20 minut kończy się lekcja więc chyba już nie opłaca się na nią iść.
Wyjęłam z kieszeni spodni telefon, spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam że ma racje.
Westchnęłam tylko i wzięłam włosy które opadały mi na twarz do tyłu.
-Daj mi swój numer- powiedział
Z całą pewnością nie było to pytanie.
-Po co?- zapytałam wyjmując z torebki kartkę i coś do pisania
-Dla twojego dobra- odpowiedział
Nie dopytywałam. Wiedziałam że to nic nie da...
Podałam Justinowi kawałek papieru na którym widniały cyfry. Spojrzała na nie, a potem przeniósł wzrok na mnie.
-Zapamiętaj tylko jedną ważną rzecz. Nie zawsze będę pisał z tego samego numeru- nie tłumaczył czemu - Kiedy przyjdzie do ciebie sms ode mnie, pamiętaj że zawsze...-spojrzał mi w oczy- ZAWSZE..- powtórzył jeszcze raz wyraźniej - na końcu będę się podpisywał "Justin". Jeśli na końcu podpisu nie będzie to znaczy że to nie ode mnie.
Zmarszczyłam czoło trochę gubiąc się w tym wszystkim.
Zaśmiał się widząc to że nic nie rozumiem. Na prawdę to jest dla niego zabawne...? Świetnie...
Zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie musnął wargami mój policzek. Nogi się pode mną ugięły. I nagle zrobiło mi się cholernie gorąco.
-O której kończysz lekcje?- zapytał nie dając mi czasu na powrót na ziemie
-Yyyy...ja...o... 15:00...
Znów się zaśmiał.
-Przyjadę po ciebie.
-Po co? Nie rób sobie kłopotu. Trafie do domu...- powiedziałam poprawiając torbę na ramieniu
Patrzył na mnie jakby głęboko się nad czymś zastanawiał.

*Justin

Jeszcze nic nie wiedziała. Była taka nieostrożna. Taka nieuważna... ale to nie jej wina. Skąd może wiedzieć że na tym cholernym świecie jest tyle zła. Tyle podłych, fałszywych ludzi. Tyle skurwysynów, którzy tylko czekają aż popełnisz jakiś błąd. Aż będziesz sam w jakieś ciemnej uliczce. Kiedy  znikąd nie będziesz miał pomocy...

*Buena

Cały czas zastanawiałam się czy Justin rzeczywiście przyjedzie po mnie. Wiem że się martwił. Tyle razy powtarzał mi że w St. John's jest bardzo niebezpiecznie, ale to już chyba przesada. Ma zamiar codziennie po mnie przyjeżdżać? Chodzić za mną krok w krok?
-Nareszcie- usłyszałam zadowolony głos Stelli
Uniosłam głowę w górę i zobaczyłam że wszyscy opuszczają klasę.
-Buena... hallo... koniec lekcji. Idziemy do domu, albo lepiej... chodźmy dzisiaj na jakąś imprezę.
Przeniosłam na nią swój wzrok i zobaczyłam jak podekscytowana przygryza wargę.
-Na imprezę?- zapytałam wstając z ławki i kierując się w stronę drzwi- Ale przecież jutro jest egzamin z matmy. Nie chce znowu zawalić...
Blondynka wzniosła oczy ku górze.
-Oj no weź... zaszalej !
-Stella, obiecuje... zaszaleje, ale nie dzisiaj...
Zaśmiałam się po czym jak najszybciej skierowałam w stronę wyjścia.
Gdy byłam już przed szkołą nareszcie uzyskałam odpowiedź na pytanie, które męczyło mnie dzisiaj cały czas. On jednak naprawdę przyjechał...
Stał ( jak zwykle w ciemnych okularach) oparty o czarny samochód. Nie znam się na samochodach, ale ten z całą pewnością był drogi.... bardzo drogi...
-O Boże! -jęknęła Stella i chwyciła mnie za ramię- Widzisz...? O mój boże! To on...
-Chodzi ci o Justina?- zapytałam i dopiero po paru chwilach dotarło do mnie to co powiedziałam
Cholera! Cholera! I jeszcze raz... Cholera! Czy ja nie mogę czasem ugryźć się w język?
-Skąd wiesz jak się nazywa?- zapytała zdziwiona
Patrzyła na mnie i czekała na odpowiedź.
-No... ja.... - Jak zwykle. Zawsze jak nie wiem co powiedzieć zaczynam się jąkać- Wiesz... no, bo...
-On tu idzie!- pisnęła nagle i podskoczyła parę razy z radości jak małe dziecko, które właśnie dostało nową zabawkę
Po raz czwarty.... CHOLERA !
-Jak wyglądam?- zapytała przeczesując swoje włosy palcami
Spojrzałam na nią i zaśmiałam się. Więc jednak jest ktoś kto ma większego świra na punkcie Justina niż ja.
-Hej- usłyszałam nagle ten seksowny lekko zachrypnięty głos
-Hej- odpowiedziałam i próbowałam powstrzymać się od śmiechu
Uwierzcie mi. Mina Stelli była w tym momencie bezcenna...
-Justin to jest Stella. Stella to Justin... -przedstawiłam ich sobie
-Miło mi...- uśmiechnął się i wyciągnął dłoń w jej stronę
W tym momencie nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem. Justin od razu spojrzał na mnie nie mając bladego pojęcia o co mi chodzi, a moja koleżanka nadal stała i wpatrywał się w niego z otwarta buzią jak w jakiegoś Boga...
-Dobra, Stella ja idę. Do jutra...- powiedziałam przez śmiech po czym skierowałam się z Justinem w stronę jego auta
Dopiero gdy się rozejrzałam spostrzegłam że oczy wszystkich są zwrócone na nas. Szczególnie wszystkich dziewczyn.... Widziałam dokładnie jak lustrują Justina wzrokiem i obluzują usta. Widziałam zazdrość w ich oczach...
Justin otworzył mi drzwi do samochodu. Wsiadłam, a po chwili on zajął miejsce kierowcy tuż obok mnie.
Odpalił silnik i ruszył.
Patrzył przed siebie. Wydawał się być bardzo skupiony na drodze.
Przez chwilę jechaliśmy w ciszy, ale postanowiłam ją przerwać.
-Naprawdę nie musiałeś robić sobie kłopotu i przyjeżdżać po mnie...
Nadal patrzył przed siebie.
Oparłam się  wygodnie i patrzyłam w szybę.
Już się przyzwyczaiłam że Justin przeważnie nie odpowiada na zadane pytania, a jeśli odpowiada to bardzo krótko i tak że przez jego odpowiedź pojawia się jeszcze więcej pytań.
-Cholera!- powiedział nagle i gwałtownie zahamował samochód
-Co się stało?- zapytałam i przeniosłam na niego wzrok
Zobaczyłam że patrzy w boczną szybę więc też przeniosłam wzrok na to co się za nią działo.
Po drugiej stronie ulicy na chodniku stał Chris, a przed nim dwóch dość wysokich chłopaków. Myślę że na pewno nie mieli wobec niego pokojowych zamiarów.
Zaczęli nagle głośno rozmawiać, a nawet krzyczeć, wymachiwać rękoma. Jeden podszedł do Chrisa i zadał mu cios w brzuch. Chłopak zgiął się w pół.
-Zaczekaj tu- usłyszałam nagle głos Justina
-Idę z tobą- powiedziałam szybko i otworzyłam drzwi
Wysiedliśmy z auta w tym samym momencie.
-Wsiadaj i zaczekaj na mnie. Zaraz wrócę...
-Nie. Idę z tobą- powtórzyłam głośniej i wyraźniej
-Kurwa! Nie słyszysz co mówię! Masz tu zostać!-krzyknął na mnie
Odwrócił się i zaczął się do nich zbliżać, a ja... Ja podążyłam tuż za nim.
Kiedy Justin stał tuż przed nimi ja stanęłam parę kroków za nim. Obejrzał się i rzucił mi mordercze spojrzenie.
-Jakiś problem?- przeniósł wzrok na dwóch chłopaków którzy jak się domyśliłam byli z gangu Chaza
Chris nadal trzymał się za brzuch i pojękiwał cicho z bólu.
-Justin, Justin...- zaczął jeden z nich- Jak zwykle superbohater.- zaśmiał się- Może chodź raz nie wtrącałbyś się w cudze sprawy...
-Wyobraź sobie że są to też moje sprawy. To jak? Pójdziecie sobie grzecznie czy mam to załatwić inaczej?
Zaczęli się śmiać.
W dłoniach Justina pojawiła się broń. Wycelował prosto w jednego z nich.
Wysoki chłopak podszedł blisko tak że lufa była tuż przed jego głową.
-I co? Strzelisz?- powiedział ściszonym głosem
Justin nadal trzymał broń i nie opuszczał jej ani na centymetr.
Chłopak się zaśmiał.
-Tak myślałem...

*Justin

Strzelił bym. Zabiłbym tego skurwiela tu i teraz. Bez wahania. Bez żadnych zahamowań.
Ludzie z gangu Chaza to nie ludzie. To potwory  To bestie. Które na pewno nie powinny chodzić po tej ziemi. Wole nawet nie myśleć ilu niewinnych ludzi zginęło przez niego. Więc gdybym go zabił wyświadczyłbym światu przysługę.
Więc co mnie powstrzymywało? ONA. Pamiętam jak pierwszy raz zabito kogoś na moich oczach. Była to dziewczyna. Szczupła, zgrabna blondynka. Młoda, piękna... miała jeszcze kawał życia przed sobą. Ale niestety zadarła z niewłaściwą osobą. Chaz to człowiek bez uczuć. Byłby zdolny zabić nawet dziecko. Więc gdy celował pistolet prosto w głowę dziewczyny nie miał żadnych zahamowań. Do dziś pamiętam jej krzyk. Krzyczała, błagała go, żeby tego nie robił. Na jego twarzy pojawił się tylko chytry uśmiech i pamiętam jego okropny, zimny,  przepełniony zwycięstwem głos "Żegnaj kochanie" wtedy nacisnął spust. Krzyki ucichły. To był koniec.
Pamiętam że nie mogłem potem normalnie funkcjonować. Budziłem się w nocy z krzykiem, nie mogłem się skupić na niczym, nie mogłem zrozumieć czemu tak się stało. Minęło sporo czasu za nim pozbierałem się po tym.
Nie wybaczył bym sobie nigdy gdybym zgotował Buenie takie samo piekło. Nie mogłem jej tego zrobić... ona nie może cierpieć przez nikogo, a już na pewno nie przeze mnie...

*Buena

Odwrócili się i tak po prostu poszli. Justin schował broń. Chris z trudem wyprostował się i stanął obok mnie.
-Justin...-zaczęłam
Chciałam zapytać czy nic mu nie jest, bo szczerze mówiąc nie wyglądał dobrze.
-Zamknij się!- warknął na mnie
Wpatrywałam się w niego intensywnie próbując się dowiedzieć co zrobiłam nie tak.
-Po cholerę wysiadałaś z tego samochodu? Chyba wyraźnie powiedziałem że masz tam zostać i zaczekać na mnie
-Przepraszam...ja...
-Ty nadal myślisz że to jest jakaś pieprzona zabawa- podszedł bliżej mnie- Otóż nie- powiedział patrząc mi w oczy- Nie jest...
Nagle jego wzrok stał się łagodny. Jego dłoń powędrowała do mojej. Wiem że chciał mi powiedzieć coś ważnego, coś bardzo ważnego. W jego oczach tańczyły małe iskierki, a jego dłoń mocniej ścisnęła moją.
Nagle Justin spojrzał na Chrisa, odwrócił się i poszedł do samochodu. Wiedziałam że nie chciał tego czegoś mówić przy nim...
-Nic ci nie jest?- zapytałam stojącego tuz obok mnie chłopaka i przeniosłam na niego swój wzrok
-Nie. Nic... Buena...-zaczął- Nie przejmuj się nim. Czasem tak ma... niedługo mu przejdzie. To nie twoja wina...
-Moja- powiedziałam cicho
-Długo mam jeszcze na was czekać!?- krzyknął Justin, wychylając się przez okno samochodu
Ruszyliśmy razem w stronę auta.
Justin ma racje. Powinnam go posłuchać i zostać w tym cholernym samochodzie. Wczoraj było tak dobrze, a dzisiaj...?
Cholera! Czy ja zawsze muszę coś zepsuć?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam ;) ;p
Całkiem dobry ten rozdział. Nie najlepszy, ale do najgorszych też chyba nie należy... Jak sądzicie??? :>
Kolejny będzie dopiero w 2013 roku ;p Myślę że gdzieś tak około 20 stycznia ... o.o
Przepraszam że będziecie musieli tak długo czekać, ale sami rozumiecie teraz Święta, sylwester, no i muszę jeszcze poprawić parę ocen więc będzie trochę nauki więc pewnie nie za bardzo będę miała czas pisać ;/

Wiem że dziękowałam wiele, wiele razy, ale dziękuje jeszcze raz. Że jesteście, że czytacie  że mnie wspieracie kiedy nie mam weny...
Kocham was i życzę wam wesołych świąt! ;)


21 komentarzy:

  1. wow wow wow! Uwielbiam twój sposób pisania. Tylko rzadko dodajesz, ale opłaca się czekać :) Czekam na kolejny :)
    @YoBieber_Swag

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaa,prześwietny rozdział! uwielbiam Twojego bloga,naprawdę świetnie piszesz! :) troche zasmucił mnie fakt,że będę musiała tak długo czekać na Twój rozdział,ale i tak warto <3
    @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW ! Świetny rozdział. Jeden z najlepszych, choć każdy jest boski. Nie mogę się doczekać następnego. @smileoutloud_39

    OdpowiedzUsuń
  4. no nareszcie! :D

    świetny rozdział, z Twojego bloga powstałby niezły serial;>
    @biebsgangsta

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie! Świetny rozdział! Szkoda, że na kolejny będę musiała tak długo czekać, no ale co poradzić :D Uwielbiam to opowiadanie. xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. No ale jak w styczniu ?! Taki zajebisty rozdział.. tyle niewiadomych... nie doczekam się ;( umrę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. no ja tyle nie wytrzymam!! kocham tego bloga. Justin w tym opowiadaniu *___________* czekam na nn. @DirtyMindJustin http://too-young-for-eternity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurde ja nie chce tak dlugo czekac :/
    Ale zaczekam bo wiem ze sie oplaca, piszesz rozdziaky tak zarabiste ze nawet najlepszy pisarz cie nie pobije :)
    Szkoda ze nn bedzie dopiero w przyszlym roku :c
    @Caroolyneee_69

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda ze taki krotki i ze bedzie taka dluga przerwa za nim dodasz nowy. ;( Ale lepiej krotki rozdzial niz zaden rozdzial.! ;) Mam jednak nadzieje ze dodasz troche szybciej nowy.!! Czekam.! ;**

    @justysia20003

    OdpowiedzUsuń
  10. omnomomnom kocham to opowiadanie ! szkoda że tak długo nie będzie rozdziału :< Wesołych Świąt ! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Matko prawie miesiąc do nowego rozdziału. O matko nie wiem czy wytrzymam :C
    Świetny rozdział o matko bfasjbfcasjkfgbasjk
    Wesołych :)

    @MeGu8staKidrauhl

    OdpowiedzUsuń
  12. Piekny piekny piekny!!! Jekju,zawsze sobie o twoim blogu jak sie kloce z mama i ona wypomina mi ze nie czytam ksiazek, a ja wtedy mam tylko ochote powiedziec a blogi to co?!! Co 10000 razy ciekawsze i lepiej napisane niz ksiazki!" Dlaczego tak pozno ;ooooo boze ja nie wytrzyrzymam postaraj sie nn napisac chociaz klka dni wczesniej !<33

    OdpowiedzUsuń
  13. No jak to?! Dopiero w styczniu?!!?!?!? Tutaj akcja się rozkręca, a ty nam mówisz że dodasz dopiero za tyle czasu?! Pff.. PRZESADZIŁAŚ! XD
    MAm nadzieję że jednak coś Cię weźmie i dodasz szybciej.;** Czekam niecierpliwie kochana.;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Super! Jak zwykle.. ;) jestem ciekawa co będzoe dalej.. :3

    OdpowiedzUsuń
  15. najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  16. cudowne! kocham to opowiadanie! wiesz co? nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! oszaleje... <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetnie piszesz naprawdę masz talent ! czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością! ! ! ! ! !

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział , kocham twojego bloga i nie mogę się doczekać nn *-*

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział id dodawaj szybko nowy:D

    OdpowiedzUsuń
  20. awww świetny rozdział i wgl opowiadanie !

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham to opowiadanie *.*
    Dawaj szybko następny :)
    @MyLoveIsHuge

    OdpowiedzUsuń